Po dokładnym przeszukani kampera przez celnika na granicy (zaglądał nawet do świeżo wykorzystanej toalety- niech ma za nadgorliwość :)) wjechaliśmy do Grecji. Paliwo jest na stacjach, chleb w sklepach, a ludzie biesiadują do późna w tawernach, więc bez obaw ruszamy odkrywać ten piękny kraj :).
Nim więcej o Grecji, napiszemy krótkie podsumowanie będących już za nami- Bułgarii i Turcji.
Bułgaria
Póki co, w Bułgarii spędziliśmy najwięcej czasu i byliśmy tam czwarty raz. Ma ona swoje plusy , ale też równie dużo minusów. Może krótko w punktach.
Drogi- generalnie złe, gorsze niż w Polsce;
Ludzie- dosyć obojętni, palący tysiące papierosów;
Postoje- bez żadnych problemów, w kurortach brak miejsca;
Ceny- to jest powód, dla którego warto wybrać się do Bułgarii;
Plaże – raczej zatłoczone w sezonie, czyste i piaszczyste;
Bezpieczeństwo- ok;
Kempingi- na wielu nie byliśmy, a te które odwiedziliśmy to..ło Jezu...tragedia (chlubny wyjątek- Obzor).
Podsumowując, mimo kilku minusów Bułgaria ma swój urok i warto się tam wybrać.
Teraz czas na
Turcję. Nie byliśmy tam zbyt długo (jakiś tydzień), ale zakochaliśmy się po uszy.
Więc znowu w punktach.
Drogi- super, szerokie i puste;
Ludzie- przemili, sympatyczni, uśmiechnięci, zadowoleni, gościnni, tyko przytulić i wycałować;
Bezpieczeństwo- mieszkańcy spacerują do późna, śpią w nocy w parkach na kocykach lub w hamakach, więc chyba jest spokojnie. My czuliśmy się bardzo bezpiecznie, nawet w bocznych uliczkach Stambułu;
Ceny- biedni Turcy. Generalnie drogo (oprócz warzyw i owoców). Alkohol, paliwo- masakra;
Kempingi- byliśmy na jednym, więc nie mamy wiele materiału badawczego. Ale jak na tak mały i znajdujący się w jakiejś wiosce obiekt to super;
Postoje- super. Raz staliśmy pod jednostka wojskową pilnowani przez patrolujących okolicę żołnierzy. Dopiero rano, po spokojnej nocy, przyszedł jeden z nich i powiedział, że tu nie wolno parkować :);
Chyba tyle, generalnie polecamy Turcję, a w Stambule zamieszkamy, jak tylko przejdziemy na islam i zapuścimy brody :)