Zbliżamy się już do końca relacji z naszego wypadu. Na deser pozostały Czechy- kraina taniego piwa i wąsatych mężczyzn. U południowych sąsiadów spędziliśmy kilka dni rozkoszując się wyrobami mistrzów trudniących się zamianą zboża w złocisty płyn, zwiedzając oraz popadając powoli w dosyć zaawansowaną i ostrą formę depresji.
Czechy są dla piwosza tym, czym dla muzułmanina Mekka, trzeba tam być choć raz w życiu, a najlepiej wracać co roku. My postanowiliśmy wrócić, wiec wybieramy się na kilka dni stopem.
Jutro wyjazd.
Brno
Hradec Kralove
Hronov
Tuż przy granicy z Polską znajduje się miejscowość Hronov. Nie ma tam nic specjalnego do oglądania, są za to górki i tanie knajpki. My wybraliśmy się na kilka małych wycieczek podczas których było nam dane zobaczyć....
...grzybki...
...dziwaczną roślinność...
...autentycznego, żywego żuka...
...oraz jedynego w swoim rodzaju Kozla :)
Czesi strzeżcie się, wracamy!!!