czwartek, 27 listopada 2025
Golasie, kim jesteś?
niedziela, 29 czerwca 2025
Tschüs Deutschland!
Właśnie sprzedaliśmy mieszkanie i tym samym, po jedenastu latach, opuściliśmy Niemcy. Czy jest nam smutno? Pewnie. Czy czujemy się psychicznie wyczerpani? Jak najbardziej! A jednak równocześnie towarzyszy nam swoiste uczucie ulgi- że cały ten proces już się dokonał, że dobiegł końca.
Za nami naprawdę szalony tydzień: w poniedziałek zakończyliśmy pracę w Quinten i wyjechaliśmy ze Szwajcarii, w czwartek otrzymaliśmy przelew od kupującego, w piątek zdaliśmy mieszkanie i przenieśliśmy się do namiotu, a dziś jesteśmy już w Prowansji, na naturystycznym kempingu.
Co teraz z nami będzie? Dokładnie nie wiemy. Po głowach kołaczą się różne scenariusze, ale który z nich wcielimy w życie- tego jeszcze nie jesteśmy pewni. Zobaczymy, czas pokaże.
Jedno jest pewne: dobrze znowu być w drodze. Tak naprawdę, najbardziej „w domu” czujemy się wtedy, gdy jesteśmy w ruchu, w podróży. Więc może właśnie tak powinno już zostać? :)
środa, 18 czerwca 2025
Joga i my. My i joga. Kto i jak kogo odnalazł?
Coś, co zaczęło się jako wygibasy na dywanie, przeplatane salwami śmiechu i traktowane z lekkim lekceważeniem, z biegiem lat przerodziło się w styl życia, pasję oraz niemal trzon osobowości.
czwartek, 17 kwietnia 2025
17 kwiecień, godzina 14.30
środa, 16 kwietnia 2025
Wyzwolenie- droga ku wolności. Manifest.
Nie potrzebujemy pałacu, by czuć przestrzeń.
Wybieramy mieszkanie blisko natury – bazę, do której możemy wracać.
Zamykamy drzwi, kiedy wyjeżdżamy. Otwieramy je, kiedy chcemy być z ludźmi.
Cenimy spokój, ciszę, powietrze, światło, drzewa.
Nie komplikujemy – upraszczamy, by czuć więcej.
Chcemy oddychać głębiej, zejść do ciała, pobyć w prawdzie.
Joga, medytacja, nagość, kontakt z naturą – to nie fanaberie.
To powrót do siebie.
Nie wiążemy się z miejscem, które odbiera nam ruch.
Zamiast domu, wybieramy bazę.
Możemy żyć miesiącami w górach, w lesie, w Hiszpanii, a potem wrócić na swoje piętro z widokiem.
Jesteśmy wolnymi ludźmi w ruchu z sensem.
Nie musimy wszystkiego mieć – mamy to, co nas niesie.
Nie boimy się przyszłości
Jesteśmy jednostkami, które chcą żyć wolniej.
Które rozumieją wartość bycia nago, bycia prawdziwym, bycia człowiekiem.
Razem oddychamy, razem dojrzewamy.
Nie czekamy na lepszy moment.
Nie odkładamy życia na „po remoncie”, „po sprzedaży”, „po planie”.
Nasza egzystencja już się dzieje.
Każdy dzień jest cegłą tej wizji.
Każdy oddech – decyzją, że jesteśmy gotowi.
Nasza droga nie musi być popularna.
Nie musi być rozumiana.
Ale musi być nasza.
Jeśli prowadzi przez las, przez ciszę, przez dzikość i prostotę – to tam jest nasz dom.
To ścieżka na której uczymy się rezygnować z tego, co zbędne – w ciele, w umyśle, w codzienności.
Wierzymy, że prawdziwe wyzwolenie to nie ucieczka, ale powrót.
Powrót do ciała, do oddechu, do ziemi pod stopami.
Do prostoty, nagości bycia, współodczuwania, obecności.
Łączymy praktykę jogi, naturyzm, weganizm, medytację i minimalizm w jeden spójny rytm życia.
