Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowenia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowenia. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 kwietnia 2023

Słowenia- krótkie podsumowanie.

Trudno jest nam wypowiadać się na temat całej Słowenii, gdyż odwiedziliśmy jedynie jej króciutkie, adriatyckie wybrzeże. Zaledwie tyci wycinek tego, co ma zapewne do zaoferowania. Choć jest to mały kraj, to jego ukształtowanie terenu jest dość różnorodne i odwiedzający go turysta raczej na nudę narzekać nie będzie. Są tam przecież alpejskie stoki, są usiane winnicami wzgórza, jest stołeczna Ljubljana. Pola, lasy, rzeki, czy potoki, wioski, miasta i narciarskie stoki- to wszystko musi cierpliwie na nas jeszcze poczekać. Możemy jednak wyrazić swoją opinię na temat nadmorskich okolic. Napisać kilka słów o tym, jakie wrażenie na nas wywarły.

niedziela, 2 kwietnia 2023

Piruńsko pikny Piran.

Hip hip hurra, powtórzmy to wszyscy po trzykroć, chwała nieboszczce Republice Wenecji! Bo cóż by tu było do zwiedzania gdyby nie ona? W sumie to niemal wszystkie najlepsze kąski schedy po tejże przypadły Słowenii i Chorwacji. Oczywiście nikt nie odmawia urody włoskiej Wenecji oraz położonej odrobinę na południe od niej Chioggi, ale najbardziej klimatyczne miasteczka zostały po drugiej stronie Adriatyku. Zaś jednym z mocniej urokliwych jest niewątpliwie słoweński Piran.

piątek, 31 marca 2023

Wydeptać kolejną ścieżkę.

W ostatniej, dość ascetycznej notce wspominaliśmy, że słoweńskie wybrzeże stanowi dla nas jeszcze białą, niezapisaną kartę. Jakoś nigdy nie udało się nam zatrzymać tutaj na dłużej, ani nawet uraczyć się krótką wycieczką po regionie. A okazji ku temu było przecież bez liku, gdyż zarówno okoliczne włoskie ziemie, z Triestem, Grado oraz Wenecją na czele, jak i chorwacką Istrię znamy dość dobrze, gdyż spędziliśmy w tych rejonach już dość sporo czasu. Pora więc nadrobić te zaległości i poeksplorować odrobinę. Za bazę wypadową służy nam Portorož- zacny, ponoć najbardziej ekskluzywny z tutejszych kurortów. Renoma miasteczka narodziła się jeszcze w austro- węgierskich czasach i trwa z sukcesem po dziś dzień. Nie będziemy się jednak zagłębiać w jego historię, ani ekscytować się luksusowymi hotelami, czy też butikami. Nas ciągnie w przysłowiowy las, do natury po prostu. Kilka kilometrów od naszego wczasowiska znajduje się Park Przyrody Strunjan  i tam to skierowaliśmy swe kroki z największą radością oraz ekscytacją. Aby się do niego dostać można przejść się długą, malowniczą trasą wzdłuż morza mijając przy okazji Piran (to następnym razem) lub teleportować się ponad półkilometrowym tunelem, który kiedyś był częścią linii tramwajowej łączącej okoliczne miasteczka. (klik!)
 

poniedziałek, 27 marca 2023

Jednym słowem- Słowenia

Po powrocie z Francji tak nam było dobrze w wytęsknionym domu, że po niecałym tygodniu posiadywania zadkami na kanapie, zebraliśmy się czym prędzej na kolejny wyjazd :) Od wczoraj rezydujemy więc na słoweńskim wybrzeżu. Do tej pory jakoś nie było okazji zagrzać tutaj dłużej miejsca, więc może teraz poznamy się z tym małym krajem odrobinę lepiej. Choć tak naprawdę, to będziemy obcować z jeszcze mniejszą drobinką, bo z jego adriatycką częścią. Mamy nadzieję, że poczujemy (byle z wzajemnością) wychwalane w anglojęzycznych sloganach reklamowych uczucie. Niech zapłonie konar: sLOVEnia.

sobota, 1 października 2011

Gorizia/Gorica


Niestety ten moment musi zawsze nastąpić. Wszystko ma swój kres. Nasz wyjazd także można już opisywać jedynie w czasie przeszłym.
Ale nic to. 
Pozostaje jeszcze świat wirtualny i zaległa relacja. Jak już pewnie wszyscy wiecie internet w krajach zgniłej europy zachodniej jest tragiczny. Darmowe hot spoty to prawdziwy rarytas, a jeżeli już uda się znaleźć jakąś sieć najczęściej jest zablokowana, bądź płatna. Stąd tak duże zaległości. Ale nie martwcie się. Jesteśmy z powrotem, mamy szybki internet, dużo zdjęć i trochę wolnego czasu, więc regularnie będziemy Was zadręczać migawkami z przeszłości :).
Poprzedni wpis dotyczył Balatonu, który dosyć szybko opuściliśmy by przez Słowenię dotrzeć do Włoch (wiemy, wiemy znowu Włochy, ale co my mamy począć jeśli oni nas tak rozpieszczają). Oczywiście nie uwłaczając naszym braciom Węgrom, którzy zamieszkują naprawdę piękny kraj. Warto odwiedzić Balaton (którego nazwa oznacza jezioro błotne, i trzeba przyznać coś w tym jest), rozliczne gorące źródła, przepiękny mały Tokaj i oczywiście stolicę.To samo tyczy się Słowenii z jej górami, jaskiniami (Postojna- zrobiła na nas ogromne wrażenie) oraz największymi miastami (Mariborem i Lublaną- którą zamieszkuje około 270 tyś. osób :)).
Więc dziś słoweńsko-włoskie graniczne miasto Gorycja.


Część włoska jest pełna zabytków nad którymi dumnie góruje zamek, zaś fragment słoweński (Nova Gorica) to nowe, ciągle rozbudujące się miasteczko.




















Tuż przy starówce znajduję się bezpłatny parking dla kamperów z pełnym serwisem i wodą. W centrum jest dużo znaków kierujących na niego więc najlepiej wjechać do serca miasta, a na pewno się trafi.

czwartek, 15 września 2011

maraton nad Balaton



Po intensywnej jeździe przez Śląsk oraz Słowację dotarliśmy nad Balaton. Nie jest brzydka ta zarośnięta szuwarami kałuża ale do dzikiego kamperowania się nie nadaje. Wszędzie tylko kempingi i kempingi, a w miejscach gdzie występuję trochę wolnej przestrzeni- szuwary. Popluskaliśmy się odrobinę, przespaliśmy i dalej w drogę.
Oj, pada nam bateria, więc na razie tyle :)