niedziela, 17 listopada 2024

Spokój. Samotność. Odludzie.

Spokój. Samotność. Odludzie. Brak kontaktu ze światem. Własny rytm. Kojąca monotonia. Wszystkie powyższe określenia doskonale oddają naszą codzienność oraz stan ducha, jaki osiągnęliśmy przez minione tygodnie w Quinten. Dni mijają nam niczym w kontemplacyjnym klasztorze, zamieniając powszedniość niemal w medytacyjną praktykę.

Spokój- brak nieprzerwanego, szalonego wyścigu myśli pod czaszką to stan, do którego przede wszystkim dążymy. Tylko kiedy ten małpi gaj ucichnie, można się w pełni odprężyć i poczuć dobrze we własnej głowie oraz ze sobą samym.

Samotność- nadmiar współbliźnich męczy nas niemiłosiernie. Dołóżmy do tego gwar miasta oraz tłumy ludzi je zamieszkujących, a zbliżymy się już niemal do szaleństwa. Co prawda nigdy nie jesteśmy tak naprawdę sami, gdyż niemal zawsze przebywamy we dwójkę, ale po tylu latach razem nasze osobowości i dusze połączyły się tak bardzo, niemal zlały w jedność, że nie traktujemy już siebie nawzajem jako towarzystwa.

Odludzie- Słodki Jezu, jak my w ogóle mogliśmy mieszkać w dużym mieście? Jak byliśmy w stanie znajdywać przyjemność w tłumnych zgromadzeniach, knajpach, czy co gorsza- dudniących basem dyskotekach? Galerie handlowe, koncerty, jarmarki, tramwaje, korki i wszechogarniający gwar, toż to niemal synonimy piekielnych mąk.

Brak kontaktu ze światem- lecz czymże on jest? Przecież przyroda, natura to właśnie prawdziwy świat i z nią to obecnie wchodzimy w interakcje bardzo intensywnie. 

Własny rytm- zarówno w pracy, jak i w podróży nie znosimy sztywnych grafików oraz żadnego "muszę, czy też trzeba". Świetnie, że obecna zarobkowa czynność daje nam możliwość funkcjonowania we własnym tempie.

Kojąca monotonia- praca staje się niemal medytacją. Krok za krokiem, godzina za godziną- płyniemy przez fale dób bezpiecznie zaokrętowani na łajbie spokoju.

Naprawdę, obecny szwajcarski sezon jest dla nas niemalże magicznym czasem. Miejsce, w którym właśnie zdobywamy franki, działa na nas niezwykle kojąco i udanie rekompensuje wszystkie wynikające z pracy fizycznej niedogodności. Szkoda tylko, że ta przyjemna, jesienna pogoda kiedyś się skończy i będziemy musieli skonfrontować się z deszczem oraz śniegiem. Ale co tam, nie damy się!