poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Prawie w raju.

No i stało się. Jak wszyscy wiemy, nawet przy najlepszych chęciach nie da się powstrzymać biegnącego czasu, a dodatkowo ten złośliwiec zdecydował się uparcie podążać jedynie do przodu. Ku majowi. Cóż się takiego wtedy wydarzy?- zastanawiasz się zapewne Drogi Czytelniku. Otóż, od początku tego znanego z kwitnącego kwiecia miesiąca zaczynamy naszą coroczna gehennę, zwaną też popularnie pracą zarobkową. Ktoś na ten cały bajzel (znaczy się: nas) zarobić musi (znaczy się: niestety my), by po kilku miesiącach obfitego oddawania potu szwajcarskiej ziemi, móc powrócić do normalności, czyli błogiego nieróbstwa. Och, chwała mu, po trzykroć chwała nieróbstwu! Bo, czy jest coś cudowniejszego od niego? 
 
 
"Nie możecie służyć Bogu i mamonie. Dlatego mówię wam: nie martwcie się o swoje życie, co będziecie jeść lub co pić będziecie; ani o swoje ciało, czym się przyodziejecie. Czy życie nie jest ważniejsze od pokarmu, a ciało od odzienia? Popatrzcie na ptaki na niebie: nie sieją, nie żną, nie gromadzą w magazynach, a wasz Ojciec niebieski je żywi. Czy wy nie więcej znaczycie niż one? Kto z was swoim staraniem jedną chwilę może dodać do swojego wieku?  Dlaczego martwicie się o odzienie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ciężko ani nie przędą, a mówię wam, że nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był ubrany tak, jak jedna z nich. Jeśli zatem to ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca wrzucają, Bóg tak odziewa, to o wiele bardziej was, małej wiary!  A zatem nie martwcie się, mówiąc: Co będziemy jeść?, albo: Co będziemy pić, albo: Czym się odziejemy?"- stoi wyraźnie w Biblii :) A czyż ona, ta święta księga może się mylić? 
Nie zwijcie nas więc bumelantami, czy nierobami. To oznaczałoby bowiem, że obrażacie samego Stwórcę, podważając jego słowa oraz bezkresną mądrość. My tylko staramy się po prostu wieść żywot zgodny z Jego wolą :)
 
 
Jeszcze raz: "Nie pracują ciężko ani nie przędą, a mówię wam, że nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był ubrany tak, jak jedna z nich"- czyli coś w stylu współczesnej pomocy społecznej. Wierzcie jednak, że aż takimi pasożytami nie jesteśmy (choć bywało w życiu różnie, ach ten niemiecki socjal ) i o swoje finanse zazwyczaj troszczymy się sami. 

W sumie sama praca nie należy do najgorszych możliwych sposobów zarobkowania. Tak naprawdę, to częstokroć bywa przyjemna. Inaczej nie wybralibyśmy jej na swego chlebodawcę. Gdyby tylko wykreślić wszystkie deszczowe dni, to można by śmiało zaryzykować stwierdzenie, iż nie mamy prawa narzekać. Opiekowanie się winoroślami nie jest przecież takim złym zajęciem. Cały dzień na świeżym powietrzu, w otoczeniu przyrody, przy akompaniamencie ptasiego śpiewu oraz cykania świerszczy. Iście biblijne zajęcie :) Dodatkowo, od czasu do czasu podlewane równie biblijnym owocem naszego trudu, czyli winem. Na co więc tu narzekać? Do tego, trud nasz, niczym skwarki pierogi, okraszają licznie szwajcarskie franki.
 
 
Na przykładzie powyższego tekstu widzicie sami, jak przewrotna jest ludzka psychika. Rozpoczęliśmy niemal piekielną narracją, a kończymy prawie w raju.
 
P.S. Nie, nie nawróciliśmy się na żadną z religii, a na chrześcijaństwo w szczególności. Jak to się mówi: Boże uchowaj!