Menton- perła Francji :) Nie my wymyśliliśmy ten chwytliwy slogan. Słowa te witają turystów na wjeździe do miasta. Czy to określenie odrobinę na wyrost? Według nas nie. Jest w stu procentach zasłużone. Musieliśmy przejechać całe Lazurowe Wybrzeże żeby na końcu tu dotrzeć. Menton leży przy samej włoskiej granicy i jest jednym z najładniejszych miasteczek w których dane nam było być :)
Nad miastem góruje stary cmentarz. Pośród wielu sypiących się grobowców można natknąć się na polskie akcenty jak i kanadyjskie, niemieckie, angielski, rosyjskie etc. Widać, że w końcu XIX wieku zamieszkiwała tu arystokracja z całego świata.
Wycieczka na włoską stronę :)
W pałacowym ogrodzie pewnej belgijskiej księżniczki.
Kampery opanowały nieczynne już posterunki graniczne :) My lojalnie staliśmy po francuskiej stronie. Sąsiad zaś po włoskiej :)
czwartek, 28 listopada 2013
środa, 27 listopada 2013
z drogi śledzie!
Niestety żaden z możnych tego świata nie zaprosił nas do siebie, więc Niceę, Monako oraz Monte Carlo zwiedziliśmy w stylu japońskim tzn.jedynie z okien samochodu :).
Nicea jest bardzo ładnym miastem. Szerokie bulwary nadmorskie obsadzone są palmami, a tuż przy nich wznoszą się piękne zabytkowe kamienice.
To już Monako, które objechaliśmy troszkę dokładniej. Nasze wrażenia? Ot, prawdopodobnie najdroższe blokowisko świata :)
Nicea jest bardzo ładnym miastem. Szerokie bulwary nadmorskie obsadzone są palmami, a tuż przy nich wznoszą się piękne zabytkowe kamienice.
To już Monako, które objechaliśmy troszkę dokładniej. Nasze wrażenia? Ot, prawdopodobnie najdroższe blokowisko świata :)
wtorek, 26 listopada 2013
Ucieczka od Gucciego
Z miejscowości Frejus, która
pożegnała nas jedną z najchłodniejszych nocy jaką mieliśmy
przyjemność przespać w kamperze na francuskim wybrzeżu (choć źle nie było, ponoć w Polsce spadł śnieg :)),
ruszyliśmy w stronę Cannes. Słynna festiwalowa stolica nie
zachwyciła naszych wioskolubnych robotniczych dusz. Blichtr i szpan.
Gucci, Prada, drogie hotele i cała reszta. Trochę bloków, wąska
plaża, Ritze oraz Hiltony. Uciekliśmy stamtąd szybko :). Za to
sama droga do tej świątyni rozpusty to już inna sprawa. Cudowne
widoki, strome przepaście spadające do morza oraz oczywiście sporo
zakrętów. Jedna z piękniejszych tras jakimi dane nam było się
przemieszczać. Polecamy szczerze. W końcu dotarliśmy przed Niceę.
Miejscowość zwie się Saint Laurent du Var i przekonuje do siebie
uroczą plażą, drobniutką starówką, no i oczywiście darmowym
parkingiem z równie darmowym serwisem, który położony jest
urokliwie przy cmentarzu, więc z okien sypialni oglądamy sobie
nagrobki :). Przed nami już tylko Menton i będziemy we Włoszech.
Stęskniliśmy się :)
Święta tuż, tuż :)
Tuż przy plaży znajduje się nicejskie lotnisko.
Na kąpiel się nie zdecydowaliśmy ale opalanie to i owszem :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)