Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zurych. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zurych. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 lipca 2023

Ostatnia prosta.

Doczekaliśmy, dożyliśmy, dotrwaliśmy- wkraczamy właśnie na ostatnią prostą na końcu której, tli się już światełko bezrobocia. Ach, radośni Ci, którzy nie muszą parać się pracą. Roześmiane lico tych, którym obcy codzienny zarobkowy znój. Jeszcze niecały tydzień odhaczania franków i my także zaliczać będziemy się do tego grona szczęśliwców.

niedziela, 28 maja 2023

Wreszcie na dłużej wyszło słońce.

Stało się, zacisnęliśmy zęby i doczekaliśmy- wreszcie na dłużej wyszło słońce, a lejący na nas bez opamiętania deszczowy prysznic ktoś miłosiernie zakręcił. Przynoszące ciepło promienie dają ukojenie nie tylko nam, ale także nasycona wodą winorośl może w końcu zacząć piąć się ku niebu. Zaś wspinać się to ona potrafi, gdyż w korzystnych warunkach (a takie właśnie nastały) jest w stanie przyrastać nawet o dwadzieścia centymetrów na dobę.

sobota, 20 maja 2023

Złoto to tylko zimny metal.

Zimno, zimno, zimno, czemu jest tak k**wa zimno?!- to jedno zdanie powtarza się nam w pętli wewnątrz mózgów, kiedy przemierzamy obsadzone winoroślą pagórki. Ten zlepek kilku słów stał się naszą mantrą, która recytowana w ciszy po tysiąckroć poprowadzi nas chyba do pełni oświecenia oraz totalnego, hiper- zen. Otępiający chłód sprawił, że z pracy uczyniliśmy medytację i jesteśmy na najlepszej drodze, na autostradzie niemal do nirwany. Wszystko fajnie, tylko czemu jest tak k**wa zimno! Zimno, zimno, zimno, czemu jest tak k**wa zimno...

piątek, 30 grudnia 2022

Przełom Dunaju oraz alpejska panorama.


Cudze chwalicie, swego nie znacie- takie to powiedzenie kołatało się nam pod czaszkami, kiedy nieśpiesznie przemierzaliśmy głęboki kanion wyrzeźbiony przez jeszcze młody i rachityczny w tym miejscu Dunaj. Swego- znaczy się naszego lokalnego, niemieckiego krajobrazu, bo chociaż mieszkamy tu już od ładnych kilku lat, to czasami okazuje się, że dopiero teraz odkrywamy najbliższe wręcz atrakcje. Tak to już chyba jest, że często nie widzimy tego, co mamy pod nosem, a z kolei inni ludzie, by to zobaczyć, niejednokrotnie pokonują pół świata. Ale żeby nie było, że chwalimy tylko swoje, cudze cenimy równie mocno :)

czwartek, 22 grudnia 2022

Domowopieleszowy spleen.

Kiedy niebo, jak ciężka z ołowiu pokrywa,
Miażdży umysł złej nudzie wydany na łup,
Gdy spoza chmur zasłony szare światło spływa,
Światło dnia smutniejszego niźli nocy grób;

Kiedy ziemia w wilgotne zmienia się więzienie,
Skąd ucieka nadzieje, ten płochliwy stwór,
Jak nietoperz, gdy głową tłukąc o sklepienie,
Rozbija się bezradnie o spleśniały mur;

Gdy deszcz robi ze świata olbrzymi kryminał
I kraty naśladuje gęstwa wodnych smug,
I w mym mózgu swe lepkie sieci porozpinał
Lud oślizgłych pająków - najwstrętniejszy wróg;

Dzwony nagle z wściekłością dziką się rozdzwonią,
Śląc do nieba rozpaczą szalejący głos
Jak duchy potępieńców, co od światła stronią
I nocami się skarżą na swój straszny los.

A w duszy mej pogrzeby bez orkiestr się wloką,
W martwej ciszy - nadziei tylko słychać jęk,
Na łbie zaś mym schylonym, w triumfie, wysoko,
Czarny sztandar zatyka groźny tyran - Lęk. 
 

sobota, 9 lipca 2022

P jak Parówka

Pracujemy w szwajcarskim Freienbach już od kilku ładnych lat, a do tej pory nie przedstawiliśmy Wam jeszcze naszych współpracowników oraz, w niektórych z przypadków- towarzyszy winniczej niedoli. Zaczniemy może od samego szczytu łańcucha pokarmowego, czyli szefa. Od naszego pierwszego zarobkowego eksodusu na zachód, który miał miejsce jakieś dwanaście lat temu, na wszystkich pracodawców mówimy: Parówka. Parówka powiedział to, Parówka zadowolony, Parówka nie w sosie... Skąd się wzięło to, mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać, pejoratywne określenie? Powstało prawdopodobnie podczas ( jednego z pierwszych) zarobkowania na niemieckich winnicach w towarzystwie Estończyków, z którymi to porozumiewaliśmy się po angielsku. A wiadomo, nie ma to jak German Sausage :)

niedziela, 18 lipca 2021

Koszt sukcesu.

Żeby osiągnąć sukces należy wstawać co najmniej o piątej- tak głoszą różnej maści internetowi coache, liderzy, blogerzy oraz instagramerzy. Widocznie nasz szef musi być wielkim fanem któregoś z nich oraz bardzo troszczy się o nasz dobrobyt, bo i my od kilku tygodni stosujemy się do powyższej reguły :)