czwartek, 6 marca 2025

Dać się odurzyć naturze.

Ostatnie dni pobytu w Andaluzji spijamy, niczym alkoholik przechylający już przecież pustą butelkę, podstawiający język i czekający cierpliwie, a nuż coś jeszcze spłynie. Wysysamy każdą słodką kropelkę dnia, nie mogąc się wciąż nasycić. A po wchłonięciu tych wszystkich oszałamiających widoków, chodzimy do wieczora niczym odurzeni. Jak zwykli mawiać ludzie starzy: kiedy do wszystko zleciało? Przecież dopiero co przyjechaliśmy, a tu już trzeba się pakować z powrotem. Toż to niemal chwilę temu człowiek wciskał się w rajtuzki, celem pomaszerowania dziarsko do przedszkola, kiedy dziś właśnie zerka w lustro, by ku swej konsternacji zaobserwować pierwsze siwe pasemka. Ech...

niedziela, 23 lutego 2025

Jeszcze medytacja została do zamedytowania...

Dzień dobry!- krzyczy wręcz na powitanie, wyskakujące z morskich toni niczym z procy słońce- czas rozpocząć kolejny pełen przygód dzień. Wciskajcie dupska w galoty, stopy zaś w trzewiki i ruszajcie ku przygodzie! 
Ale jak to?- włączamy się do dyskusji- jako podmioty oraz przedmioty tejże, mamy chyba prawo do zabrania głosu. Przecież u nas czasu poważne niedobory, nic tylko wyginamy ciała na matach, recytujemy śpiewnie mantry, czy też dychamy świszcząco podczas praktyk pranajamy. Co, jak, kiedy?! Kurs nauczycielski w pełni, jeszcze medytacja została do zamedytowania, znaczy się wykonania, czy też odbycia- widzisz samo, słowa się nam już w ustach plączą i z ich sanskryckimi przodkami na językach mieszają- nie damy rady. Pilni z nas w końcu uczniowie, nie jakieś tam nygusy!
Oj tam, oj tam- macie kiedy bezwstydnie wystawiać do mnie gołe dupy, to i na spacer wygospodarujecie momencik, albo i dwa- no już, jazda, bo jeszcze zbyt mocno skórę przypiekę!
 

wtorek, 11 lutego 2025

Naturyzm, nudyzm, ekshibicjonizm...

Jak zapewne zauważyliście, przeglądając treści na naszym blogu, bardzo dobrze czujemy się w miejscach dzikich i odosobnionych. Tam, gdzie plaża, czy też szlak są dostępne jedynie dla nas. Kochamy obcować z żywiołami: ze słońcem, wiatrem, wodą i jesteśmy w stanie dużo zrobić, aby mieć taką możliwość. 
 

wtorek, 4 lutego 2025

Szepty skał

Podczas pobytu w Vera Playa spoglądaliśmy tęsknie na zachód, w stronę majestatycznego, białego miasteczka Mojacar, w kierunku majaczących na horyzoncie gór. Skały wzywały nas swym kamiennym szeptem, płynąca od nich cicha melodia kusiła nas coraz bardziej. Zaś położone u ich stóp, ulokowane w urokliwych zatoczkach plaże nęciły swym pięknem. Dzień po dniu. Doba po dobie. Aż w końcu się im udało, ich zawołania przyniosły skutek. Dotarliśmy na miejsce, jesteśmy w domu.

piątek, 31 stycznia 2025

Vera Playa zimą- miesiąc za nami.

Nasz pobyt w Torremar Natura zbliża się powoli do końca. Jeszcze kilka dni i opuścimy to osiedle, miejscowość Vera Playa, a tym samym naturystyczny raj. Nie smucimy się jednak, gdyż przenosimy się niewiele dalej, bo do miasteczka Mojacar Playa. Tam, w odróżnieniu od tutejszej wielkiej, szerokiej, piaszczystej plaży, czekają na nas urokliwe, ukryte za skałami zatoczki, gdzie można cieszyć się większą intymnością oraz spokojem. 
Wróćmy jednak do Torremar. Ta urbanizacja jest już trzecią, w której na przestrzeni ostatnich lat dane nam było mieszkać w Vera Playa i póki co najlepszą. W sumie to nie mamy się do czego przyczepić. Jest naprawdę ładnie i kameralnie. Wspaniała roślinność wypełnia wspólne przestrzennie, a liczne palmowe pióropusze kołyszą się przy powiewach wiatru, szumiąc kojąco tuż za oknem. Do sklepu blisko, do plaży także- czego chcieć więcej? Może basenu? Są dwa, w tym jeden podgrzewany- więc nawet najwięksi malkontenci powinni być zadowoleni.

wtorek, 14 stycznia 2025

Goło i... spokojnie.

