poniedziałek, 28 lutego 2022

Učka.

Učka, to nie jest żadna tam mućka, tylko park przyrody ulokowany na wschodzie Istrii, tuż ponad Opatiją. Składa się na niego kilka górskich szczytów, parę wąwozów oraz ogrom piękna zaklętego w krajobrazach.

niedziela, 27 lutego 2022

Grad bij!

W ostatnim wpisie zapędziliśmy się już z naszą relacją odrobinę w przyszłość- do słonecznej Dalmacji. Wróćmy jednak kilka dni wstecz z powrotem na Istrię, ponieważ pozostało jeszcze kilka, może i odrobinę ponurych, ale (nie tylko z kronikarskiego obowiązku) wartych opublikowania fotek.
 

piątek, 25 lutego 2022

Wpis specjalny, czyli dlaczego Wim Hof może pękać z dumy.

Uwaga, uwaga, dodajemy wpis specjalny. Cóż to oznacza i dlaczego tak się dzieje?- zapytacie zapewne. Już spieszymy z wyjaśnieniami. Otóż odbyliśmy pierwszą w naszym życiu lutową kąpiel połączoną z opalaniem cielsk. Tak jesteśmy podekscytowani, że postanowiliśmy ominąć kilka wpisów (do których z pewności jeszcze wrócimy) i niezwłocznie poinformować o tym Was Szanowni Czytelnicy oraz cały boży świat (jeżeli wyrazi takowe zainteresowanie ;)
 

środa, 23 lutego 2022

Ach te... !

Hurra, hurra, po trzykroć hurra! Po trudach oraz znojach podróży dojechaliśmy do Chorwacji, a konkretnie nad jej adriatyckie wybrzeże. Spędzimy tu kilka ładnych tygodni, a może nawet ponad miesiąc, mamy więc nadzieję, że takie widoki oraz towarzysząca im słoneczna pogoda utrzymają się, jeżeli nie przez cały, to chociaż przez większość czasu. 
Tuż po przekroczeniu granicy (która to granicą pozostaje i trzeba postać w kolejce oraz poddać się kontroli, gdyż nasi słowiańscy bracia, pomimo tego, iż wstąpili do Unii Europejskiej, to w Strefie Schengen nie są) udaliśmy się czym prędzej na przywitanie z morzem. Spotkanie nasze miało miejsce w pięknym, będącym spuściznom austro-węgierskiej potęgi, kurorcie Opatija. Jako, że była niedziela, to miejscowość pękała w szwach, ludzie zasiedlali tłumnie liczne knajpy, parkingi pękały w szwach, a lodziarnie nie wyrabiały ze sprzedażą zimnych słodkości (relacjonujemy na bieżąco- czyli jest luty :). Zaś licząca dziesięć kilometrów i nosząca imię (jakże mogłoby być inaczej) samego Kajzera Franciszka Józefa I nadmorska promenada wypełniona była po brzegi odświętnie wystrojonymi, ufryzowanymi oraz upudrowanym spacerowiczami. Przez ten cały blichtr poczuliśmy się niczym w jednej z najbardziej elitarnych europejskich destynacji typu Cannes, czy też inne Monaco. Tylko w odrobinę mniejszej skali.
 

środa, 16 lutego 2022

Z przykrością informujemy...

Ach to nasze marne życie! Dopiero co wróciliśmy do domu z Polski, ledwo co rozpakowaliśmy bagaże i delikatnie wygrzaliśmy pościel, a już czas znowu zbierać się w drogę. Powiedzcie sami Szanowni Czytelnicy, jak żyć? Cóż to za marny los dany jest nam doświadczać? Nic tylko ciągłe jeżdżenie bez określonego celu. Na dodatek za własne, z trudem zarobione oraz okraszone krwistymi odciskami (w sumie lepsze nagniotki, niż odleżyny :) Franki. Lecz koniec już, dość tego narzekania! Czy prawdziwi twardziele zwykli się tak mazać? W sumie to nie wiemy, bo rzadko z takowymi osobnikami obcujemy, ale kończąc już ten smętny wywód jakimś konkretem, pragniemy z żalem poinformować, iż w piątek ruszamy na kilka tygodni do Chorwacji :)
 

piątek, 11 lutego 2022

Nic tylko podziwiać ;)

Choć wyjazd do Chorwacji już tuż-tuż, to nie żyjemy jedynie przyszłością i korzystając ze słonecznej pogody szlajamy się po okolicy. Więc kiedy tylko grzejąca kulka wyłoni się zza horyzontu lub też chmur, pakujemy się do samochodu i urządzamy sobie jakąś wycieczkę. Tym razem wybraliśmy się do stolicy naszego powiatu, położonego nad brzegiem Jeziora Bodeńskiego Konstanz (po polsku Konstancja).
 

czwartek, 3 lutego 2022

Dom. Ojczyzna.

Gdzie byliśmy, kiedy nie zaznaczaliśmy tutaj swojej obecności? Właśnie wróciliśmy z Polski, z Ojczyzny, z Domu. Lecz czy aby na pewno? Czy czujemy się Polakami, czy jesteśmy prawdziwymi patriotami, czy na pewno znajduje się tam jeszcze nasz dom? Czy może tylko rodzina, mury w których się wychowaliśmy oraz garstka przykurzonych, nie zawsze dobrych wspomnień?
Z drugiej strony jednak, kiedy wracamy do Niemiec, to czy jest to równoznaczne z przybiciem do macierzystego portu, czy tak jak w poprzednim przypadku: powracamy jedynie do odrobinę bliższych, można by powiedzieć, iż przez zasiedzenie- ścian.