Wygrzewanie ciała
w palącym słońcu, tam gdzie strome klify wyrastają z morza, a między
skałami kryją się małe zatoczki dające schronienie przed wiatrem – to
marzenie niemal każdego naturysty. A co najlepsze, te fantazje
zaskakująco łatwo można spełnić!
Wystarczy
wybrać się na chorwacką Riwierę, konkretnie w okolice Makarskiej lub jej
mniejszej sąsiadki – Krvavicy. Pomiędzy tymi miejscowościami rozciąga
się pas drobnych zatoczek, gdzie można poczuć prawdziwą wolność i
bliskość natury. Jak to zwykle bywa na tym odcinku wybrzeża Adriatyku,
podłoże pokrywają kamyki – jednak nie są one duże, a miejscami tak
drobne, że wystarczy cienki ręcznik, by wygodnie się położyć.
Wiele z
plaż jest tak małych, że przeznaczone są właściwie tylko dla jednej lub
dwóch osób. Daje to spore szanse na prywatność, choć biegnąca powyżej
ścieżka pieszo-rowerowa nie gwarantuje całkowitego odosobnienia. Poza
głównym sezonem spotkasz tu jedynie kilka ciekawskich spojrzeń, ale
latem sytuacja wygląda już zapewne zupełnie inaczej.
Ponoć to
miejsce szczególnie upodobała sobie męska część naturystycznego
środowiska, która ceni sobie własne towarzystwo. Warto o tym wiedzieć –
niezależnie od tego, czy uznasz to za zaletę, czy przeciwnie. Tak czy
inaczej, lepiej być świadomym charakteru tego miejsca.
Niektóre
zatoczki są osłonięte dużymi głazami, które zapewniają większą intymność
– co czyni je najbardziej pożądanymi, a więc i bardziej obleganymi.
Mimo to, dzięki trudnemu terenowi i dość dużej odległości od Makarskiej,
wciąż można tu liczyć na spokój i odrobinę naturystycznego raju z dala
od tłumów. Choć i to można obejść – w Krvavicy znajduje się parking
niemal tuż przy plaży. Pozostałym pozostaje rower lub około
pięciokilometrowy spacer z centrum Makarskiej. Oczywiście, na plażach
nie znajdziesz żadnej infrastruktury – brak tu knajp, czy toalet. Ale
nie o to chodzi przecież w odludnych zakątkach, czyż nie?




