środa, 9 marca 2022

Czas.


Wyobraźcie sobie taki obrazek: obszerny gabinet lekarski, krystalicznie czyste okienne szyby wpuszczają wiosenne słoneczne promienie, na podłodze jasne płytki, przed wami stoi, dumnie dominując przestrzeń masywne dębowe biurko, tuż za nim znajduje się wypełniona fachową literaturą biblioteczka do kompletu, zaś między tym wszystkim zasiada nalany tłuszczem, rumiany czerwienią zawałowca lekarz. No dobra, zmieńmy konowała- ten nie będzie dla was wiarygodny. 

Otóż przed wami, w skórzanym fotelu umościł się wygodnie, szczupły, wzrostu średniego, ze skroniami ku powadze przyprószonymi już delikatną siwizną, sprawiający wrażanie kompetentnego medyk, powiedzmy onkolog.

sobota, 5 marca 2022

Niech tą Kule biją!

W ostatnim wpisie zrobiło się dosyć poważnie i można wręcz powiedzieć, że zawiało odrobinę filozofią à la Paulo Coelho. Dlatego nie mądrzymy się już więcej i wracamy do lasu. Zaś konkretnie udamy się w okolice (a może bardziej ponad) miasteczka Omiš. Osada ta, położona nad ujściem rzeki Cetiny do Adriatyku, sama w sobie jest godna uwagi. Lecz tym razem damy jej spokój, muskając w pośpiechu jedynie starówkę i ruszamy w góry, na szlak.

piątek, 4 marca 2022

Jak mawiała moja babcia...

Powyższy baner reklamujący jeden z kempingów w okolicach Makarskiej, mógłby obecnie posłużyć za znak informacyjny na polskim przejściu granicznym. Wiadomo, sytuacja jest trudna i nie nam ją oceniać. Gotowość do niesienia pomocy jest bez wątpienia godna szacunku, choć może niekoniecznie połączona z epatowaniem nią na mediach społecznościowych.
 

środa, 2 marca 2022

Oops!... I Did It Again.

Dawno, dawno temu, kiedy Britney Spears królowała jeszcze na listach przebojów, a my byliśmy piękni, młodzi oraz dysponowaliśmy pełnym uzębieniem, spędziliśmy zasłużone wakacje w Makarskiej. Wtedy jeszcze ten okres zwał się urlopem i niestety trwał w sumie tylko jakieś rachityczne trzy tygodnie w roku. 

poniedziałek, 28 lutego 2022

Učka.

Učka, to nie jest żadna tam mućka, tylko park przyrody ulokowany na wschodzie Istrii, tuż ponad Opatiją. Składa się na niego kilka górskich szczytów, parę wąwozów oraz ogrom piękna zaklętego w krajobrazach.

niedziela, 27 lutego 2022

Grad bij!

W ostatnim wpisie zapędziliśmy się już z naszą relacją odrobinę w przyszłość- do słonecznej Dalmacji. Wróćmy jednak kilka dni wstecz z powrotem na Istrię, ponieważ pozostało jeszcze kilka, może i odrobinę ponurych, ale (nie tylko z kronikarskiego obowiązku) wartych opublikowania fotek.
 

piątek, 25 lutego 2022

Wpis specjalny, czyli dlaczego Wim Hof może pękać z dumy.

Uwaga, uwaga, dodajemy wpis specjalny. Cóż to oznacza i dlaczego tak się dzieje?- zapytacie zapewne. Już spieszymy z wyjaśnieniami. Otóż odbyliśmy pierwszą w naszym życiu lutową kąpiel połączoną z opalaniem cielsk. Tak jesteśmy podekscytowani, że postanowiliśmy ominąć kilka wpisów (do których z pewności jeszcze wrócimy) i niezwłocznie poinformować o tym Was Szanowni Czytelnicy oraz cały boży świat (jeżeli wyrazi takowe zainteresowanie ;)
 

środa, 23 lutego 2022

Ach te... !

Hurra, hurra, po trzykroć hurra! Po trudach oraz znojach podróży dojechaliśmy do Chorwacji, a konkretnie nad jej adriatyckie wybrzeże. Spędzimy tu kilka ładnych tygodni, a może nawet ponad miesiąc, mamy więc nadzieję, że takie widoki oraz towarzysząca im słoneczna pogoda utrzymają się, jeżeli nie przez cały, to chociaż przez większość czasu. 
Tuż po przekroczeniu granicy (która to granicą pozostaje i trzeba postać w kolejce oraz poddać się kontroli, gdyż nasi słowiańscy bracia, pomimo tego, iż wstąpili do Unii Europejskiej, to w Strefie Schengen nie są) udaliśmy się czym prędzej na przywitanie z morzem. Spotkanie nasze miało miejsce w pięknym, będącym spuściznom austro-węgierskiej potęgi, kurorcie Opatija. Jako, że była niedziela, to miejscowość pękała w szwach, ludzie zasiedlali tłumnie liczne knajpy, parkingi pękały w szwach, a lodziarnie nie wyrabiały ze sprzedażą zimnych słodkości (relacjonujemy na bieżąco- czyli jest luty :). Zaś licząca dziesięć kilometrów i nosząca imię (jakże mogłoby być inaczej) samego Kajzera Franciszka Józefa I nadmorska promenada wypełniona była po brzegi odświętnie wystrojonymi, ufryzowanymi oraz upudrowanym spacerowiczami. Przez ten cały blichtr poczuliśmy się niczym w jednej z najbardziej elitarnych europejskich destynacji typu Cannes, czy też inne Monaco. Tylko w odrobinę mniejszej skali.
 

środa, 16 lutego 2022

Z przykrością informujemy...

Ach to nasze marne życie! Dopiero co wróciliśmy do domu z Polski, ledwo co rozpakowaliśmy bagaże i delikatnie wygrzaliśmy pościel, a już czas znowu zbierać się w drogę. Powiedzcie sami Szanowni Czytelnicy, jak żyć? Cóż to za marny los dany jest nam doświadczać? Nic tylko ciągłe jeżdżenie bez określonego celu. Na dodatek za własne, z trudem zarobione oraz okraszone krwistymi odciskami (w sumie lepsze nagniotki, niż odleżyny :) Franki. Lecz koniec już, dość tego narzekania! Czy prawdziwi twardziele zwykli się tak mazać? W sumie to nie wiemy, bo rzadko z takowymi osobnikami obcujemy, ale kończąc już ten smętny wywód jakimś konkretem, pragniemy z żalem poinformować, iż w piątek ruszamy na kilka tygodni do Chorwacji :)
 

piątek, 11 lutego 2022

Nic tylko podziwiać ;)

Choć wyjazd do Chorwacji już tuż-tuż, to nie żyjemy jedynie przyszłością i korzystając ze słonecznej pogody szlajamy się po okolicy. Więc kiedy tylko grzejąca kulka wyłoni się zza horyzontu lub też chmur, pakujemy się do samochodu i urządzamy sobie jakąś wycieczkę. Tym razem wybraliśmy się do stolicy naszego powiatu, położonego nad brzegiem Jeziora Bodeńskiego Konstanz (po polsku Konstancja).