piątek, 5 stycznia 2024

A któż to jest ten Sylwester?

Tradycyjnie już świętowanie imienin Sylwestra postanowiliśmy sobie darować i zaszyć się jak najdalej od czyniących to z upodobaniem współbliźnich. Na powyższym zdjęciu widać okna domku, który wynajęliśmy na głębokiej, bawarskiej prowincji. Co jeszcze można dostrzec na tej fotce? Nic? No właśnie, zupełna pustka. Tylko nasza mała wysepka światła na oceanie ciemności. Cisza oraz spokój. Żadnych ludzi, strzelających korków od szampana, wybuchających jeszcze bardziej widowiskowo fajerwerków, czy też umierających z bezmyślnym hukiem petard. Przed północą mycie zębów, hyc do łóżeczka pod cieplutką kołderkę i już budzimy się w Nowym Roku. Nie tylko dla nas było to jedno z najlepszych zakończeń dotychczas. Nasz czworonożny przyjaciel Komo wyraziłby z pewnością podobną opinię.
Stary kalendarz ścienny zastąpiliśmy nowym i po sprawie. O co tyle hecy? Toż to tylko zmiana daty- nic poza tym. Ziemia kręci się na drugi dzień identycznie jak jeszcze kilka godzin wcześniej. Jedyna różnica jest taka, że bardzo wielu ludzi głowa boli bardziej niż zazwyczaj, a niektórzy nawet nie mogą doliczyć się wszystkich palców u dłoni, bądź też co gorsza- członków. O oczach nie wspominając.

Po przyjeździe do domu wybraliśmy się na kilka spacerów, by sprawdzić, czy aby na pewno nic się nie zmieniło po tej "magicznej" nocy. 
Jezioro jak chlupało wodą, tak i nadal czyni.

Zamek hrabiego dobrodzieja, jak stał, tak i wciąż spoczywa na pamiętających jeszcze średniowiecze fundamentach.

 
A okoliczne lasy, jak koiły nasze zmysły, tak robią nadal. Jedyna nowość jest taka, że po konsultacji z pocztową skrzynką, a konkretnie z jej zawartością, już wiemy, kiedy ruszamy ku kuszącej słonecznymi promieniami Hiszpanii. Mianowicie za dwa tygodnie. I jeśli to jest ta noworoczna zmiana, to jesteśmy jak najbardziej na tak :)

środa, 3 stycznia 2024

Polska- Ojczyzna, czy może już obczyzna?

Powyższa fotografia chyba najlepiej oddaje to, jak czujemy się po wizycie w Ojczyźnie. Choć po kilku latach spędzonych poza nią, może należałoby zamienić słowo Ojczyzna na obczyzna, gdyż czuliśmy się tam bardziej gośćmi niźli tubylcami. Zarówno w gronie najbliższych, jak i w kontaktach z innymi ludźmi. Nasz puzzel zmienił chyba kształt na tyle, że nie pasuje już zupełnie do polskiej układanki, a i sama układanka coraz mniej stara się ten puzzel scalić, czy też wchłonąć. Czas najwyższy się z tym pogodzić, zaakceptować fakt, iż nie jest to nasz świat, nasze miejsce, że szyny rozeszły się już tak bardzo od siebie i  żaden wspólny pociąg nie będzie w stanie już po nich przejechać. Wiadomo- łatwiej by się żyło w kraju, gdzie obowiązuje język w którym się myśli i najłatwiej jest się człowiekowi komunikować, gdzie wspólny kontekst kulturowy pomaga w zrozumieniu wielu spraw. Lecz cóż, jest jak jest. Nawet pomimo faktu, że Polska ma coraz lepszą prasę na świecie, że wiele rzeczy zmieniło się tutaj na lepsze (choć jak widać na zdjęciu, jest jeszcze wiele do zrobienia), to z pewnością nie jest i raczej nigdy już nie będzie nasze miejsce na świecie. 
Ot i tyle. 
Czas spojrzeć w przyszłość i ruszyć przed siebie. Jak to się mówi na Instagramie: nowy rok, nowi my :)

sobota, 9 grudnia 2023

Piasek, piach, piaseczek.

