piątek, 26 września 2025

Brač - pewnie, że brać!

Rytm życia wyspy bardzo często wyznaczają promy. Na co dzień senne i spokojne miasteczka ożywają kilka razy dziennie tuż po tym, jak do portu przypływa nowa grupa turystów. Ale nie tylko oni się tu pojawiają: statki przywożą najróżniejsze towary, jedzenie, a czasem także fachowców. Bywa, że nawet drobny remont staje się problemem, gdy akurat zabraknie jakiejś części, którą trzeba sprowadzić z kontynentu. Wyspa funkcjonuje w cyklach, niczym otaczające ją morze podlegające pływom.

Niekiedy niepogoda potrafi jednak zakłócić ten rytm i wtedy nie pozostaje nic innego, jak się dostosować. Plany planami, a sztorm rządzi się swoimi prawami – dziś nie wyruszysz w podróż.

Podobno zimą zdarza się to regularnie. Wyspa potrafi uwięzić swoich mieszkańców, odbierając im możliwość decydowania o sobie.

A trochę z boku całej tej portowej krzątaniny jesteśmy my: czy to na tarasie z widokiem na miasteczko, czy na odludnej plaży z perspektywą na morskie korytarze.

Pierwszy prom budzi nas równo o szóstej rano, a kolejne rejsy stają się punktami orientacyjnymi dnia. W końcu i my damy się pochłonąć jego otwartej paszczy, by zostać wypluci na stały ląd.