Jak zapewne
zauważyliście, przeglądając treści na naszym blogu, bardzo dobrze
czujemy się w miejscach dzikich i odosobnionych. Tam, gdzie plaża, czy
też szlak są dostępne jedynie dla nas. Kochamy obcować z żywiołami: ze
słońcem, wiatrem, wodą i jesteśmy w stanie dużo zrobić, aby mieć taką
możliwość.
Możemy iść wiele kilometrów, pocić się w upale, czy marznąć na wietrze tylko po to.
Oczywiście nie odcinamy się od niczego i od czasu do czasu bardzo chętnie nocujemy na naturystycznych kempingach lub też odwiedzamy bardziej zatłoczone plaże. Lecz, kiedy tylko jest to możliwe, staramy się obcować jak najbliżej z przyrodą. Najlepiej w odosobnieniu.
Czasem więc
nachodzą nas takie myśli, pytania: czy naturyzm uprawiany w
pomieszczeniu zamkniętym to jeszcze naturyzm, czy już tylko nudyzm, a
może nawet ekshibicjonizm? Co zawiera, a co wyklucza ta definicja?
Oczywiście w żadnym z powyższych zachowań i spojrzeń (kiedy nie krzywdzą innych ludzi) nie ma nic złego.
Świat jest na tyle duży, by każdy znalazł swoje miejsce. Tak, czy
inaczej zapraszamy do wewnętrznej dyskusji, jaka jest
Wasza wizja naturyzmu?