piątek, 14 grudnia 2018

Teraz my też są pany!


Za Wikipedią: Portofino – miejscowość i gmina we Włoszech, w regionie Liguria, w mieście metropolitalnym Genua, około 25 km na południowy wschód od centrum Genui. Jedna z najbardziej ekskluzywnych małych miejscowości wypoczynkowych we Włoszech. W miasteczku znajduje się niewielki port jachtowy, a przy nim butiki słynnych domów mody. Duża popularność wśród celebrytów sprawiła, że tutejsze hotele i restauracje należą do najdroższych na Riwierze Włoskiej.


Ciekawostki:
- Na przełomie 2002 i 2003 roku powstawały tam zdjęcia do amerykańskiej opery mydlanej Moda na sukces.- 15 czerwca 2008 roku w Portofino ślub wzięli gwiazda Manchesteru United, Wayne Rooney oraz jego narzeczona Coleen McLoughlin. 
- W 2013 roku Chad Kroeger i Avril Lavigne spędzili w miejscowości miesiąc miodowy. 
- Kylie Minogue kilkukrotnie odpoczywała w Portofino, m.in. w 2011, 2013 i 2015 roku.
- Portofino opiewali w piosenkach Engelbert Humperdinck i Fred Buscaglione, a Sława Przybylska, Anna German, Katarzyna Groniec oraz Magda Umer śpiewały jego Miłość w Portofino z polskimi słowami Agnieszki Osieckiej.


To by było na tyle z zachwytami nad tym, jak żyją sobie piękni, znani i bogaci. My do żadnej z tych kategorii się niestety, a może i stety, nie zaliczamy, dlatego też tytułową miejscowość odwiedziliśmy nie helikopterem, czy też innym jachtem, a pieszo.


Wyruszyliśmy z Santa Margherita Ligure, która to przez tydzień była naszą bazą wypadową. Z racji tego, że sztorm postanowił zatopić w wodnych odmętach drogę łączącą te dwie urocze miejscowości, nie dane nam było przejść się te kilka kilometrów przyjemnym nadmorskim deptakiem. Musieliśmy wybrać opcję "górą" :)


W sezonie bogacze rozpychają się w zatoce jachtami, kłócą się przy tym o to, kto zacumuje bliżej butiku Diora, czyj jacht jest większy, a Rolex droższy. Teraz zaś w miasteczku panuje spokój, geszefty oraz hotele pozamykane są na głucho, a po nielicznych uliczkach, snują się jeszcze bardziej nieliczni turyści.


Nam to oczywiście jak najbardziej odpowiada :) Co prawda jak się tak napatrzyliśmy oraz naczytaliśmy o tym całym gwiazdorskim blichtrze, to i nas wzięło na luksusy. Zamiast dymać z powrotem "z buta" pod górę, przeszukaliśmy kieszenie, policzyliśmy nieliczne monety, a następnie szarpnęliśmy się odrobinę i wróciliśmy łódką.


W oddali majaczy już nasze przyjazne schronienie, bezpieczny port, kojąca pustelnia, czyli, co by nie było, też kurort- Santa Margherita Ligure.



Nie, to nie nasza kwatera :)
 

Kilka lat temu byliśmy tu kamperem, ale po kilku nieudanych próbach ulokowania się w jakimkolwiek sensownym miejscu, musieliśmy dać za wygraną. Opuszczając miejscowość nie pozostało nam wtedy nic innego, jak złorzeczyć pokornie pod nosami.


A teraz my też są pany :)


Komo także. Co rano, po przebudzeniu, kontemplował widok, a dokładnie rosnące po sąsiedzku drzewko pomarańczowe.


Ale cóż, wszystko ma swój kres, a nasz pobyt nad morzem niestety nie jest od tego wyjątkiem. Czas powoli ruszać w stronę domu.


Żegnaj słona wodo!