poniedziałek, 20 października 2025

Czy król jest nadal nagi? Niestety nie - plaża Nugal, Makarska.

 
Kiedyś to były czasy – każdy naturysta, który kiedykolwiek był w Makarskiej, mógłby z żalem westchnąć, wypowiadając te słowa. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy najpiękniejsze z tutejszych plaż niemal tylko dla siebie. Niestety, czasy się zmieniły – świat poszedł do przodu, pojawił się Instagram, wszyscy zobaczyli, jak dobrze tu mamy, i też tak chcieli. Tyle że nie mieli zamiaru zdejmować przy tym gatek.

 
Znane przysłowie mówi: dasz komuś palec, a weźmie całą rękę. Właśnie w ten sposób dokonała się ta przemiana – od plaż FKK do pełnej tekstylności. Najpierw nieliczni, ubrani turyści byli tolerowani, potem zaczęli pojawiać się coraz częściej i w coraz większej liczbie, aż w końcu to my znaleźliśmy się w mniejszości, na którą oni patrzą spode łba. 
 
 
Najbardziej dotknięta tym zjawiskiem jest najpiękniejsza z tutejszych plaż – iście królewska zatoczka zwana Nugal. Oddalona o kilka kilometrów od miasta, osiągalna dość wymagającym szlakiem – nie zniechęca to jednak turystów. W szczycie sezonu nieprzebrane tłumy ciągną wąską, położoną nad nadmorską przepaścią ścieżką, by uszczknąć dla siebie odrobinę z tego wspaniałego widoku. A jest na co patrzeć: strome klify opadają pionowo do morza, otaczając plażę z trzech stron, a turkusowa woda obmywa ją z czwartej. Cudo. 
 
 
Nawet teraz, w połowie października, nie jest wiele lepiej. Zazwyczaj pusta o tej porze roku zatoka wciąż przyciąga licznych amatorów kąpieli. Niestety – jeszcze raz to podkreślamy – ubranych w kąpielowe stroje. Cóż, trzeba się już chyba pogodzić z tym, że Nugal jest stracony dla naturyzmu. 
 
 
Całe szczęście, w okolicy nie brakuje innych plażowych piękności. Nie pozostaje nam nic innego, jak póki co korzystać z ich uroków, a kolejną wizytę na Nugalu odbyć zimą. Nie tak dawno bywaliśmy tam zupełnie sami o tej porze roku.