czwartek, 27 października 2022

***** ***!

Makarska dzieli ludzi. Taka to już miejscowość, że dla jednych jest uosobieniem raju na ziemi, pięknych plaż, wpadających niemal bez ostrzeżenia wprost do morza stromych gór i dzikiej przyrody zaś dla innych to synonim urbanistycznego gwałtu na naturze oraz betonowego piekła. Najciekawsze jest jednak to, iż każda ze stron ma rację. Nie trzeba nadmiernie wysilać umysłu, by wyobrazić sobie, co też musi się tutaj dziać w szczycie sezonu, jakie masy ludzi przetaczają się po deptakach, jakie tłumy okupują każda wolną przestrzeń na plaży. Apartamenty pełne, knajpy pękają w szwach. Płaczące dzieci, rozdarte nastolatki oraz podpici dorośli. Muzyka waląca do późnej nocy z dyskotekowych głośników. Śmieci i rzygi. Chaotyczna zabudowa dzielnicy Veliko Brdo wdzierająca się wysoko w dziewiczy masyw Biokovo, skrząca się basenami oraz rozjeżdżona kołami samochodów. Infrastruktura nie radząca sobie z nadmiarem ludzi oraz ich "produktów". To sezon, to lato- to miejsce w którym z pewnością nie chcielibyśmy spędzić ani chwili (choć kilkanaście lat temu byliśmy tutaj na klasycznym urlopowym wypoczynku). Lecz upalna pora roku to nie wszystko. Jest jeszcze jesień, zima oraz wiosna. Wtedy to Makarska diametralnie zmienia swoje oblicze i przeistacza się w istny eden.
 

Nieliczni ludzie spacerują leniwie po nadmorskim deptaku, starówka wypełnia się chorwackim, zamiast niemieckiego, czy polskiego. Plaże mogą wreszcie odsapnąć od bezmiaru przygniatających je leżaków. Tubylcy zapełniają otwarte także poza sezonem knajpy. Słonko przypieka, woda w morzu nawet zimą zbliżona jest temperaturą do bałtyckiej, liczne koty okupują nabrzeże wygrzewając się leniwie w słońcu. Idylla.

Okoliczne plaże można mieć jedynie dla siebie. Czasem tylko przypałęta się ktoś inny, równie spragniony życiodajnych promieni, są jednak dni, gdy nie pojawia się nikt.

Nie ma infrastruktury, nie ma ratowników, leżaków, czy też plażowych barów. Jest za to błękit i ożywczy chłód wodnej toni.

Zresztą, zobaczcie sami.


 Uwaga golasy!


Król Nugal- zdecydowanie najpiękniejsza plaża na jakiej dotychczas wygrzewaliśmy cielska.



Okolicę przecinają liczne, przyjemne w pieszym przemierzaniu nadmorskie szlaki. Dodatkowo, dla prawdziwych zapaleńców, jest jeszcze górujący nad miastem oraz całą okolicą masyw Biokovo, który ma status parku przyrody.

Jak widać polscy turyści nie mają litości dla egzotycznej przyrody i wyżywają na niej swe grafomańskie zapędy. W tym przypadku nie będziemy się jednak pieklić, bo przekaz do nas trafia :)


Cóż można więcej dodać. Jak widać wszystko zależy od perspektywy, od przysłowiowego punku siedzenia. Te same miejsca, czy też ludzie, inaczej prezentują się w odmiennych okolicznościach czasu. Poza tym, w każdym miejscu czy mieście są lokalizacje przyjemniejsze oraz mniej trafiające do serca. W Krakowie mamy piękny rynek i starówkę, jest Wisła z otaczającą ją przyrodą, lecz są także obdarte kamienice oraz monumentalne bloki. Inaczej odbierzemy miejsce kiedy jest zimno oraz pada deszcz, a odmiennie w słoneczny, ciepły dzień

To już chyba wszystko, co mieliśmy do przekazania w tej materii. Jeśli ktoś czuje niedosyt i jest spragnionych większej ilości zdjęć oraz towarzyszących im literek, to zapraszamy do obejrzenia minionych wpisów z Makarskiej (klik!). Trochę już się tutaj nasiedzieliśmy.

Jeszcze prośba: nie jeździjcie na urlopy poza sezonem, bo dla nas nie będzie miejsca :)


 No i ***** ***!