Nie chcemy nikogo „nawracać”. Chcemy dzielić się przestrzenią, w której każdy może usłyszeć swój własny wewnętrzny głos.
To nasza droga ku wolności. Jeśli chcesz – chodź z nami.
To nie projekt. To nasze życie.
Ścieżka, którą idziemy każdego dnia – w prostocie, w oddechu, w bliskości z naturą i sobą nawzajem.
To nie zestaw zasad. To wybory, które dają nam lekkość i przestrzeń.
Przestrzeń, by żyć bardziej świadomie, prawdziwie, bez udawania.
Nie szukamy doskonałości. Szukamy wolności.
W sobie. W relacji. W codzienności.
Bez masek. Bez muszę.
czwartek, 3 kwietnia 2025
Nagle umysł zaczął się rozjaśniać...
Chcieliśmy podzielić się z Wami historią naszej małej życiowej rewolucji – i jednocześnie podziękować, bo macie w niej swój udział.
Od 11 lat mieszkaliśmy za granicą (Niemcy/Szwajcaria) i byliśmy święcie przekonani, że Polska to już dla nas zamknięty rozdział. Krytykowaliśmy ją na wszelkie możliwe sposoby i planowaliśmy przyszłość gdzieś w cieplejszym klimacie. Najnowszy pomysł? Hiszpania. Podczas kursu jogi zimowaliśmy tam, oglądaliśmy nieruchomości i byliśmy gotowi przenieść się na stałe.
Za ten zwrot akcji dziękujemy Wam wszystkim – bo to Wy (głównie Wy!) pokazaliście, że nad Wisłą można spotkać wspaniałych ludzi. Trzeba tylko umieć ich znaleźć.
A skoro już o jodze mowa – pandemia nie przyniosła światu wielu dobrych rzeczy, ale jedna okazała się kluczowa: dzięki niej indyjska szkoła jogi Kavaalya, po latach wzbraniania się, weszła do internetu. To pozwoliło nam dołączyć do tej coraz liczniejszej, nauczycielskiej rodziny i jeszcze mocniej zagłębić się w jogiczną ścieżkę.
Kavaalya nie skupia się tylko na fizycznym aspekcie jogi – tu są mantry, pranajamy, mudry, bandhy, filozofia, anatomia i mnóstwo innej wiedzy, która nie tylko wzbogaca praktykę, ale realnie zmienia życie. Polską edycję prowadzi inspirująca Paulina Ratajczak, a nad całością czuwa doskonały nauczyciel – jeśli już nie guru – Prashant Pandey. Są też inni wspaniali pedagodzy, których wskazówki potrafią przewrócić świat do góry nogami.
I to właśnie po tym kursie, po roku pełnej abstynencji i głębszej praktyce jogi zaczęły się dziać rzeczy, których się nie spodziewaliśmy. Najpierw w głowie, potem w życiu.
To dopiero początek – i już wiemy, że najlepsze jeszcze przed nami.
poniedziałek, 2 września 2024
Czy tatuaże warto wziąć na plażę?
Czy tatuaże warto wziąć na plażę?
-pyta się słońce- przecież ja w nie prażę!
Tyle cierpienia, bólu znoszenia,
pigment i kolor domaga się cienia.
Trzeba się chronić grubą warstwą kremu,
bo jak inaczej móc zapobiec temu,
by artystyczny wyraz czyjejś pracy,
nie zbladł zupełnie,
jak naga skóra na łysej glacy.
Czy ryzykować warto dla chwili smażenia,
takiego dzieła uszkodzenia?
Lecz masochiści mają to do siebie,
że kiedy boli czują się jak w niebie.
Więc gdy kontury lekko się rozmyją,
chętnie poprawią, oni po to żyją!
A więc na plaży w słońcu hulaj dusza,
a na jesieni się uzupełni tusza.
niedziela, 11 sierpnia 2024
Namiot dachowy, to nocleg czadowy!
