wtorek, 28 grudnia 2021
Szlak.
niedziela, 26 grudnia 2021
I found my love in Portofino.
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Jest długie lato w Portofino
I dużo gości z wszystkich stron
I strumieniami płynie wino
Tu, w Portofino, przez całą noc
Większość z nas kojarzy skądś słowo Portofino. Może nie jesteśmy w stanie dokładnie określić skąd oraz gdzie dokładnie znajduje się ta miejscowość, nazwę jednak znamy.
środa, 22 grudnia 2021
Społeczny dystans.
poniedziałek, 20 grudnia 2021
Ku pokrzepieniu serc.
poniedziałek, 13 grudnia 2021
Na dupach siedzieć!
niedziela, 5 grudnia 2021
Życiowe all inclusive.
wtorek, 23 listopada 2021
Od tamtego wieczora nie widzieliśmy się ponownie. A dni lecą...
Spienione grzywacze melancholii zalewają nas, z coraz to większą uporczywością, czarnymi myślami. Nieustannie uderzają w skołatane dusze, mocniej i mocniej, by w końcu zwalić z nóg. A następnie, całkowicie bezwładnych, porwać wraz z cofającym się posępnym nurtem w kipiącą otchłań . Wprost w najgłębsze z otchłani, aż ku jądru żałości oraz czeluści chandry- bezkresowi depresji.
sobota, 20 listopada 2021
Nie ma Facebooka- nie ma człowieka.
Na ostatnie dni chorwackiej odysei porywiste wichry (któż to wie- Mistral, Bora czy też Jugo?) przywiały nas na Istrię, a konkretnie w okolice położonego niedaleko słoweńskiej granicy miasteczka Umag. Osada to zaiste mikra, lecz pełna uroku z racji starówki oraz umiejscowienia na wychodzącym w morze, rachitycznym cypelku.
wtorek, 16 listopada 2021
Chorwacki dress code.
sobota, 13 listopada 2021
Split jest git!
poniedziałek, 8 listopada 2021
Makarska.
Zapewne w szczycie sezonu Makarska nie byłaby miejscem, które chcielibyśmy odwiedzić w pierwszej kolejności. Byliśmy już tutaj jakieś piętnaście lat temu i szczerze pisząc, to niewiele pamiętamy oprócz drożyzny, tłoku oraz... pięknej plaży nudystów. Czas oraz lokalne wino skutecznie zacierają wspomnienia :) Jednak teraz, poza sezonem, destynacja ta, to istny raj. Wciąż jeszcze ciepłe morze, brak tłumów oraz, jeżeli odejdziemy tylko odrobinę od zabudowań, wspaniała, niemal egzotyczna przyroda.
Notabene, rzeczony raj golasów widać u dołu na pierwszym zdjęciu. Oczywiście nie omieszkaliśmy nie skorzystać i tym samym przypiekliśmy odrobinę blade niczym Gollum oraz ukryte zazwyczaj w cieniu bielizny części ciała.
wtorek, 2 listopada 2021
Zadar Zaton...ął
sobota, 30 października 2021
Co tak strzyka? Krk, Krk, Krk...
Kiedy ci w kolanie strzyka, wybierz się na wyspę Krka- takie oto motto przyświecało naszej wizycie na tej największej z adriatyckich (i tym samym Chorwackich) wysp. A skrzypieć, chrupać oraz strzelać zaczęło już kilka ładnych dni temu i złośliwie przestać nie chce. Pomyśleliśmy więc, że czas spędzony na tym oderwanym od stałego lądu, pokrytym gęsto oliwnymi gajami skrawku ziemi zrobi nam na stawy po prostu dobrze. Wiadomo. Zwiedzanie= ruch. Ruch= zdrowie. Zdrowie= nic nie doskwiera w cielesnej powłoce. Niestety jednak, nic z tej poprzedzonej magicznym myśleniem terapii nie wyszło. Szkoda, tyle się nałaziliśmy :) Choć, może to dlatego, iż jeżeli w Google wpiszecie słowo Krk, to pierwsze pozycje jakie się pojawią, tyczyć się będą Krajowego Rejestru Karnego (KRK). Co też prawdopodobnie ostatecznie wyjaśnia fakt, że miejsce z takimi internetowymi konotacjami stawów leczyć po prostu nie może.
wtorek, 26 października 2021
Do wód mości panowie, do wód!
niedziela, 17 października 2021
Komu w drogę, temu do Wenecji.
sobota, 9 października 2021
Winobranie
Zwieńczeniem roku pracy każdego pracownika winnicy jest oczywiście... butelka dobrego winnego trunku :) Nim jednak zostanie on misternie stworzony przez drożdże-obżartuchy, czas oraz czułe podniebienie winiarza, trzeba zebrać wypełnione słodkim sokiem winne grona.
niedziela, 26 września 2021
I co? I dupa!
sobota, 18 września 2021
Poszukiwania
sobota, 4 września 2021
Spóźnieni kochankowie.
piątek, 27 sierpnia 2021
Drogi pamiętniczku...
