niedziela, 31 maja 2015

co tam szumi w winoroślach


Żeby nie było, że tylko harujemy i cierpimy męki okrutne postanowiliśmy wstawić trochę fotek z prozy popracowej.


Na początek mops, któremu pobyt tutaj nie służy bardziej niż nam. Didol utracił prawie całą chęć do życia. Poleguje nieborak gdzie tylko się da, na kanapie, dywanie, fotelu, bądź kolanach.


To zaś nasza nie do końca normalna francuska koleżanka, która w imprezowaniu postanowiła przebić niejedną gwiazdę rocka.


Czasem łatwiej porozumieć się z koniem niż z Francuzem :)



Taką oto piękną szafkę i równie urodziwą misę nabyliśmy na targu staroci, który opanował kilka dni temu ulice naszej wioski. Szafka za 5 euro!


No i dołączyli do nas Włosi, przepraszam, Sardyńczycy. Po minionych imprezach nasze wątroby gonią resztką żółci i błagają o litość. Całe szczęście, że trzeba chodzić do pracy, bo same weekendy by nas wykończyły :).


wtorek, 19 maja 2015

piwa łyk, precla gryz, złagodzi najgorszy kryzys


Ostatnio za sprawą tego, iż wszystkie nasze życiodajne soki płyną zamiast do mózgu, to do spracowanych rąk oraz równie umęczonych nóg, blog został odrobinę zaniedbany. Ale całe szczęście miniony czterodniowy weekend odwrócił na chwile tą jakże niekorzystną dla naszego intelektu sytuacje.
Postanowiliśmy zregenerować się odrobinę w domowym zaciszu i po ośmiu godzinach jazdy byliśmy już w naszych ukochanych okolicach. Nic nie koi tak robotniczego ciała jak piwo i precel, zaś dźwięczna niemiecka mowa stanowi doskonały balsam dla ducha. Niestety wszystko co dobre (i złe także :)) ma swój kres i od dwóch dni znowu doginamy pośród winorośli. Ale już niedługo, niedługo...


Wybraliśmy się na targ do Radolfzell...


...oraz przywitaliśmy się z jeziorem.






W Niemczech obecnie rządzą szparagi. My zrobiliśmy z nimi pizze.