poniedziałek, 13 listopada 2023

Jego Wysokość El Portus

 
Pewnie niektórzy z Was już zauważyli, że blog nasz będący do tej pory niewinnym diariuszem z podróży, powoli zamienia się, w emanujący nagością zakątek promujący naturyzm. Lecz jak inaczej może być, skoro przebywamy w Hiszpanii, a kraj ten (czy też jego nadmorska część) golasami stoi (tylko bez niewłaściwych skojarzeń. Jasiu ręce na kołdrę!) Dostępna jest tutaj nie tylko mnogość nietekstylnych plaż, ale także możemy rozgościć się w progach wielu, ułatwiających życie bez odzieży kempingach. Jednym z nich jest położony w Murcji, tuż przy Kartagenie El Portus.
 

Należy on chyba do najstarszych tego typu przybytków w całym kraju i z pewnością do najpiękniej ulokowanych. Niczym leniwy kot rozściela się on u stóp masywnych wzgórz i spod na wpół przymkniętych oczu spogląda na opasane z dwóch stron równie monumentalnymi formacjami morze.

Wszystko to zwieńczone zaś piękną, piaszczystą plażą.

Oto i on: Jego Wysokość El Portus w całej okazałości.

Skoro są wynurzające się ku niebu z morskiej toni górzyska, to muszą być i sprzyjające pieszej turystyce szlaki. Oczywiście są. Ze słynnym, biegnącym wzdłuż brzegu przez sporą część śródziemnomorskiej Hiszpanii GR92.

Jak więc można odmówić takiej znakomitości i nie oddać mu w hołdzie kilku milimetrów podeszwy? Po prostu nie da się. Więc, oprócz błogiego golasowania na kempingu, ćwiczyliśmy również łydki oraz uda. A że szlak przebiega częstokroć niemal tuż przy linii wody, to i zaliczyliśmy również kilka dziewiczych zatoczek (Boże co za słownictwo. Jasiu ręce na kołdrę!)

Momentami bywało naprawdę wymagająco.

Jednak takie panoramy wynagradzają każdą kroplę potu oraz każdy wydobywający się z człowieka podczas marszu po stromiźnie jęk (Jasiu!).


Olaboga, jeszcze tyle pod górę?


Całe szczęście (albo i nie) wszystko ma swój kres. Nawet najpiękniejsza, czy też najbardziej męcząca wędrówka. Na końcu zawsze czeka meta, która w naszym przypadku przybrała postać namiotowego materaca. Jedni wzuwają piżamki, inni wręcz odwrotnie. Najważniejsze by porządnie się wyspać.

Dziękujemy za te kilka wspaniałych dni El Portusie! Od dziś będziemy sławić twe imię na wszystkich nietolerujących odzienia plażach.

Na koniec jeszcze raz chcemy podkreślić: naturyzm to nie ekshibicjonizm, to nie szukająca przyjemności w obnażaniu się dewiacja (przynajmniej w naszym przypadku). To podróż w poszukiwaniu akceptacji, zarówno swego ciała, jak i budującego pruderyjne mury umysłu. To przełamywanie ograniczających nas schematów myślowych, wyzwalanie się z częstokroć przynoszących jedynie niezadowolenie, czy też wręcz psychiczny ból społecznych wzorców. To poszukiwani akceptacji i wolności. To piasek, morze, sól oraz górujące nad wszystkim niebo.