Już tydzień minął od naszego przyjazdu do Very i nie był to czas nazbyt obfitujący w momenty, które sprawiają, że serce wyrywa się ku górnym poziomom tętna. Pełen luz, słońce, dwucyfrowe temperatury, szumiące leniwie morze oraz wtórujące mu palmy o zielonych pióropuszach. Zaś pośrodku całego tego anturażu my otoczeni tabunami siwych głów. Emeryci wszystkich krajów łączcie się!- to zawołanie dotarło do niejednego seniora z północy Europy, co w rezultacie sprawiło, iż są ich tutaj nieprzebrane tłumy. Gdybyśmy tylko chcieli, moglibyśmy spędzać całe dnie na pogawędkach przy kawie, grze w warcaby lub też szachy, czy nawet rzucając ciężkie, metalowe kule w petanque. Jedyna różnica miedzy tą okolicą, a innym typowym zimowiskiem jest taka, że wiele z tych czynności ma miejsce bez ubrań, czyli kolokwialnie się wyrażając- na golasa.

środa, 8 stycznia 2025

Vamos a la Vera Playa!

Nasza teleportacja do Hiszpanii nie przebiegła tak gładko jak w filmach z gatunku science-fiction i zamiast znaleźć się tam w ułamku sekundy, potrzebowaliśmy całych trzech dni jazdy. Tak to już jednak bywa, kiedy jest się przywiązanym do tradycyjnego środka transportu, jakim jest samochód, a dodatkowo nie ma się skłonności do pokonywania kilkunastogodzinnych tras późno w noc. Podróż podzielona na siedmiusetkilometrowe odcinki, to już górna granica optimum, jaką są w stanie znieść nasze niemal już emeryckie plecy. Tak, tak, w tym wieku, nie ma żartów, żadne przelewki. No i na siusiu ciągle trzeba się zatrzymywać.

poniedziałek, 6 stycznia 2025

Pies też człowiek, tylko pies.

Jeżeli dzielicie gospodarstwo domowe z futrzanym, czworonożnym przyjacielem i zależy wam na jego dobrostanie, to przyjeżdżajcie śmiało na Sylwestra do Włoch. Nam właśnie taka idea przyświecała, kiedy wybieraliśmy się w podróż na południe. Jak najmniej fajerwerków, huku oraz drących się po nocach pijanych współbliźnich. Na to właśnie liczyliśmy i oczekiwania nasze zostały zaspokojone wręcz z nawiązką. Było spokojnie, nikt nie strzelał kilka dni przed, ani po- jak to często ma miejsce w Polsce, czy też w Niemczech. Co prawda zahuczało solidnie punkt dwunasta, ale trwało to dosłownie kilkanaście minut. Obróciliśmy się więc na drugi bok i spaliśmy dalej. Jak to chrapaliśmy smacznie w najważniejszy dzień w roku? Ano tak, o dziesiątej do łóżka i tyle. Doba jak każda inna. Pełen bojkot.

wtorek, 24 grudnia 2024

Adieu Quinten!

Dziś będzie krótko. Parę dni temu skończyliśmy pracę na ten rok, obecny sezon, jak i kilka najbliższych miesięcy. Żegnaj rajskie Quinten, adieu Szwajcario, ciao codzienny winniczy znoju, budziku oraz zarobkowa monotonio. Papa strzeliste Alpy. W sumie to będziemy odrobinę tęsknić. Witajcie zaś tłuściutkie franki, cygańskie życie i dwucyfrowe temperatury. Hej wolności! A Ty południowe słońce z każdym dniem rozgrzewaj się coraz mocniej, nadciągamy :)

niedziela, 1 grudnia 2024

Zimowe Quinten.

Z zimą jest trochę tak jak z rodziną- najlepiej wychodzi się w jej towarzystwie na zdjęciach. Fajnie jest czasem zatęsknić, powspominać dawne czasy, powzdychać z estymą, jak to kiedyś było fajnie, ale przebywać z nią permanentnie to już inna sprawa. Całe szczęście, że biały puch zawitał do Quinten jedynie na kilka dni, by potem ustąpić miejsca słońcu i sukcesywnie znikać pod wpływem jego ciepłych promieni. Kilka klimatycznych fotek pstrykniętych- nam to w zupełności wystarczy.