czwartek, 3 lutego 2022

Dom. Ojczyzna.

Gdzie byliśmy, kiedy nie zaznaczaliśmy tutaj swojej obecności? Właśnie wróciliśmy z Polski, z Ojczyzny, z Domu. Lecz czy aby na pewno? Czy czujemy się Polakami, czy jesteśmy prawdziwymi patriotami, czy na pewno znajduje się tam jeszcze nasz dom? Czy może tylko rodzina, mury w których się wychowaliśmy oraz garstka przykurzonych, nie zawsze dobrych wspomnień?
Z drugiej strony jednak, kiedy wracamy do Niemiec, to czy jest to równoznaczne z przybiciem do macierzystego portu, czy tak jak w poprzednim przypadku: powracamy jedynie do odrobinę bliższych, można by powiedzieć, iż przez zasiedzenie- ścian.

niedziela, 16 stycznia 2022

Trzy stare grzyby.

Niczym te trzy stare purchawki dokonujące żywota w przesiąkniętej wilgocią ściółce, tak i my od powrotu z pławiącej się w słońcu Italii gnuśniejemy na salonowej kanapie. Tej grzybowej transformacji z pewnością sprzyja pogoda, która za pomocą spowijającej coraz częściej naszą wioskę mgły oraz wdzierającej się nawet bezpośrednio do mózgu wilgoci nie polepsza depresyjnej sytuacji. Całe szczęście zdarzają się jeszcze takie dni, podczas których morowy opar podnosi się i pozwala osuszyć się nie tylko światu, ale także naszym pleśniejącym powoli jestestwom. Wtedy właśnie wyruszamy na długie spacery (oczywiście wyposażeni w aparat :), by kiedy w przyszłym roku przyjdzie nam wspominać ten ponury czas, móc zafałszować odrobinę przeszłość i powiedzieć: przecież nie było tak źle, na wszystkich fotkach widać tylko błękit nieba oraz towarzyszący mu słoneczny blask.
 

niedziela, 2 stycznia 2022

Przyczyna przykrego zapachu.

 
Gatunek ludzki w swym geniuszu stworzył wiele arcydzieł, rzeczy wybitnych, niesamowitych, bądź też po prostu użytecznych. Wymieniać można by długo. Dlatego też, wspomnijmy tylko o kilku przykładach kreatywności człowieka. Między innymi takich jak: helikoptery, rakiety i inne statki powietrzne, motory, samochody, balony, czy też- pociągi. Przyznajcie sami- trudno wyobrazić sobie bez nich życie. 
Cóż z tego jednak, po co ten cały trud zastępu naukowców, skoro zawsze znajdą się tacy ignoranci jak my, którzy lekceważą sobie te wielkie osiągnięcia umysłów i wolą korzystać z własnych członków.

wtorek, 28 grudnia 2021

Szlak.

Iść, krok za krokiem, noga za nogą, dać prowadzić się drodze, szlakowi, ścieżce. Pośród lasów, pól oraz łąk. Piąć się wytrwale w górę, stopa za stopą, oddech za oddechem, by po osiągnięciu szczytu zejść znów z powrotem w dół. Raz za razem. Góra za górą, dolina po dolinie.
 

niedziela, 26 grudnia 2021

I found my love in Portofino.

Jest długie lato w Portofino I dużo gości z wszystkich stron I strumieniami płynie wino Tu, w Portofino, przez całą noc

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Jest długie lato w Portofino I dużo gości z wszystkich stron I strumieniami płynie wino Tu, w Portofino, przez całą noc

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Jest długie lato w Portofino I dużo gości z wszystkich stron I strumieniami płynie wino Tu, w Portofino, przez całą noc

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Jest długie lato w Portofino I dużo gości z wszystkich stron I strumieniami płynie wino Tu, w Portofino, przez całą noc

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Jest długie lato w Portofino I dużo gości z wszystkich stron I strumieniami płynie wino Tu, w Portofino, przez całą noc

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Jest długie lato w Portofino I dużo gości z wszystkich stron I strumieniami płynie wino Tu, w Portofino, przez całą noc Dla wszystkich dziewczyn z Portofino Wystarczy w samochodach miejsc I każda będzie mieć na kino Tu, w Portofino, gdy lato jest Tamtego roku w Portofino Skończyłam dziewiętnaście lat A nie wiedziałam, że jest miłość Tu, w Portofino - no bo jak? Jest tyle dziewczyn w Portofino A zobaczyłeś właśnie mnie Pomarańczowy księżyc płynął Gdy w Portofino mówiłam: "nie" We mgle zginęło Portofino W zaroślach ostro krzyknął ptak W zatoce księżyc się rozpłynął I w Portofino szeptałam: "tak... tak" Ty miałeś zostać w Portofino Do miasta już wysłałeś list Z moimi w morze miałeś płynąć Tu, z Portofino, i wrócić dziś Wiedzieli ludzie w Portofino Że do wesela dzień czy dwa Gadali, z jaką dumną miną Przez Portofino będę szła Lecz wyjechałeś z Portofino Na drodze został żółty kurz Nie mogę śmiać się w nos dziewczynom A w Portofino jest jesień już

