czwartek, 15 stycznia 2015
Zamek Hohenkrähen
Wiele razy mijaliśmy te ruiny jadąc na zakupy do Singen. Tam właśnie znajdują się pozostałości największej niemieckiej twierdzy Hohentwiel, która to odciąga uwagę większości turystów od mniej okazałego kuzyna.
Dzisiaj jednak po dokonaniu niezbędnych sprawunków postanowiliśmy w końcu wdrapać się na położoną na szczycie wygasłego wulkanu, skąpaną we mgle twierdzę Hohenkrähen. Historia zamku sięga XII wieku i jak to w wielu tego typu przypadkach jest bardzo burzliwa. Nie będziemy jej tu przedstawiać, muszą wystarczyć zdjęcia :)
No to w drogę!
Uf, ach, ufff, o joj, nie dam rady- takie to odgłosy towarzyszyły naszej wspinaczce.
Przy akompaniamencie trzeszczących głośno kości jakoś się jednak wdrapaliśmy.
Poniżej wspomniane wcześniej ruiny Hohentwiel.
Na horyzoncie pięknie było widać Alpy.
Warto było się odrobinę spocić :)
niedziela, 11 stycznia 2015
w stronę słońca
Wczoraj zawitała do nas prawdziwa wiosna. Siedemnaście stopni, słońce- czego chcieć więcej? Uczciliśmy ten dzień wycieczką do Konstancji (Konstanz). Mamy nadzieję, że taka pogoda będzie coraz częściej gościć w naszych okolicach :)
czwartek, 8 stycznia 2015
Meersburg i okolice
Niektórzy twierdzą, że Meersburg to najładniejsza miejscowość nad całym Jeziorem Bodeńskim i chyba trzeba im przyznać rację. Strome stoki pokryte winoroślą, górujące nad nimi piękne majestatyczne zamki, doskonale zachowana starówka, a to wszytko w zaledwie pięciotysięcznym miasteczku. Gdy dodać do tego lato, słońce, ciepłą wodę i widok na Alpy to otrzymujemy mieszankę idealną. Już nie możemy się doczekać :)
Latem promenada jest gwarna i pełna ludzi.
Rzeźba Petera Lenka zdobi wejście do portu. Jest to jedna z wielu jego prac, które możemy odnaleźć w prawie każdej okolicznej miejscowość. Najsłynniejsza jest chyba Imperia w Konstancji oraz tryptyk w Ludwigshafen. Trzeba przyznać, że jest to dosyć obrazoburcza sztuka. Ciekawe czy jakieś polskie miasto pozwoliłoby sobie na takie prace.
Ach, ci Niemcy :)
Okolice.
poniedziałek, 5 stycznia 2015
znowu ta wiocha?
Dla wszystkich, którzy chcą przyjemnie rozpocząć dzień przygotowaliśmy kilka zdjęć chyba najczęściej fotografowanej wioski w Niemczech, czyli naszego Eigeltingen. Enjoy :)
środa, 31 grudnia 2014
wróciliśmy
Jak w tytule. Jesteśmy już z powrotem. Trasa nie była tragiczna, ale momentami nie rozpieszczała :). Jeszcze niedawno dom był tam skąd teraz wracamy- taki to przewrotny rok dobiega właśnie końca. Czego to my nie robiliśmy, gdzie to nie byliśmy, ho, ho, długo by opowiadać :). Ktoś nie wierzy? Wszystko mamy dobrze udokumentowane :P.
Po przybyciu do domu powitały nas takie oto śnieżne okoliczności.
Nasza wioska skąpała się w śniegu :)
Szczególnie dzisiaj, znaczy się w Sylwestra, kiedy to mopsie życie dostanie odrobinę rumieńców, a to za sprawą wybuchających wokół petard :(.
Jak już jesteśmy w tym imprezowym temacie to chcielibyśmy życzyć Wam wszystkim żeby ta noc nie pozbawiła Was oka, ręki, czy też wątroby :). My szalejemy w towarzystwie badeńskiego wina na kanapie przytulając mocno Mopsa Didka.
Czuwaj!
piątek, 19 grudnia 2014
no to w drogę
Jak wielu innych rodaków tak i my zbieramy się do Polski na święta. Nie kierują nami pobudki religijne, czy też względy podobnego typu. Jesteśmy zdecydowanie osobami bezwyznaniowymi. Po prostu jest to jedna z niewielu okazji w roku kiedy można się spotkać ze wszystkimi bliskimi w jednym czasie i przy jednym stole (choć to siedzenie przy jednym stole nie zawsze jest dla nas, jako wegan przyjemne). :)
Nie koliduje to jednak z tym, aby życzyć wszystkim tym dla których jest to ważne, jak również tym dla których jest to po prostu kilka wolnych dni:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Subskrybuj:
Posty (Atom)