środa, 8 maja 2024
Quintenowy postowypełniacz , czyli winiarz abstynent.
czwartek, 28 marca 2024
Mały Jasiu
środa, 3 stycznia 2024
Polska- Ojczyzna, czy może już obczyzna?
sobota, 9 grudnia 2023
Piasek, piach, piaseczek.
niedziela, 9 lipca 2023
ProzaK życia, czyli "Dzień świstaka".
niedziela, 14 lutego 2021
Katalizator
Otóż, gówno prawda. Dzieje się zupełnie odwrotnie. Zapatrzona w migocące ekrany ludzkość już od dłuższego czasu zmierza nie ku przebudzeniu, a w stronę stromej przepaści. Choć i to odrobinę zbyt optymistyczny obraz. Od dawna nie kroczymy sobie leniwie ku urwisku, lecz biegniemy coraz szybciej, a kowidowe szaleństwo jedynie podkręca tempo. Zaś będąc jeszcze bardziej pesymistycznym powiedziałbym, iż, nasz tak dumny ze swej wyprostowanej postawy gatunek, już jedną nogę oderwał od ziemi i podeszwa buta, czy też inny obcas, spogląda sobie wesoło w nieprzenikniona otchłań.
Czas spojrzeć prawdzie w oczy i wyciągnąć wnioski. Obawiamy się, że to co było nie wróci
już w postaci takiej jaką znamy. A to, co teraz się dzieje, to
jakaś realizacja mokrego snu podrzędnego autora SF. Coś, co kilka lat
temu było jedynie filmową fikcją, teraz spełnia się na naszych
oczach. Nie mamy już siły się denerwować, czy też dyskutować z
wierzącymi w jedynie słuszną kowidowa prawdę. Za dużo źle
przespanych nocy za nami...
Dlatego też, zamiast walczyć z tym całym szaleństwem, postanowiliśmy zejść mu z drogi. Szukamy ziemi w liguryjskich górach, gdzie chcemy żyć jak najbardziej z boku głównego nurtu. Na własnych warunkach, z własną wodą, prądem oraz jedzeniem. Spotykać się jedynie z ludźmi, którzy myślą podobnie. Biegać boso po lesie, a wśród postronnych uchodzić za niegroźnych świrów :) Może wtedy system da nam spokój. Tak naprawdę, to od lat o tym myślimy/marzymy, a cały ten cyrk jest jedynie katalizatorem.
Podróże nie są już dla nas tak ważne jak jeszcze kilka lat temu. Miło jest odkrywać nowe miejsca, dać urzec się krajobrazom, widzieć rzeczy o których śniliśmy, czy też czytaliśmy w książkach. Problem w tym, iż coraz więcej ludzi tak myśli. Zapatrzeni w instagramowe fotki też chcemy tam być, też chcemy mieć to na swojej tablicy. Skutkiem czego są wszechobecne tłumy oraz coraz bardziej sztuczny, zadeptany świat.Jest to jeden z powodów przez który po dziesięciu latach sprzedaliśmy kamperka. Ilość karawaningowców, szczególnie w zachodniej Europie, przysparza o zawrót głowy i sprawia, że nie identyfikujemy się już do końca z tą formą spędzania czasu, czy też życia. Nie znaczy to, iż zamierzamy całkiem zrezygnować z turystycznego przemieszczania się. Planujemy zakup namiotu dachowego, który to zamontujemy na świeżo zakupionym, choć używanym, Fiacie Doblo. Z takim zestawem nie straszne będą nam leśne ostępy, czy też odludne plaże.
Z plątaniny myśli urodził się więc taki oto tekst. Taki drobny update na temat tego, co u nas słychać oraz co siedzi nam w głowach. Więc, w sumie dosyć pesymistyczny na początku wpis, zamyka się małą, optymistyczna klamerką :) Czuwaj!
poniedziałek, 28 grudnia 2020
2020- skrzyżowanie burdelu z kostnicą.
sobota, 14 listopada 2020
Powrót do przeszłości. Część druga i wcale nie ostatnia.
