poniedziałek, 24 października 2011

lago di Garda


W tym roku udało się nam zobaczyć trzy europejskie jeziorowe szlagiery, a mianowicie Jezioro Bodeńskie, Balaton i właśnie Garda. Każde ma w sobie coś innego. I tak, Jezioro Bodeńskie oferuje nam wielu Niemców (można podszkolić język :)), zimną orzeźwiającą  wodę, piękne widoki, urokliwe miasteczka oraz drogie parkingi. Zaś oferta Balatonu to brak parkingów, za to dobre kempingi, gęste przybrzeżne szuwary i niezrozumiały, często zabawny język miejscowych. Co do Gardy, to odnieśliśmy wrażenie, że to już nie Włochy, a kolejny bundesland. Na drodze przeważają luksusowe samochody z niemieckim rejestracjami, zaś przydrożne reklamy i restauracyjne menu atakują nas językiem Goethego. Darmowych parkingów brak, a te płatne nie rozpieszczają polskich kieszeni. Nie umniejsza to jednak w niczym piękna samego akwenu. Strome górskie stoki opadające w krystalicznie czystą wodną toń. Cudo. Już dla samych widoków warto tu przyjechać. Obiecujemy, że po trafieniu szóstki w lotka jeszcze tam wrócimy :).