poniedziałek, 4 lipca 2016

Rottenburg am Neckar


Po dwudniowym pobycie w domu doszliśmy do wniosku, że już wystarczy zalegania na kanapie i wybraliśmy się znowu na wycieczkę. Tym razem na północ w stronę stolicy, czyli Stuttgartu. Nie kierowały nami wyłącznie pobudki czysto turystyczne, o nie. Można by rzec, że prowadziły nas serca :).


Czemu akurat wspominamy o tych dwukomorowych pompach? Otóż mama piękniejszej połówki naszego duetu obchodziła właśnie 60-te urodziny i postanowiliśmy dotrzymać jej towarzystwa. W ten oto sposób okrągła rocznica stała się pretekstem do małej wycieczki.


Na pierwszy ogień poszła tytułowa miejscowość, czyli Rottenburg. Nie oszukujmy się, cudów szczególnych to tam nie ma. Musiała nam wystarczyć dosyć przyjemna starówka, chłodna rzeka, całkiem fajny parking dla kamperów oraz tanie piwo.


Mówiąc szczerze to nas zupełnie zadowala :).





Ot, życie po prostu. Miło spędzony czas z tymi, których się kocha jest najcenniejszą z podróży.





Niektórych zaś ogarnia taka miłość, że trzeba przed nimi wręcz uciekać. Jeżeli do tego mają ostre zęby to już nie ma żartów :).