piątek, 11 lipca 2025

Nazywam się Origan. N@turystyczny kemping Origan.

Mówi się, że nie da się wszystkim dogodzić, że nie sposób zadowolić każdego. Bo przecież jeden woli góry, a drugi – morze. Jeszcze inny upał, a kolejny- chłód. Rwące rzeki, leniwe strumyki, wodospady, zielone lasy czy malownicze pola- to często zupełnie odmienne krajobrazy. Fajnie by było, gdyby istniało miejsce, które stanowi syntezę wszystkich tych scenerii. A może gdzieś takie miejsce istnieje?

czwartek, 3 lipca 2025

Na_turystyczny szlak

Siedzimy przed namiotem, wygrzewamy cielska przy basenie, żłopiemy bezalkoholowe piwsko, a okoliczne góry łypią na nas z wyrzutem. Patrzcie, jakie jaśnie państwo, na urlop przyjechali, czy co?! My tu skrywamy takie piękne szlaki, a tym się zadków nie chcę ruszyć! Wraz z lekką bryzą doleciały do nas te słowa- cóż było więc czynić, musieliśmy wybrać się na małą eksplorację. 

niedziela, 29 czerwca 2025

Tschüs Deutschland!

Właśnie sprzedaliśmy mieszkanie i tym samym, po jedenastu latach, opuściliśmy Niemcy. Czy jest nam smutno? Pewnie. Czy czujemy się psychicznie wyczerpani? Jak najbardziej! A jednak równocześnie towarzyszy nam swoiste uczucie ulgi- że cały ten proces już się dokonał, że dobiegł końca.

Za nami naprawdę szalony tydzień: w poniedziałek zakończyliśmy pracę w Quinten i wyjechaliśmy ze Szwajcarii, w czwartek otrzymaliśmy przelew od kupującego, w piątek zdaliśmy mieszkanie i przenieśliśmy się do namiotu, a dziś jesteśmy już w Prowansji, na naturystycznym kempingu.

Co teraz z nami będzie? Dokładnie nie wiemy. Po głowach kołaczą się różne scenariusze, ale który z nich wcielimy w życie- tego jeszcze nie jesteśmy pewni. Zobaczymy, czas pokaże.

Jedno jest pewne: dobrze znowu być w drodze. Tak naprawdę, najbardziej „w domu” czujemy się wtedy, gdy jesteśmy w ruchu, w podróży. Więc może właśnie tak powinno już zostać? :)

środa, 18 czerwca 2025

Joga i my. My i joga. Kto i jak kogo odnalazł?

Coś, co zaczęło się jako wygibasy na dywanie, przeplatane salwami śmiechu i traktowane z lekkim lekceważeniem, z biegiem lat przerodziło się w styl życia, pasję oraz niemal trzon osobowości.

Na początku podchodziliśmy do jogi jak do ćwiczeń fizycznych. Asany miały pomóc nam w poprawie elastyczności oraz podtrzymaniu zdrowia. W pewnym wieku trzeba przecież w końcu zabrać się za siebie, żeby człowiek nie staczał się szybciej, niż wynika z metryki – w coraz szerzej rozwierające się objęcia śmierci.

niedziela, 8 czerwca 2025

Ślimacza przepowiednia

Najsuchszy maj w historii, Kolejny miesiąc z rekordem temperatur- takie krzykliwe nagłówki atakują nas podczas porannej prasówki. Budzące przerażenie cyfry czerwienią się purpurą, a mapy pogodowe rażą wręcz w oczy intensywnością krwistych kolorów popadających w brązy. Przybliżamy obrazy, żeby sprawdzić, czy aby to i nas dotyczy. Tak, stoi wyraźnie, całe soczyste dwadzieścia kilka, aż po trzydzieści stopni. Do tego złote, jasne promyczki, a w sumie to wysyłane przez słońce zabójcze strzały UV, które tylko czają się na nas, by złośliwie szkodzić. Wygaszamy komórki i spoglądamy przez szare tafle szyb na zewnątrz. Nie tylko one są popielate. Ławice napuchniętych wodą, srebrnych chmur suną nisko po nieboskłonie. Jedna za drugą, dzień po dniu. Jedynie od czasu do czasu zdarza się, że jakiś co bardziej rezolutny i pracowity promień przebije tę ołowianą zbroję. Tak trwa już od kilku tygodni.

