Bonjour wszystkim czytającym, czyli tak naprawdę wspólnikom w naszym niecnym kamperowym procederze :) Stety, bądź też nie, ale faktem jest, iż od kilku dni polegujemy już z powrotem na salonowej kanapie. Opuszczając oceaniczne brzegi nie spodziewaliśmy się, że w domu przywitają nas takie upały. Dzień w dzień ponad trzydzieści stopni, słońce już od samego swego wzejścia, atakuje nasze czaszki gorącem, powodując powolne lasowanie się mózgów i zanik chęci na jakikolwiek większy wysiłek umysłowy. Całe szczęście, nie samym rozumem ciało żyje i tylko kilka prostych neuronowych operacji wystarcza, by wprawić mięśnie w ruch i tym samym umożliwić obsługę rowerów, które to służą nam za główny środek komunikacji. Kąpiel w jeziorze już zaliczona, okoliczne lasy również zwizytowane. Uf, gorąco! Ale do rzeczy ...
czwartek, 15 czerwca 2017
żyjąc w rytmie godzin otwarcia piekarni oraz dostaw świeżych, długich buł.
Bonjour wszystkim czytającym, czyli tak naprawdę wspólnikom w naszym niecnym kamperowym procederze :) Stety, bądź też nie, ale faktem jest, iż od kilku dni polegujemy już z powrotem na salonowej kanapie. Opuszczając oceaniczne brzegi nie spodziewaliśmy się, że w domu przywitają nas takie upały. Dzień w dzień ponad trzydzieści stopni, słońce już od samego swego wzejścia, atakuje nasze czaszki gorącem, powodując powolne lasowanie się mózgów i zanik chęci na jakikolwiek większy wysiłek umysłowy. Całe szczęście, nie samym rozumem ciało żyje i tylko kilka prostych neuronowych operacji wystarcza, by wprawić mięśnie w ruch i tym samym umożliwić obsługę rowerów, które to służą nam za główny środek komunikacji. Kąpiel w jeziorze już zaliczona, okoliczne lasy również zwizytowane. Uf, gorąco! Ale do rzeczy ...
piątek, 9 czerwca 2017
Wyspa Oléron i zapluty karzeł naturyzmu
Po przekroczeniu najdłuższego mostu we Francji, dotarliśmy na drugą największą wyspę tejże (oczywiście w Europie, bo miłośnicy ślimaków mają jeszcze posiadłości zamorskie). Co by to było, gdyby Google nie było ... na pewno wielu magistrów mniej :)
Île d’Oléron to miejsce, w którym próżno szukać masowej turystyki oraz wielkich hoteli. Małe, kolorowe rybackie domki, niemal puste plaże i wszechogarniający spokój- tak można ją pokrótce scharakteryzować. Czyli, po prostu nasze klimaty :)
środa, 31 maja 2017
w gościnnych progach Château Marquis de Vauban
sobota, 27 maja 2017
Z kamperowego pamiętniczka …
Drogi kamperowy pamiętniczku piszemy
do Ciebie, bo zeszły tydzień minął nam bardzo intensywnie.
Zwiedziliśmy ciekawe miejsca i przeżyliśmy bardzo wiele
fascynujących przygód. Jakie interesujące wydarzenia? - zapytasz
pewnie. No to, na przykład weszliśmy na największą wydmę Europy,
przemierzaliśmy pieszym szlakiem klify na hiszpańskim wybrzeżu,
albo też gościliśmy na mistrzostwach świata w surfingu. Uśmiejesz
się pewnie, ale zostaliśmy nawet wzięci za członków polskiej
ekipy ujeżdżaczy fal. Niestety nasi rodacy nie brali udziału w
zawodach, zostaliśmy więc z miejsca zdekonspirowani :)
Etykiety:
Akwitania,
fotki,
Francja,
Hiszpania,
kamperowanie,
Kraj Basków
niedziela, 21 maja 2017
Z wizytą w Kraju Basków
Dziś zabieramy Was na krótką wycieczkę do Hiszpanii, którą to przywitaliśmy w przygranicznej Hondarribii. Miejscowość to zaiste zacna, pełna czaru, uroku oraz zabytków. Musi jednak ustąpić w tym wpisie pierwszeństwa, znajdującemu się nieopodal San Sebastian. Zapytacie pewnie- dlaczego? Ano dlatego, iż ten jej większy kolega jest po prostu p r z e p i ę k n y :)
środa, 17 maja 2017
Surfując w Biarritz
No dobra, może i tytuł nadaliśmy odrobinę na wyrost, ale przecież przyglądanie się surferom to prawie to samo co stanie na desce i poskramianie fal razem z nimi :)
sobota, 13 maja 2017
Oj, szczęśliwi ci, którzy zajrzeli na bloga!
Kolejne dni nad oceanem już odeszły do przeszłości, a w miarę, jak one przemijają, to powiększa się nasze fotograficzne archiwum. Wszyscy, którzy lubią sielskie widoczki będą usatysfakcjonowani :) Bo, czyż można powstrzymać się od wielokrotnego oglądania takich cudeniek? Piękne kadry po prostu! Woda, piaseczek, na piaseczku pieseczek, no i oczywiście my w samym centrum. Do tego trochę chmurek i gdzieniegdzie słoneczko. Oj, szczęśliwi ci, którzy zajrzeliście na bloga, bo dane jest wam cieszyć oczy!
środa, 10 maja 2017
Ku Wielkiej Wodzie
Po dwóch dniach przedzierania się
przez splątaną, niczym zarastające amazońską dżunglę liany,
francuską sieć dróg krajowych oraz lokalnych, dojechaliśmy w
końcu szczęśliwie nad Atlantyk. Musimy przyznać, że perspektywa
pierwszego kontaktu z oceanem wzbudzała w nas pewną (a nawet
znaczną) ekscytację. Morza odległe i jeziora głębokie to już
nic szczególnego, ale Atlantyk? Toż, po drugiej stronie ogromu wody
jest Ameryka!
piątek, 5 maja 2017
Au revoir wygodna kanapo!
Kilka dni siedzenia w domu w zupełności już nam wystarczy. Jutro pakujemy więc dupska do kamperka i ruszamy w stronę krainy serów i wąsatych kobiet, a konkretnie ku jej atlantyckiemu wybrzeżu. Au revoir wygodna kanapo!
niedziela, 30 kwietnia 2017
Ciao Polonia!
Po ponad dwóch tygodniach pobytu w Polsce opuściliśmy familię i ruszyliśmy nieśpiesznie w kierunku domu. Pobyt w kraju to dla nas zawsze mile spędzony czas. Rodzinne spotkania, dużo gotowania, wrocławskie wegańskie knajpki ... w tak krótkim okresie człowiek stara się zrobić jak najwięcej. Kamper zaś udał się do gabinetu odnowy mechanicznej, gdzie otrzymał kilka nowych części oraz pachnące jeszcze gumą, świeżutkie oponki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)