poniedziałek, 2 lutego 2015

lutowy postowypełniacz


Wiosna już tuż, tuż... No może nie tak niedaleko, bo właśnie za naszym oknem obficie pada śnieg :) Ale jeżeli tylko ten puszysty opad nie uprzykrza nam życia to przebijające się coraz częściej słonce pozwala nawet na doładowanie coraz uboższych zapasów witaminy D :) Dlatego, gdy nadarza się ku temu sposobność to zrzucamy ciuchy i chłoniemy wszyscy. Czyli: dwa osobniki ludzkie polegują na kanapie, pies rasy mops o imieniu Didek zalega obok na podłodze, okienne kaktusy wyciągają igły ku słonecznym promieniom i nawet muchy, sztuk trzy wygrzewają się na szybie. Gorąco polecamy wszystkim taką szklarniową metodę ładowania wyczerpanych przez zimę baterii.

Poza tym już na horyzoncie widać kamperowe światełko w tym niekamperowym tunelu stacjonarnego życia :)



Didol jak widać z roku na rok przystojniejszy :) Czyż nie?

czwartek, 15 stycznia 2015

Zamek Hohenkrähen


Wiele razy mijaliśmy te ruiny jadąc na zakupy do Singen. Tam właśnie znajdują się pozostałości największej niemieckiej twierdzy Hohentwiel, która to odciąga uwagę większości turystów od mniej okazałego kuzyna.
Dzisiaj jednak po dokonaniu niezbędnych sprawunków postanowiliśmy w końcu wdrapać się na położoną na szczycie wygasłego wulkanu, skąpaną we mgle twierdzę Hohenkrähen. Historia zamku sięga XII wieku i jak to w wielu tego typu przypadkach jest bardzo burzliwa. Nie będziemy jej tu przedstawiać, muszą wystarczyć zdjęcia :)


No to w drogę!


Uf, ach, ufff, o joj, nie dam rady- takie to odgłosy towarzyszyły naszej wspinaczce.


Przy akompaniamencie trzeszczących głośno kości jakoś się jednak wdrapaliśmy.



Poniżej wspomniane wcześniej ruiny Hohentwiel.






Na horyzoncie pięknie było widać Alpy.


Warto było się odrobinę spocić :)

niedziela, 11 stycznia 2015

w stronę słońca


Wczoraj zawitała do nas prawdziwa wiosna. Siedemnaście stopni, słońce- czego chcieć więcej? Uczciliśmy ten dzień wycieczką do Konstancji (Konstanz). Mamy nadzieję, że taka pogoda będzie coraz częściej gościć w naszych okolicach :)
















czwartek, 8 stycznia 2015

Meersburg i okolice


Wiadomo, że nie ma ładniejszego miejsca niż nasza wioska :) ale nawet ona się nam czasem nudzi i mamy ochotę coś zwiedzić. Kilka lat temu penetrowaliśmy już te okolice, lecz czas robi swoje i wspomnienia odrobinę się już zatarły (klik!).
Niektórzy twierdzą, że Meersburg to najładniejsza miejscowość nad całym Jeziorem Bodeńskim i chyba trzeba im przyznać rację. Strome stoki pokryte winoroślą, górujące nad nimi piękne majestatyczne zamki, doskonale zachowana starówka, a to wszytko w zaledwie pięciotysięcznym miasteczku. Gdy dodać do tego lato, słońce, ciepłą wodę i widok na Alpy to otrzymujemy mieszankę idealną. Już nie możemy się doczekać :)






Latem promenada jest gwarna i pełna ludzi.



Rzeźba Petera Lenka zdobi wejście do portu. Jest to jedna z wielu jego prac, które możemy odnaleźć w prawie każdej okolicznej miejscowość. Najsłynniejsza jest chyba Imperia w Konstancji oraz tryptyk w Ludwigshafen. Trzeba przyznać, że jest to dosyć obrazoburcza sztuka. Ciekawe czy jakieś polskie miasto pozwoliłoby sobie na takie prace.


Ach, ci Niemcy :)






Okolice.



poniedziałek, 5 stycznia 2015

znowu ta wiocha?


Dla wszystkich, którzy chcą przyjemnie rozpocząć dzień przygotowaliśmy kilka zdjęć chyba najczęściej fotografowanej wioski w Niemczech, czyli naszego Eigeltingen. Enjoy :)