niedziela, 18 maja 2025

W kapsułach ciał

Lecimy przez wszechświat zamknięci w kapsułach ciał. Czasem wydaje się nam, że tkwimy w bezruchu, a mimo tego pędzimy przecież, przecinając strumień czasu niczym organiczne pociski. Wystrzelone podczas porodu, zmierzające do nieuchronnego celu, jakim jest wbicie się w trumienne wieko. Wydaje się nam, że możemy wpływać na trajektorię lotu, że to my decydujemy, gdzie zdążamy. Ale to tylko półprawda: wybieramy ścieżkę, nie kierunek. Jednak cel oraz tempo wędrówki są od nas niezależne. Straszne, przerażające? A może wyzwalające i dające wytchnienie? Jak chyba w każdej życiowej kwestii- prawda leży gdzieś pomiędzy. Jeżeli finał jest znany i przesądzony, to czego się bać? Jeśli zaś nasze sprawstwo jest ograniczone- czym się przejmować? Zrelaksujmy się, odpuśćmy. Popatrzmy z zaciekawieniem na otaczającą nas rzeczywistość, ponapawajmy się poprzez okna oczu mijanymi krajobrazami. Przecież i tak wygraliśmy, przegrywając jednocześnie.
 

niedziela, 4 maja 2025

Trzeba się zaprzyjaźnić, a najlepiej zakochać.

Dzień po dniu słońce skórę smaży, człowiek czuje się niemal jak na karaibskiej plaży. Dlaczego jednak tak bolą plecy?- chyba nie od polegiwania na niezbyt wygodnym leżaku? Skąd wzięły się te wszystkie odciski zdobiące niczym bezcenne pierścienie spracowane dłonie ? Czy to wciąż wspaniały sen, czy może już przerażający koszmar? Nie, to po prostu życie, jakie jest udziałem wielu z nas. Dzyń, dzyń, brzęczy przeraźliwe budzik, następnie szybko do kibelka, potem śniadanie, praca, jedzony w pośpiechu obiad, chwila relaksu i do wyrka- och nareszcie. 
Powtórz. 
Liczba cykli różni się w zależności od badanego ludzkiego losu. Każdy przypadek jest odrobinę inny. Często ten kołowrót kręci się nieprzerwanie aż do wyzwalającej śmierci. Całe szczęście w naszej sytuacji to tylko kilkanaście tygodni. Jak najłatwiej to przetrwać? Już spieszymy z fachowym coachingiem- trzeba się z sytuacjom zaprzyjaźnić, a najlepiej zakochać. Czy to możliwe? Zapewne nie w każdym przypadku. Czy w naszym? Cóż, a jak myślicie?

niedziela, 27 kwietnia 2025

Macki Babilonu

Długie, lepkie od szwajcarskich franków macki Babilonu oplotły nas ciasno i zaczęły przyciągać coraz to bliżej i bliżej, do bijącego tą ukochaną przez spekulantów oraz budzącą zmienne uczucia wśród kredytobiorców walutą źródła. Będziemy obmywać się w jego pieniądzodajnych wodach przez najbliższe kilka miesięcy, wchłaniać przy tym te jakże cenne walory do sakiewek, oddając w zamian słony pot oraz ofiarowując liczne odciski za cenne dewizy na ołtarzu zgniłego kapitalizmu.
 
