Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rowerowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rowerowo. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 lutego 2016

lutowy postowypełniacz


Czas na tradycyjny lutowy postowypełniacz. Przeglądając bloga zauważyliśmy, że co roku w lutym taki proceder ma miejsce. Widocznie świadczy to o tym, iż najkrótszy miesiąc w roku jest po prostu, co będziemy się oszukiwać, do dupy. Podróżniczo dzieje się niewiele, życiowo też nic szczególnego, tak naprawdę pisać nie ma o czym.

niedziela, 14 września 2014

niedzielny lans


Kilka dni temu staliśmy się właścicielami takich oto wypasionych dwukołowych maszyn. W tym miejscu pragniemy jednak nadmienić, iż nie nastąpiło to w żaden niecny sposób, a było wynikiem wielotygodniowego polowania na odpowiednią promocję, która to byłaby w stanie uspokoić nieco nasze z natury skąpe i nieskore do wydawania pieniędzy duszyczki. Rowerki nówki, lakier błyszczy trzeba by się wiec odrobinę przylansować, a wiadomo, że najlepiej to wychodzi na przybrzeżnej promenadzie. Co prawda mamy do niej kilkanaście kilometrów, ale cóż zrobić. Chcesz czuć na sobie pełne podziwu spojrzenia niemieckich emerytów to musisz pedałować. Nie po to człowiek wydał kasę, żeby te cudy współczesnej myśli projektowania rowerów trzymać w piwnicy (której zresztą nie mamy :)). Niestety po dotarciu na miejsce okazało się, że większość mijanych przez nas rowerzystów porusza się na maszynach wyprzedzających nasze o całe lata świetlne. Nie mówiąc już o emerytach, którzy śmigają na różnych elektrycznych cudach. Miny nam zrzedły i zjechaliśmy z najczęściej używanych ścieżek, by ukryć się przed złośliwymi spojrzeniami gdzieś głęboko w leśnych ostępach.
Morał z tej historii jest następujący: Jak chcesz się lansować to musisz mieć twardą dupę. My widocznie się do tego nie nadajemy, bo nasze nie umilają nam bynajmniej siedzenia teraz na kanapie po tej wyczerpującej wycieczce :)






poniedziałek, 6 stycznia 2014

sorry


Z tego miejsca chcielibyśmy bardzo przeprosić wszystkich właścicieli wyciągów narciarskich, instruktorów, hotelarzy, kudłate misie krupówkowe, co się pewnie pocą niemiłosiernie nieboraki :(, etc. Wszyscy związani z turystyka zimową- wybaczcie. To chyba nasza wina. Jeszcze raz sorry. Wracając do Polski wznosiliśmy modły o dobra pogodę, a jako, że jesteśmy znani z pragmatyzmu szliśmy hurtowo po wszystkich znanych nam religiach i bóstwach :) No i udało się. Przyjechaliśmy i od tego momentu mamy zimę iście śródziemnomorską. Zero deszczu, zero śniegu, słoneczko i ciepełko. Więc trzeba korzystać.






Po kilku godzinach spędzonych na rowerach nie ma jak szybki wegański makaron z warzywami i ciecierzycą :)

sobota, 18 sierpnia 2012

rowerowo-kabaczkowo


Nieborak kamperek kuruje się w sanatorium (temu to dobrze-czuła ręka mechanika gwarantuje pełną regenerację i relaks), my zaś jesteśmy zmuszeni poruszać się o napędzie nożnym zasilanym naszym cennym tłuszczykiem. Ot tak, po prostu sobie jeździmy po Wrocławiu i okolicach. Poza tym pojawiają się już różne perspektywy pracy za twardą walutę. Cóż jeszcze u nas? Chyba tyle. Jak to się mówi w naszej kochanej Ojczyźnie- stara bida :)






 No i jeszcze balkonowe opalanko...

 ...a po nim gotowanko. Ostatnio postanowiliśmy dorobić jakiś grosik i ślemy nasze przepisy do różnych Kropek tv i tym podobnych wynalazków :)


sobota, 12 listopada 2011

nie siedź na facebooku


Właśnie. Lepiej iść na obchody Święta Niepodległości, lub...


...pobawić się z dziećmi (jak nie masz swoich mogą być sąsiada, znajomych itp. wykaż się kreatywnością!), albo...


...wybrać się na grzyby, bądź...


...pomalować płot, a może...


...pojeździć na rowerach...


...oczywiście trzeba wiedzieć kiedy odpocząć...


 ...pobawić się we florystę...


...popatrzeć w dal...


...hmm...


...właśnie. Więc gasimy komputery i sio na powietrze.