niedziela, 11 stycznia 2015

w stronę słońca


Wczoraj zawitała do nas prawdziwa wiosna. Siedemnaście stopni, słońce- czego chcieć więcej? Uczciliśmy ten dzień wycieczką do Konstancji (Konstanz). Mamy nadzieję, że taka pogoda będzie coraz częściej gościć w naszych okolicach :)
















czwartek, 8 stycznia 2015

Meersburg i okolice


Wiadomo, że nie ma ładniejszego miejsca niż nasza wioska :) ale nawet ona się nam czasem nudzi i mamy ochotę coś zwiedzić. Kilka lat temu penetrowaliśmy już te okolice, lecz czas robi swoje i wspomnienia odrobinę się już zatarły (klik!).
Niektórzy twierdzą, że Meersburg to najładniejsza miejscowość nad całym Jeziorem Bodeńskim i chyba trzeba im przyznać rację. Strome stoki pokryte winoroślą, górujące nad nimi piękne majestatyczne zamki, doskonale zachowana starówka, a to wszytko w zaledwie pięciotysięcznym miasteczku. Gdy dodać do tego lato, słońce, ciepłą wodę i widok na Alpy to otrzymujemy mieszankę idealną. Już nie możemy się doczekać :)






Latem promenada jest gwarna i pełna ludzi.



Rzeźba Petera Lenka zdobi wejście do portu. Jest to jedna z wielu jego prac, które możemy odnaleźć w prawie każdej okolicznej miejscowość. Najsłynniejsza jest chyba Imperia w Konstancji oraz tryptyk w Ludwigshafen. Trzeba przyznać, że jest to dosyć obrazoburcza sztuka. Ciekawe czy jakieś polskie miasto pozwoliłoby sobie na takie prace.


Ach, ci Niemcy :)






Okolice.



poniedziałek, 5 stycznia 2015

znowu ta wiocha?


Dla wszystkich, którzy chcą przyjemnie rozpocząć dzień przygotowaliśmy kilka zdjęć chyba najczęściej fotografowanej wioski w Niemczech, czyli naszego Eigeltingen. Enjoy :) 





środa, 31 grudnia 2014

wróciliśmy


Jak w tytule. Jesteśmy już z powrotem. Trasa nie była tragiczna, ale momentami nie rozpieszczała :). Jeszcze niedawno dom był tam skąd teraz wracamy- taki to przewrotny rok dobiega właśnie końca. Czego to my nie robiliśmy, gdzie to nie byliśmy, ho, ho, długo by opowiadać :). Ktoś nie wierzy? Wszystko mamy dobrze udokumentowane :P.
Po przybyciu do domu powitały nas takie oto śnieżne okoliczności.


Nasza wioska skąpała się w śniegu :)



Na taką pogodę Didek ma sprawdzoną receptę. Najlepiej zagrzebać się głęboko w pościeli i jakoś przeczekać :)


Szczególnie dzisiaj, znaczy się w Sylwestra, kiedy to mopsie życie dostanie odrobinę rumieńców, a to za sprawą wybuchających wokół petard :(.

Jak już jesteśmy w tym imprezowym temacie to chcielibyśmy życzyć Wam wszystkim żeby ta noc nie pozbawiła Was oka, ręki, czy też wątroby :). My szalejemy w towarzystwie badeńskiego wina na kanapie przytulając mocno Mopsa Didka.

Czuwaj!

piątek, 19 grudnia 2014

no to w drogę


Jak wielu innych rodaków tak i my zbieramy się do Polski na święta. Nie kierują nami pobudki religijne, czy też względy podobnego typu. Jesteśmy zdecydowanie osobami bezwyznaniowymi. Po prostu jest to jedna z niewielu okazji w roku kiedy można się spotkać ze wszystkimi bliskimi w jednym czasie i przy jednym stole (choć to siedzenie przy jednym stole nie zawsze jest dla nas, jako wegan przyjemne). :)
Nie koliduje to jednak z tym, aby życzyć wszystkim tym dla których jest to ważne, jak również tym dla których jest to po prostu kilka wolnych dni:

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

sobota, 13 grudnia 2014

proza czasu wolnego, czyli w naszym przypadku życia :)


Nazbierało nam się na komórce trochę zdjęć z różnych spacerów, które nie trafiły do żadnych wcześniejszych wpisów. Szkoda żeby się biedaczki zmarnowały, więc zamieszczamy je tutaj.


W naszym miasteczku znajduje się coś w rodzaju wiejskiego parku rozrywki. Są różne zwierzątka, można pośmigać traktorami, wypić piwko, zjechać na linie nad przepaścią itp. Zainteresowani mogą sami zobaczyć (klik!). Jak nie mamy co robić (patrz tytuł) to zabieramy Didka i idziemy nawiązywać miedzygatunkowe znajomości :)



Czasami zwierzęta również wybierają się na spacer. Pod przedszkolem natknęliśmy się na grupę indyków, zaś na parkingu spotkaliśmy stadko alpak (wśród których była i owca, widocznie sądzi, że też jest jedną z nich). Nikt ich specjalnie nie szuka, widocznie same wracają :)


Często też wybieramy się na polanę pod lasem, z której to widać zamek (klik!) (na dole po prawej :)), Bodeńskie (jak macie duży ekran to chyba widać :)), a w tle Alpy (tak, tak- to nie chmury).


Poza tym spacerujemy sobie po okolicy.



A jak trafi się ładna pogoda to wsiadamy na rowery i pedałujemy pogapić się w dal. Zdjęcie jeszcze ciepłe bo dzisiejsze :)