środa, 11 sierpnia 2010

trudne z Bułgarią początki

Miały być zdjęcia, ale nie będzie- internet jest za wolny. Bułgaria nas nie rozpieszcza, zarówno jeśli chodzi o rzeczony dostęp do sieci, jak i ciekawe miejsca do postoju.
Bułgarzy zaprzedali dusze pieniądzom, liczy się tylko kasa. Każda wolna piędź ziemi w odległości z której choćby widać morze, obsadzana jest hotelami. Na fali boomu na rynku nieruchomości z przed kilku lat wyrosły tu prawdziwe molochy. Wielkie i szkaradne. W dodatku prawie puste- ktoś tu ostro popłynie.
W Bułgarii jesteśmy w czasie naszego dorosłego życia już czwarty raz, ale dopiero teraz dostrzegamy tyle minusów. Może stajemy się zbyt wymagający i marudni? Do tego te przewodniki. "Piękna, nieodkryta przez turystów, zaciszna miejscowość"- hotel przy hotelu. "Urokliwa kraina, niczym z Władcy Pierścieni"- pole przy morzu. "Największy kemping w kraju, idealny dla rodzin z dziećmi w tętniącej życiem małej miejscowości"- rozwalające się budy, bez płotu i recepcji, rozsypka. I tak jeszcze w wielu przypadkach. Kto i kiedy to pisał? Czy w ogóle był w tych miejscach?
Rumunia chyba nas rozpieściła, ale nie jest tak źle, trafiają się tez urokliwe miejsca. Więc głowa do góry :)
A tak w ogóle to już nas prawie do Burgas zaniosło:)