 
Witaj Szwajcario, grüezi bajkowe Quinten, wierni, pokorni słudzy meldują się ponownie do twych usług!

czwartek, 17 kwietnia 2025

17 kwiecień, godzina 14.30

Tak oto pisaliśmy na blogasku piętnaście lat temu: 
 
17 kwiecień, godzina 14.30. Ślub cywilny, później obiad. Zero romantyzmu, zero religii. Za to dużo miłości!!!
 
Pory roku mijają jedna po drugiej, a ostatnie zdanie wciąż niezmiennie obowiązuje. Chociaż oboje zmieniliśmy się bardziej niż bardzo, to dzięki temu, że przebiegało to synchronicznie, wciąż mamy o czym rozmawiać i spędzamy ze sobą niemal wszystkie z godzin składających się na na dobę. Matko Boska! 15 lat po ślubie, 21 wiosen razem, 24h na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku. 
Twardzi jesteśmy, nie ma co :)

środa, 16 kwietnia 2025

Wyzwolenie- droga ku wolności. Manifest.

Nie potrzebujemy pałacu, by czuć przestrzeń.
Wybieramy mieszkanie blisko natury – bazę, do której możemy wracać.
Zamykamy drzwi, kiedy wyjeżdżamy. Otwieramy je, kiedy chcemy być z ludźmi.
Cenimy spokój, ciszę, powietrze, światło, drzewa.
Nie komplikujemy – upraszczamy, by czuć więcej.
Chcemy oddychać głębiej, zejść do ciała, pobyć w prawdzie.
Joga, medytacja, nagość, kontakt z naturą – to nie fanaberie.
To powrót do siebie.
Nie wiążemy się z miejscem, które odbiera nam ruch.
Zamiast domu, wybieramy bazę.
Możemy żyć miesiącami w górach, w lesie, w Hiszpanii, a potem wrócić na swoje piętro z widokiem.
Jesteśmy wolnymi ludźmi w ruchu z sensem.
Nie musimy wszystkiego mieć – mamy to, co nas niesie.
Nie boimy się przyszłości  
Jesteśmy jednostkami, które chcą żyć wolniej.
Które rozumieją wartość bycia nago, bycia prawdziwym, bycia człowiekiem. 
Razem oddychamy, razem dojrzewamy.
Nie czekamy na lepszy moment.
Nie odkładamy życia na „po remoncie”, „po sprzedaży”, „po planie”.
Nasza egzystencja już się dzieje.
Każdy dzień jest cegłą tej wizji.
Każdy oddech – decyzją, że jesteśmy gotowi.
Nasza droga nie musi być popularna.
Nie musi być rozumiana.
Ale musi być nasza.
Jeśli prowadzi przez las, przez ciszę, przez dzikość i prostotę – to tam jest nasz dom. 
To ścieżka na której uczymy się rezygnować z tego, co zbędne – w ciele, w umyśle, w codzienności.
Wierzymy, że prawdziwe wyzwolenie to nie ucieczka, ale powrót.
Powrót do ciała, do oddechu, do ziemi pod stopami.
Do prostoty, nagości bycia, współodczuwania, obecności.
Łączymy praktykę jogi, naturyzm, weganizm, medytację i minimalizm w jeden spójny rytm życia.
Nie chcemy nikogo „nawracać”. Chcemy dzielić się przestrzenią, w której każdy może usłyszeć swój własny wewnętrzny głos.
To nasza droga ku wolności. Jeśli chcesz – chodź z nami.
To nie projekt. To nasze życie.
Ścieżka, którą idziemy każdego dnia – w prostocie, w oddechu, w bliskości z naturą i sobą nawzajem.
To nie zestaw zasad. To wybory, które dają nam lekkość i przestrzeń.
Przestrzeń, by żyć bardziej świadomie, prawdziwie, bez udawania.
Nie szukamy doskonałości. Szukamy wolności.
W sobie. W relacji. W codzienności.
Bez masek. Bez muszę.