poniedziałek, 6 czerwca 2011

już po


Ostatni przystanek podczas naszego wyjazdu, znajdujący się tuż przy austriackiej granicy Mikulov. Połaziliśmy, popstrykaliśmy, w sumie bardzo ładne, małe miasteczko. Jest zamek, są ruiny, urokliwy ryneczek i tanie piwo w licznych knajpkach. U stóp zamku znajduje się parking miejski na którym spędziliśmy spokojna noc. Rano w drogę i do Polski. No i jesteśmy we Wrocławiu już kilka dni. Trochę się stęskniliśmy, ale już po dwóch dniach nasyciliśmy się miastem oraz naszym mieszkankiem i znów byśmy się gdzieś wybrali.
Z planów biznesowo- stacjonarnych nic nie wyszło, więc teraz przeorganizowujemy się i myślimy nad biznesem internetowo-jarmarcznym :). Więc pewnie już niedługo znów będziemy prowadzić trochę "cygańskie" życie.
Stay tuned.