czwartek, 20 kwietnia 2023

Półwysep Lopar- raj dla naturystów i... owiec.

Rajska to ponoć najpiękniejsza z plaż na Rabie. Tudzież, według jednej z mądrych gazet, jedna z najurodziwszych na świecie. Coś musi być z tym naszym globem nie tak, skoro takie poprzetykane w sezonie parasolami, wypełnione radosnym krzykiem latorośli oraz zapachem grillowanej kiełbasy paskudztwo (no dobra, odrobinę przesadzamy) zostaje wybrane miss, a uchwycone w prezentowanych tutaj kadrach cudeńka nie znajdują się na podium lub co gorsza- nikt nawet nie umieszcza ich w rankingowym zestawieniu.
 

W czym tkwi więc sekret? Dlaczego jedne plaże uznaje się za urodziwsze od innych? Otóż słowo klucz oraz tym samym cały sekret zamyka się w jednym słowie: parking. Pal już licho dodatkową infrastrukturę typu: knajpy, toalety i cały ten turystyczny kram. Nie dysponujesz parkingiem, to znaczy nie istniejesz. Sorry hałdo piasku, czy też kupo kamieni.

Jeśli dodatkowo w okolicy kręcą się stada półdzikich, wyraźnie podejrzanych owiec, to już w ogóle nic z tytułu królowej piękności.

Parking i jeszcze raz parking- to mus. Jakoś trzeba przecież dotrzeć na leżaczek, a częstokroć jeszcze go ze sobą w pocie czoła przytargać. Jakoś trzeba przetransportować wypełnioną licznymi browarami lodówkę, dmuchane materace, grille, kiełbasy i sam najjaśniejszy Bóg wie co jeszcze.

Jest jednak grupa ludzi dla których brak miejsc postojowych jest wielką zaletą. Którzy, gdy tylko pomyślą o rozradowanym tłumie innych plażowiczów, zaczynają podrygiwać od wynikających z lęku dreszczy. To nasi bracia w golasowaniu, czyli naturyści.

A miejsc, gdzie można oddawać się nieskrępowanym odzieżą kąpielom solarno- wodnym jest na Loparze bez liku.

Są wielkie, piaszczyste plaże jak Sahara, Cyganka czy Stolac, gdzie można się delikatnie socjalizować oraz całe zatrzęsienie odludnych, małych, kamienistych zatoczek.

Każdy z pewnością znajdzie coś odpowiadającego jego wyobrażeniom o miejscu idealnym do tego typu pasywności. Bądź aktywności. Jak kto woli.

Nawet w szczycie sezonu (nie żebyśmy się wymądrzali bezpodstawnie- oglądaliśmy zdjęcia :)) o ustronny kawałek raju nie trudno.

Właśnie. Półwysep Lopar to prawdziwy naturystyczny raj!

Z biblijnym Edenem łączy go też inny fakt.

Bo czyż Adam i Ewa nie są protoplastami wszystkich nudystów?

Przyroda tutaj jest przecudnie pierwotna. Wspaniała i niemal zupełnie nieskalana cywilizacją.

Zaś widok na okoliczne większe, czy też bardziej mikre wyspy oraz dominujące nad wszystkim górskie pasmo Welebitu stanowi prawdziwą, szczerozłotą ramę dla tego płótna.

Strzeliste wzniesienia =

Wielkie piękno.

Nic tylko usiąść w ciszy, rozdziawić gębę i się gapić.

Starać się wchłonąć jak najwięcej, nasycić się na zapas.

Więc czy da się powrócić do utraconego raju, ponownie znaleźć się w boskim Edenie?

Oczywiście :)