Spokój. Samotność. Odludzie. Brak kontaktu ze światem. Własny rytm. Kojąca monotonia. Wszystkie powyższe określenia doskonale oddają naszą codzienność oraz stan ducha, jaki osiągnęliśmy przez minione tygodnie w Quinten. Dni mijają nam niczym w kontemplacyjnym klasztorze, zamieniając powszedniość niemal w medytacyjną praktykę.
Spokój- brak nieprzerwanego, szalonego wyścigu myśli pod czaszką to stan, do którego przede wszystkim dążymy. Tylko kiedy ten małpi gaj ucichnie, można się w pełni odprężyć i poczuć dobrze we własnej głowie oraz ze sobą samym.
Samotność- nadmiar współbliźnich męczy nas niemiłosiernie. Dołóżmy do tego gwar miasta oraz tłumy ludzi je zamieszkujących, a zbliżymy się już niemal do szaleństwa. Co prawda nigdy nie jesteśmy tak naprawdę sami, gdyż niemal zawsze przebywamy we dwójkę, ale po tylu latach razem nasze osobowości i dusze połączyły się tak bardzo, niemal zlały w jedność, że nie traktujemy już siebie nawzajem jako towarzystwa.
Odludzie- Słodki Jezu, jak my w ogóle mogliśmy mieszkać w dużym mieście? Jak byliśmy w stanie znajdywać przyjemność w tłumnych zgromadzeniach, knajpach, czy co gorsza- dudniących basem dyskotekach? Galerie handlowe, koncerty, jarmarki, tramwaje, korki i wszechogarniający gwar, toż to niemal synonimy piekielnych mąk.
Brak kontaktu ze światem- lecz czymże on jest? Przecież przyroda, natura to właśnie prawdziwy świat i z nią to obecnie wchodzimy w interakcje bardzo intensywnie.
Własny rytm- zarówno w pracy, jak i w podróży nie znosimy sztywnych grafików oraz żadnego "muszę, czy też trzeba". Świetnie, że obecna zarobkowa czynność daje nam możliwość funkcjonowania we własnym tempie.
Kojąca monotonia- praca staje się niemal medytacją. Krok za krokiem, godzina za godziną- płyniemy przez fale dób bezpiecznie zaokrętowani na łajbie spokoju.
Naprawdę, obecny szwajcarski sezon jest dla nas niemalże magicznym czasem. Miejsce, w którym właśnie zdobywamy franki, działa na nas niezwykle kojąco i udanie rekompensuje wszystkie wynikające z pracy fizycznej niedogodności. Szkoda tylko, że ta przyjemna, jesienna pogoda kiedyś się skończy i będziemy musieli skonfrontować się z deszczem oraz śniegiem. Ale co tam, nie damy się!