poniedziałek, 14 czerwca 2010

Nos i Dełko

Gorąco.
Super, że tak grzeje.
Nam się podoba, ale Didolowi już nie koniecznie. Jak ten biedny pies zniesie pobyt na upalnym południu? Gdy tylko temperatura przekroczy 25 stopni nasz chodzący na czterech łapach przyjaciel  zamienia się w charczący- dyszący i sapiący trzydziestoletni silnik diesla. Dodatkowo skupia całą swoją uwagę na poszukiwaniu cienia i kładzeniu się w nim, względnie chowaniu się pod samochód.

Biedne, małe stworzonko :)


Jak mu pomóc, ulżyć w cierpieniu i męce słonecznej? Pomysły były różne.
Może kupić torbę do noszenia psów?
Chodzimy po sklepach zoologicznych i szukamy. Niestety, takiego rozmiaru to oni nie mają (a miał być mały piesek pokojowy :))
To, może sami zrobimy. Kupimy w markecie torbę sportową, wytniemy dziury i voila!
No nie wiem, wszystko fajnie ale jedenaście kilo masy robi swoje, za daleko to się nie doniesie takiego potwora.
To może walizka na kółkach?
Tak, będziemy chodzić wszędzie z walizą? Halo? Miało być mobilne.
Klatka?
Nie.
To ja już nie wiem, odpuszczamy, najwyżej będziemy go zostawiać w kamperze.
Aż pewnego dnia, podczas sklepowych wojaży, na dziale dziecięcym- znaleźliśmy nosidełko.

Takie nosidełko, to już prawie to czego szukaliśmy. Niestety ten egzemplarz musieliśmy zwrócić (kto pamięta ile waży Didol?) ale będziemy szukać dalej czegoś w tym stylu, tylko dla większych dzieci.