niedziela, 22 listopada 2015

Angie

Tak, obudziłem się, ale czy to był tylko sen? Otóż, nie do końca. Dobrotliwa Angela postanowiła zrobić z nas porządnych oraz prawych Niemców i posłała na kurs integracyjny. Mamy przyswoić sobie dobrze język Goethego, aby następnie zacząć wieść uczciwe oraz produktywne życie. Koniec obijania się, czas się za siebie zabrać, znaleźć stałą pracę, zacząć płacić podatki i kupić w końcu żelazko. Czy Angeli się uda? Czy tacy bumelanci jak my dadzą się przykryć, ciepłym społecznym kocykiem. Czas pokaże, choć my tak łatwo się nie damy :).


wtorek, 17 listopada 2015

Ostateczne rozwiązanie


Stukające regularnie o podłogę czółenka od Valentino napełniały olbrzymi gabinet niepokojącym dudnieniem. Po co był mi ten szwarcwaldzki parkiet- przeleciało jej przez głowę- twardy jak nasz naród- dodała jeszcze w myślach, a na jej ustach pojawił się delikatny, ledwo zauważalny, pełen dumy uśmiech. W końcu przestała nerwowo chodzić, podeszła do biurka i usiadła. Obite czerwonym welurem, solidne mahoniowe krzesło lekko zaskrzypiało. Surowość i prostota, pracowitość i porządek- te myśli zawsze czaiły się z tyłu jej głowy i teraz znów na chwilę wypłynęły na powierzchnię świadomości. Oparła dłonie na idealnie uporządkowanym, błyszczącym biurku. Solidne jak bawarskie buki z których je zrobiono- pomyślała ponownie. Następnie spojrzała na zapadniętą w klubowych fotelach dwójkę interesantów. Mierzyła ich przez chwilę ostrym wzrokiem po czym rzekła, jak jej się wydawało odrobinę zbyt mało pewnym siebie głosem.

niedziela, 8 listopada 2015

co tam szumi w okolicznych lasach


Wrzucamy trochę zdjęć z ostatnich dni, aby się biedaczki nie zmarnowały. Póki co nie szykuje nam się żaden większy kamperowy wyjazd, ale za to dużo włóczymy się po okolicy. Oczywiście ulubiony kierunek to jezioro, gdy do tego trafi się ładna pogoda to jest idealnie, niczym na urlopie.

 

poniedziałek, 2 listopada 2015

Fryburg Bryzgowijski


W południowej Badenii mieszkamy już ponad rok, ale jakoś nie mieliśmy okazji do odwiedzenia stolicy naszej rejencji, czyli Fryburgu Bryzgowijskiego (Freiburg im Breisgau). Jako, że z wjazdem do miasta 25 letnim kamperem jest mały problem (patrz- Umweltzone) to postanowiliśmy wybrać się tam pociągiem, który po kilku przesiadkach oraz przekroczeniu Schwarzwaldu dowiózł nas w końcu do jednego z najsłoneczniejszych oraz najcieplejszych zakątków Niemiec.