Piasek towarzyszy ludzkości niemal od zarania dziejów. Dawniej znajdował zastosowanie w budownictwie, czy to jako składnik przeróżnych zapraw, pomagając we wznoszeniu naszych schronień, czy też stanowił bazę do budowy dróg. Wykorzystywany był także w produkcji szkła oraz hodowli zwierząt. Zaś rzymscy gladiatorzy walczyli na arenach, których podłoże stanowiła ta substancja.
Obecnie kontynuujemy jego użycie we wszystkich tych dziedzinach (walecznych mężczyzn zamieniając na cyrkowe zwierzęta), dodatkowo poszerzając jego użyteczność o kolejne. Przecież większość współczesnej technologii opiera się na krzemie, który pozyskiwany jest częstokroć z piasku. "Piaskowe" procesory śmigają w naszych komputerach i  komórkach, nasze dzieci bawią się w piaskownicach, miłośnicy gadów podsypują go w terrariach, natomiast zimą drogowcy zasypują nas niemalże po szyję zmieszaną z solą piaskową breją.
Ta luźna osadowa skała jest niemal wszędzie. Czy to żółta, czy biała, czy też pochodząca wprost z wulkanicznej gardzieli- czarna.
Nawet w telewizji udziela się niejaki Andrzej P.- zarówno wokalnie, jak i opiniotwórczo. 
Gdzie jeszcze możemy znaleźć piach? Oczywiście na plażach! Zarówno tych utworzonych przez naturę, jak i podsypanych sztucznie przez człowieka. Co roku w wakacje niezliczone tłumy zalegają na piaskowych łachach, wygrzewając się przy tym w słońcu. Czyli piasek jest również ważnym z turystycznego punktu widzenia składnikiem plaż. Niektórzy nie wyobrażają sobie wręcz urlopu na innym podłożu.
Ale czy w tym przypadku ta różnokolorowa substancja jest aż taka idealna? Oczywiście, jeśli lubicie jej chrzęst między zębami, to jak najbardziej. Drobne ziarenka wdzierają się natrętnie w każdą cielesną szczelinę, by trzeć, ocierać aż do czerwoności. Lepią się do całego człowieka, a nawet co chwile przypuszczają desant na ręcznik, czy też kocyk. A jak zawieje wiatr? Wtedy naprawdę żadna nasza fizyczna, doczesna część nie ma szans, by uchronić się przed jego inwazją. Wiec, czy jest to naprawdę takie fajne? Sami przyznajcie, że opinia, jaką cieszy się piach jest odrobinę zawyżona. Dlaczego większość z Was deprecjonuje skaliste podłoże? Czemu nie kochacie kamiennych plaż? Idealnych, drobnych kuleczek, które tak bardzo starają się, aby Wasz wypoczynek był idealny. Nie przeszkadzają w niczym, nie narzucają się natrętnie, tylko robią wszystko, byście byli szczęśliwi. Nie musicie nieustannie strzepywać ręczników, nie grożą wam zaczerwienienia, nic nie pali w stopy w drodze do morza. Toż to prawdziwy raj! Dajmy więc już spokój niestrudzonemu piachowi, ma już wystarczająco dużo pracy i spieszmy się kochać kamieniste plaże, tak jak one kochają nas :)

poniedziałek, 4 grudnia 2023

Wycieczki nadszedł koniec, czas wracać do domu i włączać piec.

- Pani Kasiu mogę Panią na chwilę prosić? 
- Oczywiście, już lecę. O co chodzi? 
- Będzie Pani taka miła i pokaże naszym Szanownym Czytelnikom Dénię oraz okolice? 
- Pewnie że tak, już się robi! No Szanowni Państwo, nie ma się co ociągać, idziemy, idziemy, za mną proszę.

piątek, 1 grudnia 2023

Benidorm. Dla każdego coś miłego.

W związku z Benidormem mamy mieszane uczucia. Z racji tego, iż jest to takie przerośnięte blokowisko, więc w ogóle nie powinno nam się podobać. Pomiędzy wysokościowcami przez cały rok przewalają się nieprzebrane tłumy turystów. Bary oraz knajpy napchane są głównie anglojęzyczną klientelą, a dyskoteki dudnią basem niemal do białego rana. Lecz pomimo całego tego przytłaczającego betonu, hałasu i nieustającego gwaru, nieopodal można doświadczyć wspaniałej, dzikiej przyrody. W sumie to tuż za cementową granicą zaczyna się już piękna natura, niejako zamykając miasto w soczystych, zielonych ramach. No tak to jest z tym Benidormem, lubić, go czy nie? Pewnie że tak, lecz najlepiej przyglądać się mu z bezpiecznego dystansu okalających wzgórz.
 