wtorek, 17 sierpnia 2021
Prawi wyznawcy piwnego bożka
wtorek, 3 sierpnia 2021
Zasłużone nieróbstwo :)
Koniec, koniec, po trzykroć koniec! Żegnaj bólu pleców, stóp, dłoni, nadgarstków, szyj, łydek (długo by wymieniać, odsyłamy do podręcznika anatomii), adieu nocne skurcze mięśni. Mimo, że w sumie to lubimy tę pracę, to dymanie po dziesięć godzin w deszczu, słońcu, chłodzie, czy też upale nie jest tym, do czego zrywamy się o brzasku z łóżka pełni werwy oraz zapału. Szwajcarskie pięćdziesiąt godzin w tygodniu chętnie zamienilibyśmy na trzydzieści pięć francuskich :) No, ale żeby niemal cały rok nic nie robić, to się trzeba kilka miesięcy solidnie narobić... i w twarda walutę zarobić. Sakiewki suto napełnione, seksownie wyrzeźbione mięśnie napinają koszulki, czas więc przeciąć linię mety i udać się na zasłużone nieróbstwo. Witaj, nowa, covidowa wolności!
niedziela, 18 lipca 2021
Koszt sukcesu.
niedziela, 20 czerwca 2021
Powrót króla.
niedziela, 6 czerwca 2021
Franki oraz banki
Wiecie, że jest na świecie taki naród, który żyje tylko po to, aby pracować, a nie odwrotnie? Zamieszkuje on samo centrum Europy, zaś wolny czas spędza na pucowaniu Ferrari, czy też innego Bentleya. Podczas, gdy inne nacje dążą do tego, by kiedy osiągną pewien stopień finansowego dobrobytu, coraz mniej czasu przeznaczać na zarobkowanie, to Szwajcarzy mają zupełnie odwrotnie. Im więcej posiadają, tym bardziej skupiają się na pracy. No, ale ktoś na te wszystkie luksusy zarobić musi :)
niedziela, 16 maja 2021
Witaj bólu pleców!
No i stało się. Po wielomiesięcznym zarobkowym nieróbstwie nastał wreszcie czas zawinięcia onucy wokół stóp, wzucia ciężkich kamaszy i ruszenia w tymże rynsztunku na strome winne stoki w poszukiwaniu szwajcarskich franków. Od tygodnia więc, w towarzystwie bólu pleców, stóp i innych kończyn także, doginamy na świeżym powietrzu opiekując się krzaczkami. Wszystko zaś okraszone ogólnym zmęczeniem. Lecz czy narzekamy? Czy tak to brzmi? Nie, co to, to nie! No dobra, może jednak odrobinę :) Widoki jednak rekompensują wiele z tych niedogodności.
wtorek, 27 kwietnia 2021
Pewnych zmian nie da się cofnąć.
Ostatni rok (z wiadomych przyczyn) sprawił, że wśród wielu ludzi wzrosło turystyczne zainteresowanie najbliższą okolicą, własnym miastem, czy też krajem. Niektórzy nie mogąc podróżować w odleglejsze miejsca, co było następstwem ograniczeń w przekraczaniu granic, lataniu etc. ustanowili w swoich głowach granice, które prawdopodobnie tak szybko nie runą (o ile w ogóle). Pewnych zmian nie da się cofnąć, tak samo jak postępu.
środa, 14 kwietnia 2021
Myśli ubrać w słowa
piątek, 2 kwietnia 2021
Adieu Wielki Bracie!
Jak zapewne co bardziej spostrzegawczy z Was zdążyli zauważyć, z kart niniejszej strony zniknęły ikonki odnoszące do naszego Facebooka oraz Instagrama. Stało się tak dlatego, iż po prostu ewakuowaliśmy się z tego jakże zacnego towarzystwa, usuwając bezpowrotnie posiadane tam konta oraz wycofując tym samym serduszkowe, czy też łapkowe aktywa. Uznaliśmy, że jako istoty dosyć aspołeczne, czy też, mówiąc inaczej, antysystemowe- nie do końca tam pasujemy. Poddawanie się ocenie innych ludzi w postaci hieroglificznych reakcji nie służy tak naprawdę nikomu, a i pasienie brzuszka Wielkiego Brata nie koniecznie jest naszym zamiarem. Dlatego też, jeżeli ktoś chce wejść w jakąkolwiek internetową interakcję z nami, to zachęcamy do wysłania staroświeckiego maila :) Na pewno nas ucieszy taka forma kontaktu!
środa, 24 marca 2021
Rezerwat Kamenjak
Wielki błękit... Nawet największy telewizor nie zapewnia takich wrażeń :) Można tak cały dzień siedzieć i po prostu patrzeć w dal.
wtorek, 16 marca 2021
Komo nadziwić sie nie może.
