środa, 4 maja 2016

San Remo, piękne San Remo, czego to tam nie mo :)


Wiele znakomitości bywało tu przed nami, Mussolini upodobał je sobie jako wakacyjną destynację, ostatnie lata życia spędził także Alfred Nobel. Odbywający się tu Festiwal Piosenki Włoskiej swego czasu był popularny nawet w Polsce. Najbardziej znane miasto włoskiej Riwiery, czyli San Remo ma niemal wszystkie atuty kurortu z prawdziwego zdarzenia. Nie ma tylko jednego- porządnej plaży i podejrzewamy, że z tego powodu nie jest już, jak to miało miejsce do połowy XX- wieku, ulubionym miejscem wypoczynku włoskich oraz europejskich elit.

niedziela, 1 maja 2016

Ciao bella, ciao bello!


Coś w naszych ostatnich wpisach brakuje akcji, przygód niesamowitych i wyjątkowych. Oglądanie zdjęć na których chodzimy pośród starych domów albo pierdzimy w piasek nie wszystkich satysfakcjonuje. Zaś zaczytujące się swego czasu w 'Pięćdziesięciu twarzach Greya' czytelniczki domagają się wątków miłosnych, dzikich namiętności, niektóre nawet odrobiny więcej. Chcą tej palmy pośród parasoli, czegoś wyjątkowego :).

piątek, 29 kwietnia 2016

Savona, czyli czas wzuć sandały, wsiąść w pociąg i jeszcze trochę pozwiedzać


Savona nie jest ani szczególnie ładna, ani nie posiada zbyt dużej starówki, plaża może być, twierdza w centrum nawet robi wrażenie. Miasto oprócz tego, że przypisuje mu się wynalezienie twardego mydła ma jednak jedną wyjątkową rzecz do zaoferowania, a jest nią... chyba najlepsza pizza jaką jedliśmy do tej pory we Włoszech.

wtorek, 26 kwietnia 2016

Genua


Kilkukrotnie przejeżdżaliśmy już przez Genue, nigdy jednak nie zatrzymaliśmy się tu na zwiedzanie. Wielkie miasta odstraszają nas skutecznie, a część portowa stolicy Ligurii, przez którą przebiega trasa, robiła to dotychczas nad wyraz skutecznie. W końcu jednak postanowiliśmy przechytrzyć tego brzydala i wybraliśmy się do kolumbowej rodzicielki pociągiem.

niedziela, 24 kwietnia 2016

krótka historia o tym jak to Hiszpan po podstępnych niemieckich knowaniach zamienił się we Włocha :)


Ci, którzy w miarę regularnie czytają naszego bloga oraz śledzą tą marną pisaninę pewnie pamiętają, że już od kilku miesięcy serca nasze wypełniało flamenco, zaś umysły Katalonia. Było tak dlatego, iż właśnie tam mieliśmy się udać na dłuższy wiosenny wypad. Przewodniki zostały wypożyczone, trasa wstępnie zaplanowana, kamper spakowany. W drogę więc...

wtorek, 5 kwietnia 2016

Że niby co, tak tam u tych Niemców dobrze?


Właśnie wróciliśmy z objazdu okolic i raportujemy, że jezioro nie wyschło, twierdza w Singen dalej króluje nad okolicą, a na wierzchołkach Alp leży śnieg. Pierwsze moczenie stóp zaliczone, skromne opalanie także :).
Tak sobie czasem myślimy, że gdzie i po co będziemy jeździć na dłuższe trasy, jak w promieniu kilkudziesięciu, czy też kilkuset kilometrów mamy niemal wszystko. Już widzę jak kiwacie głowami z powątpiewaniem. Że niby co, tak tam u tych Niemców dobrze?

czwartek, 31 marca 2016

z dziennika kamperowego: dzień czwarty


W ostatni dzień naszej wizyty w Como postanowiliśmy zobaczyć okolicę z góry i wjechaliśmy kolejką do położonej na szczycie wzgórza miejscowości Brunate. Sam podjazd po stromiźnie jest już niemałą atrakcją i przyciąga bardzo wielu turystów. Dlatego, by uniknąć tłumów oraz czekania w kolejce do kas, warto wybrać się tam jak najwcześniej, kiedy nie ma jeszcze tylu ludzi.

wtorek, 29 marca 2016

Mediolan


Mediolan, cudny Mediolan, światowa stolica mody... Może i tak, dla nas jednak za dużo tu blichtru, drogich sklepów i selfie robionych z patyków. Z pewnością pod warstwą grubego i kosztownego makijażu kryje się piękna twarz, niestety warstwa ta jest tak gruba, że trzeba się bardzo postarać żeby coś dostrzec.

poniedziałek, 28 marca 2016

z dziennika kamperowego: dzień pierwszy i drugi


Jak uprzednio pisaliśmy pomimo niezliczonych trudów, przeciwności losu oraz ogólnego znoju udało się nam w końcu dotrzeć do miejscowości Como położonej, jakżeby inaczej, nad jeziorem Como :).