sobota, 31 grudnia 2011


W Nowym Roku życzymy Wam spełnienia marzeń oraz jak najmniejszego kaca :)

wtorek, 20 grudnia 2011

Italio ruszamy na ratunek! Czyli jak zamierzamy walczyć z włoskim kryzysem.





































Siedzimy w domu, telewizja atakuje nas bez przerwy wizją nadchodzącego nieuchronnie kryzysu. Ponoć w kręgu najbardziej zainfekowanych państw znajdują się nasze biedne Włochy.
Nieszczęśnicy! - myślimy- Co to będzie? Co z Ferrari, co z Lambo, co z rodzinnymi kolacyjkami na mieście?...
Tak nie może być, musimy im jakoś pomóc!
Lecz jak to zrobić?- zastanawiamy się.
Nagle pojawia się genialna myśl, niczym światełko na końcu ciemnego, długiego tunelu.
Wiem!
Trzeba zasilić ich dziurawe, nieudolnie cerowane kieszenie jakże cennymi euro.
Więc postanowione na początku stycznia ruszamy z odsieczą.

piątek, 2 grudnia 2011

piątek, 25 listopada 2011

zima, pustynia i inne twory


Powoli zbliża się zima. Nasz jarmarczny interes również powoli zaczyna szykować się do hibernacji. Jeszcze tylko świąteczne szaleństwo, a potem nadejdą mrozy i deszczośnieg co równa się handlowej pustyni. W związku z powyższym :) biorąc przykład z ptactwa wędrownego coraz częściej przebąkujemy co nieco o jakimś wyjeździe...


wtorek, 22 listopada 2011

Berlin 2




Plac Poczdamski.


Pomnik Pomordowanych Żydów Europy.


Wiadomo.

Jak już pisaliśmy kamper został w domu.


Plac Poczdamski.



Kolumna Zwycięstwa.


 Aleksander Platz przywitał nas mgłą.


 Dzieci z dworca ZOO :)

Zigaretten nach Berlin

W zeszłym tygodniu wybraliśmy się na drugą stronę Odry, do stolicy naszych zachodnich sąsiadów-Berlina. Trafił nam się dobry transport, więc kamper został w domu. Przyjął to dosyć dobrze, tylko skrzące się wilgocią reflektory zdradziły jego prawdziwe uczucia. Ale cóż, życie bywa okrutne :) Wróćmy jednak do meritum. Berlin, miasto duże i tłoczne, pełne pięknych zabytkowych budowli ale też architektonicznych szkaradek. Miało być słonecznie i ciepło, a było zimno i mgliście. Ważne, że piwo było tanie :)



 Blok zamieszkany przez Turków. Zaintrygował nas ciekawy sposób przyozdabiania anten satelitarnych.



Chwilę zajęło nam znalezienie jednego z symboli miasta tzn.Kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma. Chodziliśmy dookoła i szukaliśmy. Wszystko się zgadza myślimy, jest wieża, ale gdzie kościół? Okazało się, że wcale nie został zburzony ani przeniesiony w inny rejon metropolii. Stoi. To ten biały biurowiec :) Na czas remontu został całkowicie zabudowany taką oto konstrukcją.




 Stara, naziemna część metra.




sobota, 12 listopada 2011

nie siedź na facebooku


Właśnie. Lepiej iść na obchody Święta Niepodległości, lub...


...pobawić się z dziećmi (jak nie masz swoich mogą być sąsiada, znajomych itp. wykaż się kreatywnością!), albo...


...wybrać się na grzyby, bądź...


...pomalować płot, a może...


...pojeździć na rowerach...


...oczywiście trzeba wiedzieć kiedy odpocząć...


 ...pobawić się we florystę...


...popatrzeć w dal...


...hmm...


...właśnie. Więc gasimy komputery i sio na powietrze.

poniedziałek, 7 listopada 2011