poniedziałek, 23 marca 2015

pożegnanie z jeziorem


Podczas pobytu w Donaueschingen brakowało nam jednego, a mianowicie- jeziora. Dlatego po dosyć chłodnej nocy (miasto leży na wysokości niemal 700 m n.p.m.) podczas, której tylko nosy wystawały nam spod kołdry postanowiliśmy wracać w bliższe nam okolice i odrobinę powygrzewać się nad wodą. Wybraliśmy jedno z naszych ulubionych miast, czyli Überlingen. W poprzednich wpisach już coś tam o nim naskrobaliśmy, więc nie będziemy się powtarzać :). Dodatkowo pogoda dopisała, dzięki czemu pożegnanie z Bodeńskim możemy uznać za udane.


Nie roń łez nasz piękny akwenie! Za kilka miesięcy będziemy z powrotem :)


 Golasy. Ach, ci Niemcy :)


My co prawda nie odważyliśmy się na kąpiel, ale już opalanie przy piwku to jak najbardziej.



Kamperowcom Überlingen oferuje całkiem przyjemny parking (płatny-10 €) z beznadziejnym serwisem.



W czwartek ruszamy do Francji podreperować odrobinę budżet jakąś uczciwą pracą. Cykl "Buszujący pośród winorośli" czas zacząć!

niedziela, 22 marca 2015

w poszukiwaniu źródeł Dunaju


Do Donaueschingen wybraliśmy się by zobaczyć skąd też bierze swój początek druga co do długości rzeka Europy, czyli Dunaj. Swego czasu przeprawialiśmy się przez jego deltę w Rumunii i aż ciężko uwierzyć, że to małe źródełko potrafi się przeobrazić z biegiem kilometrów w takiego potwora :).


Miejsce uznawane za początek tegoż powinno wyglądać tak jak na górnym zdjęciu zdjęcia. Niestety z powodu remontu wygląda tak, jak na dolnym ;(. Zresztą według różnych źródeł za początek Dunaju uznawane są inne miejsca. Spory pozostawiamy zainteresowanym :).



Oprócz tej imponującej kałuży Donaueschingen ma do zaoferowania kilka ładnych starych kamienic, pałac wraz z pięknym parkiem no i oczywiście jeden z największych badeńskich browarów- Fürstenberg




Co ciekawe do 2004 roku browar należał do szlacheckiej rodziny Fürstenberg.



Chłodna noc minęła nam na takim oto darmowym parkingu dla kamperów.

sobota, 21 marca 2015

z gospodarską wizytą w Meersburgskiej winnicy


Odwiedziny rodzicielki piękniejszej części naszego duetu zaowocowało wycieczką do Meersburga i Überlingen. Piękne miasta oczywiście nie zawiodły, a mocne słońce wraz z błękitnym niebem tylko dodawały im uroku. Dodatkowo w związku ze zbliżającym się coraz większymi krokami wyjazdem do Burgundii postanowiliśmy sprawdzić, czy winorośle poczuły już wiosnę i ożyły. Za tydzień będziemy już w pocie czoła hulać po francuskiej ziemi :)



Już trzecią z rzędu Wielkanoc spędzimy w krainie wina i dorodnych ślimaków.






niedziela, 15 marca 2015

między Lindau, a Bregenz


Wejście do portu w Lindau jest chyba jednym z najczęściej fotografowanych miejsc nad Morzem Szwabskim (kolejna nazwa Bodeńskiego). Zresztą samo miasto jest również warte tego, by poćwiczyć kciuk na spuście migawki. Położona na wyspie starówka zachwyca doskonale zachowaną zabudową, a widoczne w tle Alpy tworzą niesamowity klimat.





 Mops nie garnie się jeszcze do kąpieli. Nie ma się zresztą co dziwić, gdyż woda jest lodowata.





Zakotwiczyliśmy na miejscu dla kamperów (zimą darmowe, w sezonie 10 euro) usytuowanym pod kempingiem, miedzy Lindau, a Bregenz (Bregencja). Lokalizacja pozwala zobaczyć dwa miasta podczas jednej wizyty i dodatkowo przy tym rozbudować mięśnie nóg. Do obu miejsc jest ok. 5 km w jedna stronę :).



Mops wybrał się jedynie do Lindau, drugie z miast już sobie odpuścił :).


Austriacka Bregencja nie jest ju tak malownicza jak Lindau, mimo tego warto się tam wybrać. Na odbiór miasta na pewno miało też wpływ drobne zmęczenie jakie odczuwaliśmy po kilkunastu kilometrach i kilku piwkach :).




Palmy już oczekują na otwarcie sezonu.


Na koniec dnia kolejne piwko i obserwowanie zachodu słońca. Romantiko :).