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html
Jest długie lato w Portofino I dużo gości z wszystkich stron I strumieniami płynie wino Tu, w Portofino, przez całą noc Dla wszystkich dziewczyn z Portofino Wystarczy w samochodach miejsc I każda będzie mieć na kino Tu, w Portofino, gdy lato jest Tamtego roku w Portofino Skończyłam dziewiętnaście lat A nie wiedziałam, że jest miłość Tu, w Portofino - no bo jak? Jest tyle dziewczyn w Portofino A zobaczyłeś właśnie mnie Pomarańczowy księżyc płynął Gdy w Portofino mówiłam: "nie" We mgle zginęło Portofino W zaroślach ostro krzyknął ptak W zatoce księżyc się rozpłynął I w Portofino szeptałam: "tak... tak" Ty miałeś zostać w Portofino Do miasta już wysłałeś list Z moimi w morze miałeś płynąć Tu, z Portofino, i wrócić dziś Wiedzieli ludzie w Portofino Że do wesela dzień czy dwa Gadali, z jaką dumną miną Przez Portofino będę szła Lecz wyjechałeś z Portofino Na drodze został żółty kurz Nie mogę śmiać się w nos dziewczynom A w Portofino jest jesień już

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,slawa_przybylska,milosc_w_portofino.html

Jest długie lato w Portofino
I dużo gości z wszystkich stron
I strumieniami płynie wino
Tu, w Portofino, przez całą noc

Większość z nas kojarzy skądś słowo Portofino. Może nie jesteśmy w stanie dokładnie określić skąd oraz gdzie dokładnie znajduje się ta miejscowość, nazwę jednak znamy.

środa, 22 grudnia 2021

Społeczny dystans.


Niejednokrotnie już wspominaliśmy o tym, iż im starsi jesteśmy, tym bardziej przedkładamy dzieła natury nad twory ludzkie. Nie, nie o to chodzi, że staramy się zachowywać modną tak ostatnio półtora, czy też dwumetrową odległość od bliźnich. W obecnej sytuacji, zważywszy na to, jak niektórzy bezrefleksyjnie podchodzą do tej całej epidemiologicznej maskarady, my idziemy o wiele dalej w przestrzeganiu obostrzeń i preferujemy jeszcze większy dystans społeczny. Najlepiej taki, w przypadku którego ludzi nie widać wcale, choć i kilkaset metrów oddalenia nas zadowala :)

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Ku pokrzepieniu serc.

Jak przystało na prawdziwych domorosłych znachorów, jako remedium na wszechogarniającą nas mgłę oraz atakującą z każdej strony powszechną szarzyznę, zaordynowaliśmy sobie kurację w południowym słońcu-  ku podreperowaniu zdrowia oraz pokrzepieniu serc. Szczerze mówiąc, to nawet nie mieliśmy wyjścia, gdyż zamieszkiwana przez nas, zagubiona pośród badeńskich pagórków, germańska wioska nie widziała słońca już od kilku ładnych tygodni. A my wraz z nią. Cóż było robić, trzeba jechać.

poniedziałek, 13 grudnia 2021

Na dupach siedzieć!

Gdzie to ich znowu zawiało? Na dupach siedzieć, a nie wyjazdy jakieś co chwila wymyślać w trudnych, kowidowych czasach! 
Cóż, widocznie to nie dla nas- jedynie się odleżyn, czy też bardziej odsiedzin nabawić można :) Więcej wkrótce...

niedziela, 5 grudnia 2021

Życiowe all inclusive.

Jakiś czas minął już od naszego powrotu na emigracyjne, germańskie łono. Wypadałoby więc napisać parę zdań o tym, jak nam się tutaj bytuje. No cóż, najprostsze i chyba najbardziej szczere będzie użycie słowa: różnie. Od pozytywnej, rozświetlonej słonecznym blaskiem euforii, do depresyjnej, wilgotnej oraz mglistej melancholii. Po prostu życiowe all inclusive :)

wtorek, 23 listopada 2021

Od tamtego wieczora nie widzieliśmy się ponownie. A dni lecą...

Spienione grzywacze melancholii zalewają nas, z coraz to większą uporczywością, czarnymi myślami. Nieustannie uderzają w skołatane dusze, mocniej i mocniej, by w końcu zwalić z nóg. A następnie, całkowicie bezwładnych, porwać wraz z cofającym się posępnym nurtem w kipiącą otchłań . Wprost w najgłębsze z otchłani, aż ku jądru żałości oraz czeluści chandry- bezkresowi depresji.