piątek, 8 lipca 2016

Szukając rottweilerów w... Rottweil


Rottweil, najstarsze  miasto Badenii- Wirtembergii, założone jeszcze przez Rzymian szczyci się tym, że jest najstarsze właśnie oraz tym, iż właśnie tu wyhodowano pierwszego rottweilera. Psy te wykorzystywane były do pilnowania obozów rzymskich i do dzisiaj ich obecność w mieście jest dość widoczna. Komo spotkał nawet jednego, lecz jak widać nie udało im się nawiązać nazbyt zażyłych stosunków :).


Do miasteczka trafiliśmy w piątek i jak się okazało odbywał się tam festyn miejski. Ucieszyliśmy się nawet z tego faktu, gdyż zawsze to jakaś atrakcja. W nocy jednak okazało się, że nasza radość była odrobinę na wyrost- całonocne świętowanie okolicznej młodzieży skutecznie utrudniało nam zapadniecie w sen. Nawet wcześniejsza wizyta w lunaparku nie była w stanie zrekompensować nam tej niedogodności :).


Tak oto prezentuje się zabytkowa starówka. Całkiem spora i dosyć przyjemna naszym skromnym zdaniem. Niestety nie dysponujemy dronem, który umożliwiłby cykanie fotek z wysokości...


...dlatego też musieliśmy użyć nóg i wdrapać się po wieeelu stopniach.


Szczęściarz Komo posiada nawet cztery nogi, postanowił jednak zdać się na nasze dwie i dać się wnieść.



Z uporem maniaka wskazywaliśmy naszemu małemu przyjacielowi powyższy szyld chcąc go zainspirować i dać do zrozumienia, że mniej więcej tak wyobrażamy sobie naszą współpracę. On jednak złośliwie  odwracał głowę i udawał, że nie widzi.


Po krótkiej regeneracji sił w kamperowym zaciszu ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie. Co do samego parkingu to okazał się bardzo przyjemny. Dużo miejsca, tuż obok kąpielisko, wszystko fajnie. Tylko ten je..ny festyn!




Koniec tego łażenia! W ten oto sposób Komo przedstawił nam swój pogląd na temat oglądania zabytków i podążania utartym, turystycznym szlakiem.



Postanowiliśmy nie znęcać się więcej nad biednym zwierzątkiem i ruszyliśmy w drogę powrotną do kampera po drodze zahaczając jeszcze o kilka starych kamieniczek.


A po powrocie do domu tak oto przywitał nas balkonowy ogródek. Jest to nasza pierwsza w miarę udana próba hodowli roślin.


Pomidorki niczego sobie,


na bazylię też nie możemy narzekać,


do tego papryka,


jarmuż


oraz cukinia. Plus kilka pomniejszych okazów innych gatunków. Po prostu zamieszkiwanie na wiosce zobowiązuje :).