Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Friuli. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Friuli. Pokaż wszystkie posty

piątek, 29 listopada 2019

Miesiąc później. Część 4. Ostatnia.


Włoskie pożegnanie lata już za nami. Całe szczęście udało nam się naładować baterie, gdyż zaraz po naszym wyjeździe w Italii nastała pora deszczowa i póki co nie zamierza jej opuszczać. Dlatego też, śpieszmy się doceniać ciepłe i słoneczne dni, bo tak szybko odchodzą :)

czwartek, 28 listopada 2019

Miesiąc później. Część 3.


Czas opuścić wybrzeże i powoli zacząć oswajać się z chłodniejszą, jesienną aurą. Żegnajcie gatki kąpielowe, witajcie kurtki puchowe!

środa, 27 listopada 2019

Miesiąc później. Część 2.


Góry górami, ale mimo wszystko najbardziej ciągnie nas do morza. Jako, że pogoda wyraźnie się poprawiła, urządziliśmy sobie sentymentalną podróż do Grado. Kiedy mieszkaliśmy jeszcze w Polsce, bywaliśmy tu parę razy w roku. Minęło kilka dobrych lat od naszej ostatniej wizyty w tym lekko sennym, lecz przepięknym miasteczku i musimy przyznać, że niewiele się zmieniło. Tyle wspomnień, tyle wspomnień :)

wtorek, 26 listopada 2019

Miesiąc później. Część 1.


Kilkumiesięczny pracowy epizod już za nami i tym samym od zeszłego tygodnia jesteśmy wolni na 7 miesięcy :) Co zrobić więc z całym tym wolnym czasem? Dla nas to nie problem! Szybka wizyta w Polsce i już możemy ruszać ku złotej włoskiej jesieni.

niedziela, 9 marca 2014

ciężkie jest życie kamperowca :)

 
Ciężkie jest życie kamperowca- zdarza nam się westchnąć czasami z wyraźnym współczuciem nad swoim losem. Tylko jeździć i jeździć, przemieszczać się bez ustanku nigdzie nie zostając na dłużej. Codziennie w innym miejscu, wciąż w ruchu. Pól metra kwadratowego łazienki, metr kuchni połączonej z salonem tak, że można wyjąć sobie piwo z lodówki siedząc na „kanapie”.  Ale wystarczy już tych żali. Nie jest lekko :). Mimo wszystko jest to chyba najlepsze ciężkie życie jakie można sobie wymarzyć. Spójrzmy na ostatnich kilka dni. Przedwczoraj pożegnaliśmy wietrzny Adriatyk z Wenecją na czele, by wczoraj przemierzać Florencję, stolicę renesansu. Podziwialiśmy z otwartymi ustami monumentalne zabytki. Wielką katedrę przykrytą jeszcze większą kopułą, liczne kościoły i pałace oraz most złotników z przycupniętymi na nim sklepikami. Po tym wszystkim usiedliśmy na ławce nad rzeką Arno i wpatrywaliśmy się w starówkę (wpisaną w całości na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a co!). Dziś z kolei spacerowaliśmy cały dzień brzegiem morza, słuchaliśmy szumu fal rozbijających się z impetem o skaliste wybrzeże, wygrzewaliśmy twarze w słońcu, a wieczorem poszliśmy zobaczyć jak wielka czerwona kula chowa się w morskiej toni. Jutro zaś Piza i znana chyba wszystkim na świecie krzywa wieża. Trochę to wyświechtane, ale cóż zrobić. Taki już los kamperowca. Ciężkie życie :)


 Rybacy z Grado


 Grado

 Atak kretów mutantów :)


 Parking z serwisem

 Tajemnicze Ro, czytaj- dziura jakich mało :) Ale za to prąd darmowy.









 Wiadomo- Florencja














Wegańska pizza :)

wtorek, 4 marca 2014

przez góry do morza

 
a ku, ku!




Po przejechaniu wcale nie tak śnieżnych jak na zdjęciach Alp dotarliśmy do morza, a konkretnie do włoskiego Grado (który to już raz? :)). Trzeba godnie przywitać się z Adriatykiem i za dwa dni ruszać dalej. W planach trochę Włoch z odrobiną Francji. Co z tego wyjdzie, zobaczymy.

Kamperowcy jak zawsze dopisują.






piątek, 15 czerwca 2012

Ostatnio pisaliśmy o wypadach do różnych podgórskich miejscowości. Dziś fotki. Nie będziemy się rozpisywać bo warunki nie sprzyjają :)













 Penetrujemy katakumby


 Pierwszy mecz Polaków obejrzeliśmy w Spilimbergo na telebimie. Byliśmy my i jeden Włoch :) Tłum po prostu.