Z zimą jest trochę tak jak z rodziną- najlepiej wychodzi się w jej towarzystwie na zdjęciach. Fajnie jest czasem zatęsknić, powspominać dawne czasy, powzdychać z estymą, jak to kiedyś było fajnie, ale przebywać z nią permanentnie to już inna sprawa. Całe szczęście, że biały puch zawitał do Quinten jedynie na kilka dni, by potem ustąpić miejsca słońcu i sukcesywnie znikać pod wpływem jego ciepłych promieni. Kilka klimatycznych fotek pstrykniętych- nam to w zupełności wystarczy.
Wydeptywanie nowych, dziewiczych ścieżek ma w sobie coś z dawnych eksploracji. Zapisujemy na nowo kredowe karty map, tworząc własny kartograficzny wzór.
Alpy i ich przyprószone strome granie, puszysty całun otulający szczyty- czyż może być coś piękniejszego? Oczywiście, że tak. Na przykład gorące morze, subtelnie szumiące fale ale oraz zieleń palm :)
Obecność śniegu zdecydowanie nie pomaga w pracy. To cholerstwo ma to do siebie, że albo jest zimne, albo w kontakcie z ciepłem- mokre. Każde z powyższych oblicz może przyprawić o przeziębienie.
Żegnaj Biała Damo! Mamy nadzieję, że było to jedno z nielicznych, a może nawet ostatnich spotkań w tym roku.