Na Istrii byliśmy ostatnim razem naście lat temu dlatego też, zdążyliśmy już odrobinę zapomnieć jak jest tu pięknie. I całe szczęście! Dzięki temu, teraz mamy okazję napisać wspomnienia na nowo i być może wyryją się już w naszych głowach na dłużej. Największe miasto regionu, które posłużyło nam za bazę przez pierwszy tydzień, czyli Pulę pamiętamy zaś jak przez mgłę. Że jest tam jakiś amfiteatr, że trochę zabytków, że ogólnie chyba ładnie. Choć szczerze mówiąc, kiedy byliśmy tu ostatnio, to interesowały nas bardziej imprezy, piwo oraz polegiwanie na plaży, niż przyroda, czy też dziedzictwo kulturowe półwyspu :)
Zaś Komo jest tu pierwszy raz w swym psim żywocie i nadziwić się nie może ;)
wtorek, 9 marca 2021
środa, 3 marca 2021
Nadszedł czas, by zrzucić wreszcie puchową wylinkę
Niniejszy wpis niech stanowi swoiste pożegnanie z zimą oraz towarzyszącemu jej śniegowi, mglistymi dniami, krótką dobą oraz niepodzielnie panującą w tym sennym czasie szarugą, która to z kolei zaciemniała nasze dusze, a umysły spychała w odmęty depresyjnych myśli. Dość!
Pierwsze śmielsze promienie słońca zaczęliśmy przyjmować już kilka tygodni temu, jeszcze w warunkach szklarniowych. Niczym małe nasionka czekające w cieplarni na wysadzenie do ziemi, by mogły przepełnione odwagą korzenie zapuszczać coraz głębiej w ziemię, zaś gdy już będą miały solidny fundament, obdarzyć świat uśmiechem kwiatów.
niedziela, 14 lutego 2021
Katalizator
Otóż, gówno prawda. Dzieje się zupełnie odwrotnie. Zapatrzona w migocące ekrany ludzkość już od dłuższego czasu zmierza nie ku przebudzeniu, a w stronę stromej przepaści. Choć i to odrobinę zbyt optymistyczny obraz. Od dawna nie kroczymy sobie leniwie ku urwisku, lecz biegniemy coraz szybciej, a kowidowe szaleństwo jedynie podkręca tempo. Zaś będąc jeszcze bardziej pesymistycznym powiedziałbym, iż, nasz tak dumny ze swej wyprostowanej postawy gatunek, już jedną nogę oderwał od ziemi i podeszwa buta, czy też inny obcas, spogląda sobie wesoło w nieprzenikniona otchłań.
Czas spojrzeć prawdzie w oczy i wyciągnąć wnioski. Obawiamy się, że to co było nie wróci
już w postaci takiej jaką znamy. A to, co teraz się dzieje, to
jakaś realizacja mokrego snu podrzędnego autora SF. Coś, co kilka lat
temu było jedynie filmową fikcją, teraz spełnia się na naszych
oczach. Nie mamy już siły się denerwować, czy też dyskutować z
wierzącymi w jedynie słuszną kowidowa prawdę. Za dużo źle
przespanych nocy za nami...
Dlatego też, zamiast walczyć z tym całym szaleństwem, postanowiliśmy zejść mu z drogi. Szukamy ziemi w liguryjskich górach, gdzie chcemy żyć jak najbardziej z boku głównego nurtu. Na własnych warunkach, z własną wodą, prądem oraz jedzeniem. Spotykać się jedynie z ludźmi, którzy myślą podobnie. Biegać boso po lesie, a wśród postronnych uchodzić za niegroźnych świrów :) Może wtedy system da nam spokój. Tak naprawdę, to od lat o tym myślimy/marzymy, a cały ten cyrk jest jedynie katalizatorem.
Podróże nie są już dla nas tak ważne jak jeszcze kilka lat temu. Miło jest odkrywać nowe miejsca, dać urzec się krajobrazom, widzieć rzeczy o których śniliśmy, czy też czytaliśmy w książkach. Problem w tym, iż coraz więcej ludzi tak myśli. Zapatrzeni w instagramowe fotki też chcemy tam być, też chcemy mieć to na swojej tablicy. Skutkiem czego są wszechobecne tłumy oraz coraz bardziej sztuczny, zadeptany świat.Jest to jeden z powodów przez który po dziesięciu latach sprzedaliśmy kamperka. Ilość karawaningowców, szczególnie w zachodniej Europie, przysparza o zawrót głowy i sprawia, że nie identyfikujemy się już do końca z tą formą spędzania czasu, czy też życia. Nie znaczy to, iż zamierzamy całkiem zrezygnować z turystycznego przemieszczania się. Planujemy zakup namiotu dachowego, który to zamontujemy na świeżo zakupionym, choć używanym, Fiacie Doblo. Z takim zestawem nie straszne będą nam leśne ostępy, czy też odludne plaże.
Z plątaniny myśli urodził się więc taki oto tekst. Taki drobny update na temat tego, co u nas słychać oraz co siedzi nam w głowach. Więc, w sumie dosyć pesymistyczny na początku wpis, zamyka się małą, optymistyczna klamerką :) Czuwaj!