czwartek, 23 czerwca 2011

Procesjowo


Nie. Nie. Nie byliśmy na procesji. Wybraliśmy się na nasz kilkunastokilometrowy (około 15 :)) spacer na obiad do dziadków. Niepostrzeżenie podczas marszu miał miejsce od dawna zapowiadany efekt cieplarniany, toteż przechodząc przez rynek napotkaliśmy palmy.



Po drodze minęliśmy figlo klub. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. I mali i duzi :)

W fosie miejskie zaś dojrzeliśmy prawdziwego żółwia. Czyli jednak efekt cieplarniany.