Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alzacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alzacja. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 marca 2019

Witaj Francjo!


Witaj Francjo! Stęskniłaś się już za nami? Na pierwszy ogień, czyli nocleg- Belfort.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

wulkaniczne Kaiserstuhl


Napięte do granic możliwości zmysły rejestrowały już tylko zwężającą się nieubłaganie czerń szosy. Nawierzchnia stawała się coraz bardziej nierówna, a utrzymanie kampera na drodze wymagało ode mnie umiejętności, których pozazdrościć mógłby niejeden kierowca rajdowy. Nie to jednak było najgorsze, gdyż tuż za ostrym zakrętem i tak już wąskie pobocze zostało zastąpione przez niemal pionowo opadającą ku przepaści skalną ścianę. Przez ściśnięte z nerwów gardło ledwie przełknąłem ślinę.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Strasburg


Kwaśne oddechy oraz pobolewające głowy- tym przeważnie kończy się nadmierna konsumpcja procentowych trunków. Mimo niewątpliwej renomy lokalnych win i w ich przypadku nie jest  niestety inaczej :). W takie poranki człowiek ostatecznie przytomnieje po tym jak trzepnie głową w znajdujący się kilkadziesiąt centymetrów nad posłaniem sufit alkowy. Po rozmasowaniu guzów, uzupełnieniu bananami utraconego potasu oraz wyrównaniu poziomu płynów sokiem pomarańczowym poczuliśmy się niemal jak abstynenci i nieśpiesznie ruszyliśmy w drogę do Strasburga.

wtorek, 23 sierpnia 2016

Nie ma to jak kwaśne piwo :)


Jak widać kolejna kolacja pozwoliła nam się również zjeść pośród winorośli. Nim to się jednak stało straciliśmy kilkaset kalorii w szaleńczym pędzie ku zwiedzaniu. Bardzo rzadko planujemy wcześniej dokładnie trasę wyjazdu i miejsca w których będziemy spać. Najczęściej decyzję podejmujemy rano, tuż przed wyruszeniem w trasę. Tak właśnie trafiliśmy do Obernai.

niedziela, 21 sierpnia 2016

chrupiące bagietki maczane w białym winie


Komo wreszcie może odreagować kamperową ciasnotę i poganiać porządnie po domu siejąc przy tym postrach oraz ogólne zniszczenie. A to niby dlaczego?- zapytacie pewnie zaciekawieni i oburzeni jednocześnie. Zamykacie go na noc w zaparkowanym na podwórku kamperze, czy co? Nie, nie, dzięki za brzmiącą zachęcająco sugestię, ale nie o to chodzi :). Po prostu właśnie wróciliśmy z kilkudniowego objazdu po znajdującej się tuż za Renem krainie słynącej z doskonałych win oraz chrupiących precli.


czwartek, 30 czerwca 2016

Egzorcysta pilnie poszukiwany :)


Im dłużej przebywamy z Komo, tym mocniej ugruntowuje się w naszych głowach myśl, że coś jest z nim nie tak. Kiedy śpi wszystko jest jeszcze w porządku, ot mały, sympatyczny, można by nawet rzec słodki w swej bezbronności piesek. Leży sobie taka zwinięta kuleczka u człowieczych stóp i cichutko pochrapuje. Wszystko zmienia się jednak gdy się budzi. Otwiera wtedy swe czarne jak węgiel, przepastne oczy i gdy człowiek w nie tylko spojrzy widzi, że to nie jest zwykły pies, dostrzega gdzieś tam głęboko otchłań, bezdenną czeluść, a w tejże coś jakby obity aksamitem ogromny tron, na którym zasiada nie kto inny jak sam Książe Ciemności, zwany też Diabłem...

czwartek, 4 lutego 2016

Colmar


Jak wiadomo, nasz związek z ojczyzną rewolucji, krajem ludzi wolnych, równych oraz braterskich należy do dosyć burzliwych relacji. Zdarza się, że jest to gorąca namiętność, innym razem po prostu wieje chłodem. Tak czy inaczej zawsze nas tam ciągnie i odwiedzamy francuską ziemię dosyć często.

niedziela, 31 stycznia 2016

na samych nogach do Francji nie zajdziemy


Od ciągłego wysiadywania na kanapie, bądź też w szkolnej ławie tak rozbolały nas dupy, że postanowiliśmy je odrobinę ruszyć. Długo się nie zastanawiając postanowiliśmy udać się do naszych wielbiących duszone ślimaki sąsiadów. Całe szczęście dla kampera, że na samych nogach do Francji nie zajdziemy dlatego też i dla niego znalazło się zajęcie :). Tak oto znaleźliśmy się w Alzacji, a konkretnie w pięknym miasteczku Colmar, które to nie zawiodło nas nic, a nic. Po przedarciu się przez śniegi Schwarzwaldu właśnie wróciliśmy do domu, więc relacja w najbliższym czasie. Teraz czas na grzane piwo :).