środa, 29 listopada 2023

Słowiańscy Tuaregowie w Águilas

Jeżeli bliżej wam do Tuaregów, czy też Beduinów niż do Słowian, to okolice Águilas oraz sama Murcja są miejscami idealnymi do spędzenia jeśli nie całej, to chociaż części ziemskiej egzystencji, gdyż panuje tutaj prawdziwy półpustynny klimat. W rzeczy samej- jest to jedno z najsuchszych miejsc w Hiszpanii oraz całej Europie. Z drugiej strony jednak region jest wiodącym producentem warzyw, owoców, kwiatów, wina, ryżu i innych pyszności. Cuda jakieś!- zakrzykniecie zapewne- jak to możliwe? Wszystko zawdzięczamy ludzkiej kreatywności oraz inżynierii, gdyż dzięki sztucznemu kanałowi przekopanemu przez niemal pól kraju, Murcja czerpie wodę z najdłuższej na Półwyspie Iberyjskim rzeki Tag.

piątek, 24 listopada 2023

Czarna Jama

Pobyt w miejscowości Vera Playa, zwanej również naturystycznym rajem, rozleniwił nas odrobinę- jednak szczypta luksusu w postaci wygodnego mieszkania robi swoje. Człowiek nie ma już ochoty na wielogodzinne spacery, odkrywanie okolicy, czy też jogę na plaży, zaś myśl o zimnych porankach, wieczorach oraz nocach w namiocie przyprawia go o delikatne, uprzedzające przyszłość drżenie. Leżałby tylko niczym wielka jaszczurka na tarasie, popijał browary i tył, a długie wieczory spędzał grzejąc się przed farelką. Dlatego też po kilku dniach powiedzieliśmy dość (no dobra w sumie, to ze skąpstwa), wracając tym samym na samochodowy dach do brezentowego domku.

wtorek, 21 listopada 2023

Vera Playa- tam gdzie pewne rzeczy dyndają.


Koniec. Dość już z tym bezwstydnym pokazywaniem obnażonych zadków. Wystarczy negliżu, nudystycznych plaż oraz rozwodzenia się na tym, jak to przyjemnie jest, kiedy delikatny wietrzyk pieści nieskrępowane strojem ciało. Czas najwyższy na ukazanie życia w podróży, pora odsłonić odrobinę kulisy prawdziwego vanlife. W tym poście pokażemy Wam, jak to jest nocować podczas pierwszych listopadowych chłodów w dachowym namiocie na hiszpańskiej ziemi. Zdradzimy parę tajemnic oraz podsuniemy kilka przydatnych patentów w temacie biwakowania. 

piątek, 17 listopada 2023

Vamos a la Playa, czyli w poszukiwaniu plaży idealnej.


Kto ma ochotę udać się na plażę? Ale nie taką zwyczajną, położoną tuż pod kempingową bramą, czy też hotelowym wejściem, gdzie tłum zalega gęsto, pokrzykując wesoło oraz poprykując przy tym często. Takie służące relaksowi przybytki nas nie interesują- nawet jakbyśmy mieli takową o metr od namiotu, to i tak musimy wybrać się na poszukiwanie naszej własnej, położonej na tyle daleko, by nikt i nic nie zakłócało błogiego spokoju. Idziecie? Nie krępujcie się, nie będziecie wadzić. Chodźmy wszyscy razem! Vamos a la Playa! Ruszajmy ku plaży idealnej!

poniedziałek, 13 listopada 2023

Jego Wysokość El Portus

 
Pewnie niektórzy z Was już zauważyli, że blog nasz będący do tej pory niewinnym diariuszem z podróży, powoli zamienia się, w emanujący nagością zakątek promujący naturyzm. Lecz jak inaczej może być, skoro przebywamy w Hiszpanii, a kraj ten (czy też jego nadmorska część) golasami stoi (tylko bez niewłaściwych skojarzeń. Jasiu ręce na kołdrę!) Dostępna jest tutaj nie tylko mnogość nietekstylnych plaż, ale także możemy rozgościć się w progach wielu, ułatwiających życie bez odzieży kempingach. Jednym z nich jest położony w Murcji, tuż przy Kartagenie El Portus.