Od jakiegoś czasu za
oknem zalega już gruba warstwa śniegu, my jednak – w ramach zdrowej
przeciwwagi – zabieramy was na, niestety, już ostatnią wirtualną
wycieczkę do słonecznej i ciepłej Chorwacji. Chcąc nie chcąc, trzeba
pogodzić się z sytuacją i zaprzyjaźnić z białym puszkiem oraz mrozikiem,
bo duet ten będzie nam wiernie towarzyszyć przez najbliższe miesiące.
Jakby było nam mało tego anturażu u siebie w Karkonoszach, to od kilku dni nasze oczy cieszy widok na Szwajcarskie Alpy.
Trochę szkoda tracić z oczu Śnieżkę, ale
ktoś przecież musi zarobić na kolejne wyjazdy (wiosna już tuż-tuż…
jeszcze tylko zima po drodze :)). A że wszystko to odbywa się będzie w
otoczeniu pięknej, majestatycznej przyrody – tym lepiej.
Zagubieni pośród
winorośli, otuleni ciszą, czasem we mgle, innym razem smagani słońcem,
dotrwaliśmy do końca pierwszego tygodnia pracy. Żyjemy tu jak prawdziwi
pustelnicy - latem turystyczne szlaki wypełniają tłumy, teraz panuje
niemal kompletna pustka.
Bywają dni, gdy ludzi dostrzegamy jedynie z
daleka, czasem spotkamy znajomą opiekunkę kóz. Nasz jedyny pewny kontakt
z cywilizacją to przeprawa łodzią na drugą stronę jeziora, kiedy trzeba
zrobić zakupy. Innej opcji nie ma.
Czy narzekamy? Zdecydowanie nie! No,
może odrobinę, gdy zimno przeszywa ciało albo pod koniec dnia mięśnie
przypominają o sobie :)








