Kamperek już prawie gotowy do wyjazdu, wszystko co dało się zrobić w kwestiach mechanicznych- zrobione. Pozostaje tylko dopieszczenie wnętrza, działamy, działamy i wciąż działamy.
a zima jak trzymała, tak trzyma,
więc na osłodę Chioggia z ostatniego wypadu
i by nie było zbyt kolorowo- krwiożercze meduzy mutanty!