wtorek, 25 kwietnia 2023

Chlip, chlip. Niech ktoś nas przytuli.

Ponoć czas jest wartością względną, wytworzonym przez ludzki umysł złudzeniem przemijania. Niektórzy z fizyków obstają nawet przy tym, że nie istnieje on w ogóle. Że wymyśliliśmy go sobie po to, aby łatwiej organizować rzeczywistość. Skoro tak, to dlaczego nie ma nas już na rajskiej wyspie Rab, dlaczego musieliśmy ją opuścić? Dlaczego w końcu nadszedł koniec naszego pobytu? Czy to tylko nasze krnąbrne mózgi oszukują nas, może wcale nie musieliśmy wyjeżdżać? Może te dwa wspaniałe tygodnie mogłyby trwać wiecznie, a my popsuliśmy wszystko kupnem biletu na prom?

Bardzo byśmy chcieli pozostać na wyspie jeszcze trochę, jeszcze przez jakiś okres zaludniać jej puste naturystyczne plaże.

Hartować ciała w gorącym słońcu oraz chłodnej jeszcze o tej porze roku wodzie.

Zaś podczas najcieplejszych dni szukać schronienia w cienistym zakątku.

Przemierzać kolejne kilometry, wydeptywać niekończące się wręcz ścieżki.

Sycić oczy dzikim, surowym pięknem przyrody.

Niemal codziennie odkrywać inną plażę.

Z lubością słuchać szumu wody oraz świstu wiatru.

Dlaczego, why? Ty wstrętny czasie, ty przebrzydły oprychu! Czemu musiałeś przeminąć? Z jakiej racji poranki przebrzmiały, a wieczory przeszły nazbyt szybko w noce? Dzięki współczesna fizyko teoretyczna- na dodatek to wszystko nasza wina.


Żegnaj piękna, bye bye ostre skały, bądźcie zdrowe leśne ostępy, na razie kamienne zatoczki, cześć skąpa targana wiatrem roślinności, do zobaczenia naturystyczne plaże, do widzenia morskie fale, ciao na wpółdzikie owce, bywajcie biegające luzem kury, narka wąskie uliczki starówki, z Bogiem serdeczni mieszkańcy, adieu słoneczne dni, nara dzikie szparagi, bądź zdrów Rabie, serwus nasze samotne jaskinie! żegnajcie, czołem, pa, hej...

Chlip, chlip. Niech ktoś nas przytuli.