piątek, 18 marca 2016

forever together :)


Właśnie gościmy w Polsce. Spędzamy czas z rodziną, gotujemy, serwisujemy kamperka. Zaś tenże korzystając z okazji wybrał się na wycieczkę po naszej skórze :). Jak to się mówi w kręgach gimnazjalnych teraz jesteśmy: forever together :).

niedziela, 28 lutego 2016

Festung Hohentwiel


Z naszych wielomiesięcznych obserwacji, badań oraz dociekań wynika jednoznacznie, że wielu kamperowców decyduje się na zimowanie w Singen. Sami przed ostateczną przeprowadzką do Eigeltingen mieszkaliśmy tu przez dłuższy czas, więc się im nie dziwimy. Parking darmowy, serwis też, do tego taniutki prąd, który zimą zasila według nas najlepszy sposób ogrzewania kampera, czyli starą, dobrą farelkę. W gratisie jeszcze widok na ruiny twierdzy. Nic tylko mieszkać.

sobota, 13 lutego 2016

lutowy postowypełniacz


Czas na tradycyjny lutowy postowypełniacz. Przeglądając bloga zauważyliśmy, że co roku w lutym taki proceder ma miejsce. Widocznie świadczy to o tym, iż najkrótszy miesiąc w roku jest po prostu, co będziemy się oszukiwać, do dupy. Podróżniczo dzieje się niewiele, życiowo też nic szczególnego, tak naprawdę pisać nie ma o czym.

czwartek, 4 lutego 2016

Colmar


Jak wiadomo, nasz związek z ojczyzną rewolucji, krajem ludzi wolnych, równych oraz braterskich należy do dosyć burzliwych relacji. Zdarza się, że jest to gorąca namiętność, innym razem po prostu wieje chłodem. Tak czy inaczej zawsze nas tam ciągnie i odwiedzamy francuską ziemię dosyć często.

niedziela, 31 stycznia 2016

na samych nogach do Francji nie zajdziemy


Od ciągłego wysiadywania na kanapie, bądź też w szkolnej ławie tak rozbolały nas dupy, że postanowiliśmy je odrobinę ruszyć. Długo się nie zastanawiając postanowiliśmy udać się do naszych wielbiących duszone ślimaki sąsiadów. Całe szczęście dla kampera, że na samych nogach do Francji nie zajdziemy dlatego też i dla niego znalazło się zajęcie :). Tak oto znaleźliśmy się w Alzacji, a konkretnie w pięknym miasteczku Colmar, które to nie zawiodło nas nic, a nic. Po przedarciu się przez śniegi Schwarzwaldu właśnie wróciliśmy do domu, więc relacja w najbliższym czasie. Teraz czas na grzane piwo :).

poniedziałek, 18 stycznia 2016

To już tylko niecałe dwa miesiące!


Ostatnio przechwalaliśmy się, że nie ma u nas zimy, a zamiast niej mamy iście śródziemnomorską pogodę. No cóż, użycie czasu przeszłego jest w tym miejscu jak najbardziej zasadne, gdyż z późnej jesieni, czy też wczesnej wiosny zrobiła się prawdziwa zima. Po prostu pizga, że hej :). 

sobota, 9 stycznia 2016

Żeby nie było, że powroty do Ojczyzny są takie złe...

Właśnie wróciliśmy ze świątecznej wizyty w Polsce. Fajnie jest spotkać się z najbliższymi, pomieszkać w rodzinnym domu, pogotować oraz pobawić się z rosnącymi jak szalone dzieciakami brata. Gorzej robi się jednak po włączeniu telewizora, czy poczytaniu komentarzy pod artykułami w internecie. Fala nienawiści jest wręcz przerażająca. Problemy z akceptacją inności w tym pięknym nadwiślańskim kraju zaczynają robić się po prostu niebezpieczne. Inna religia, kolor skóry, styl życia, a nawet dieta mogą być przyczyną niechęci oraz swoistego napiętnowania. Jako, że jesteśmy weganami, cyklistami i lewakami na dodatek, to nasza emigracja coraz bardziej nabiera wymiaru niemal uchodźstwa politycznego :)

sobota, 12 grudnia 2015

łzy przekupek zraszają obficie konstanckie bruki


Kramarze, straganiarze, gastronomicy, sprzedawcy waty cukrowej, żebracy nawet- wszyscy oni spoglądają z żalem w niebo wpatrując się w nie uparcie, jakby swym smutnym spojrzeniem mogli coś zmienić. Jakby to pełne niemocy gapienie się miało jakiś wpływ na bieg wydarzeń. Niestety nie ma, nic się nie zmienia.

niedziela, 6 grudnia 2015

ho, ho, ho!


Szukaliśmy rano prezentów pod poduszką, obok łóżka, a nawet w szafie. I nic! Mikołaj chyba o nas zapomniał- pomyśleliśmy. Postanowiliśmy jednak pomyszkować jeszcze dokładnie w całym mieszkaniu. I znaleźliśmy naszego Mikołaja :). Naprawdę miałem dla was prezenty, ale nie wytrzymałem i je zjadłem- powiedział na swoją obronę- ale to nic, nie smućcie się, macie przecież mnie!

czwartek, 3 grudnia 2015

Czy deszcz, czy słota, ku psotom ogarnia nas ochota



Byle do wiosny!- te słowa powtarzamy co rano, by dodać sobie otuchy zwlekając się z łóżka pośród otaczających nas zewsząd ciemności. W jakimś mądrym piśmie przeczytaliśmy ostatnio, że te wszystkie jesienne chandry, spadki nastroju i małe depresje to tylko wytwór naszego kapryśnego, zmanierowanego umysłu.