środa, 16 listopada 2022

Zatoka umarłych hoteli oraz pierwsze rendez-vous z Dubrownikiem.

Zatoka umarłych hoteli- to lokalizacja zarówno straszna oraz przygnębiająca, jak i posiadająca dużą dozę tajemniczości okraszonej postapokaliptycznym romantyzmem. Noszące to tajemnicze miano pozostałości po kompleksie hotelowo- rekreacyjnym znajdują się w niewielkiej miejscowości Kupari, kilka kilometrów od Dubrownika. Przed wojną domową z lat 90- tych było to znane miejsce wypoczynku dla rządu Jugosławii i oficerów Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. Swoje rezydencje miała tu cała partyjna śmietanka na czele z Josipem Broz Tito.

Chociaż rozwój turystyki rozpoczął się w tych stronach już w latach dwudziestych dwudziestego wieku, kiedy to powstał Grand Hotel, to prawdziwy boom nastąpił po II wojnie światowej. W sumie do lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia wzniesiono siedem hoteli, dwie wille oraz kemping.

Niestety po zniszczeniach powstałych podczas bałkańskiego konfliktu, dawniej reprezentacyjne obiekty, nie podniosły się już z gruzów i trwają w takim przejściowym stanie w oczekiwaniu na lepsze czasy.

Które prawdopodobnie wkrótce nadejdą, gdyż co jakiś czas pojawiają się zainteresowani całością inwestorzy.

Choć prawdopodobnie, oprócz zabytkowego Grand Hotelu żaden z postkomunistycznych budynków nie doczeka renowacji.

Śpieszmy się więc je odwiedzać póki jeszcze stoją.


Oczywiście jeżeli gustujecie w takich przepełnionych rozkładem sceneriach :)




Połaziliśmy, pofociliśmy, zapłakaliśmy nad losem żelbetonowych szkieletów, a następnie ruszyliśmy ku finalnej destynacji, czyli Dubrownikowi.

Który to przywitał nas deszczową aurą. Z tego względu postanowiliśmy przełożyć wizytę w zabytkowej części miasta na bardziej słoneczny dzień i ruszyliśmy na spacer po mniej obleganych przez turystów dzielnicach.

 Niedaleko miejsca gdzie mieliśmy apartament, znajduje się Park šuma Velika i Mala Petka.

Jest to spory obszar zieleni poprzecinany ścieżkami rowerowymi oraz pieszymi, w którym zdecydowanie warto zagubić się na kilka godzin.

Jeżeli zaś zdecydujemy się zdobyć dwa ze szczytów od których bierze on swoją nazwę, to trud nasz zostanie wynagrodzony takimi oto wspaniałymi widokami...

...oraz spokojem i ciszą wynikającymi z braku innych zainteresowanych tego typu aktywnością :)

Jak widać, dawna Raguza (niegdysiejsza nazwa Dubrownika) ma do zaoferowania nie tylko ufortyfikowaną zabytkową część. Jest tu także sporo miejsca dla dzikiej przyrody, kilka ciekawych pieszych szlaków oraz liczne dzielnice zamieszkałe niemal wyłącznie przez tubylców. Podsumowując: nie można chyba powiedzieć, że zwiedziło się Dubrownik przemierzywszy jedynie, noszące znamiona skansenu uliczki starówki. Dlatego też, po dwóch dniach szwendania się po tych mniej oczywistych lokalizacjach, kolejną dobę przeznaczyliśmy na eksplorację tejże. Fotorelacja już w następnym poście!