Halloween dopiero dzisiaj, a tu ktoś już wczoraj miał stracha i przyszedł do nas do łóżka szukać ratunku 😆 Jak widać po zdjęciu, tryb rozpoznawania twarzy poległ. Jak można mieć taki długi nos? Przecież to nie polski premier 😉
Dobrze, że mieszkamy w całkiem ładnej, obfitującej w zabytki oraz inne atrakcyjne cuda okolicy. Wystarczy podreptać odrobinę nóżkami, by trafić na herbatkę do hrabiego:
Może i nie da się za wiele podróżować, ale za to można dużo spacerować! 🍁🦔😎
Lecz, mimo wszystko, co Śródziemnomorze, to Śródziemnomorze. Albo chociaż jakiekolwiek morze. A gdy okrasimy je strzelistymi, wiecznie zielonymi palmami, słońcem oraz przyjemnym ciepełkiem, to wspomnienia wykują się nam na wieki w mózgownicach, by, gdy przyjdzie taki czas jak teraz, móc do nich wracać:
Wspomnień czar 😉 Dwa lata temu o tej porze 😍
No właśnie :):
Wspominkowych fotek ciąg dalszy. Znowu Genova, znowu słońce , no i kolejny raz palmy 😎 Może i przynudzamy, ale wycieczki w przeszłość, to jedyne co nam obecnie pozostaje...
Ponoć nowi właściciele dbają o kamperka- co czyni nasz smutek odrobinę mniejszym. Skąd o tym wiemy? Oczywiście z Instagrama!:
Już ponad miesiąc minął od naszego rozstania 😶 Przez obecną sytuację i to, że musimy siedzieć w domu na zadkach, pewnie tęsknimy trochę mniej ♥️
Jak już było wspominane powyżej, wspomnienia, wspomnienia i jeszcze raz wspomnienia. Tylko one dają nam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy w stanie tworzyć kolejne:
A nawet popracować odrobinkę w odległych krainach:
Visperterminen- najwyżej położone winnice kontynentalnej Europy. Się pracowało💰😎
Jeszcze kilka dni temu wygrzewaliśmy się na tej ławeczce w słońcu sycąc oczy widokiem majestatycznego zamczyska 😍 Dziś zaś świat spowija gęsta mgła, a my nasiąkamy wilgocią 🦔🍁
By znów powrócić do przeszłości:
Zagadka: Co to za jesień bez wizyty na riwierze?
Odpowiedź: Obecna! 😉😢
I już w niej pozostać :):
niedziela, 21 lipca 2019
100% !!
P.S. Zdecydowaliśmy się wynająć nasze mieszkanie i przeprowadzić się na stałe do kampera, więc tryb camperlife po kilku latach bardziej stacjonarnego życia włączamy na 100% !!
piątek, 19 kwietnia 2019
Wszędzie dobrze, ale...
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej... No, chyba jednak nie :) Jak widać na fotkach, nie mamy tu brzydkich okoliczności krajobrazu, lecz kilka miesięcy deszczu i chłodu, to odrobinę za dużo Czyli, wszyscy na raz: wszędzie dobrze, ale w kamperze najlepiej!!
poniedziałek, 31 grudnia 2018
Szczęśliwego kamperowego roku!
środa, 7 marca 2018
W poszukiwaniu lata, czyli jak Komo namówił nas na wyruszenie ku słońcu :)
Ostatnio wspominaliśmy coś nieśmiało, że gdzieś tam, w niedalekiej przyszłości, rysują się przed nami szeroko i oślepiająco zarazem, perspektywy legalnego oraz na dodatek trwałego zatrudnienia. Niestety, a może i stety, pracowe miraże rozpuściły się póki co w badeńskiej mgle, by następnie zacząć się powoli formować w migoczące w przyszłości helwetyckie konkrety. Ale to jeszcze nie teraz, trochę wolności jeszcze nam pozostało do wykorzystania w najbliższym czasie. Co więc czynić, siedzieć w domu i obrastać mchem, jak nasz balkon po zimie?




























