piątek, 27 października 2023

Cullera- czyli nawet w najciemniejsztm betonowym tunelu, tli się jakieś plażowe światełko.

Bardzo rzadko, a tak naprawdę nigdy, sprawdzamy w internecie, czy też przewodniku (ktoś jeszcze w ogóle używa?), kolejne miejsce do którego się wybieramy. Czasem wygooglujemy kilka zdjęć, albo pojeździmy palcem po mapie, by zobaczyć, czy może nasza destynacja zakreślona jest na żółto, podkreślona lub też znajduje się w rejonie krajobrazowo interesującym. Generalnie jednak lubimy dać się zaskoczyć, odkryć wizytowane miejsce bez filtra oczekiwań albo uprzedzeń. Najczęściej jesteśmy zadowoleni z wyboru. Zdarza się jednak i tak, że targają nami mieszane uczucia lub co gorsza- jesteśmy zawiedzeni. W przypadku miejscowości Cullera doznaliśmy całego spektrum doznań. Od początkowej niemalże odrazy, aż po akceptację i stwierdzenie, że nie jest tam wcale aż tak źle.

 
Nie dajcie się zwieść początkowym zdjęciom. Miasteczko posiada co prawda cherlawą starówkę...

...składającą się z plątaniny wąskich uliczek oraz dominującego nad nimi kościoła oraz ruinami twierdzy.

Jednak jego obraz dominują one...

...betonowe potwory.

Hotelowo- apartamentowy betonowy las gęsto porasta linię wybrzeża. I nie jest to wcale jakiś hiszpański wyjątek. Spoglądając dalej na południe i odrobinę wytężając wzrok, możemy dostrzec kolejne miasta, których deptaki ocieniają podobne szkaradki. A gdzieś tam hen, hen znajduje się on: król betonu, jego ekscelencja Benidorm. Tam wieżowiec goni wieżowiec, zagęszczenie oraz ich ilość jest największa na świecie (jeżeli liczymy ilość wysokościowców na stałego mieszkańca). Całkiem możliwe, że w drodze powrotnej zawitamy i tam. Życie przecież nie może składać się tylko z pocztówkowych widoczków. Czasem trzeba  odwiedzić i takie miejsce, by przekonać się, iż to nie jest nasz świat.

Oto i rzeczony, ulokowany na szczycie wzgórza i dominujący nad starówką kościół. Odrobinkę trzeba było się namachać nóżkami.

Kempingowy zestaw rozbity, można więc ruszać na dalszą eksplorację.

Kiedy zadamy sobie odrobinę trudu i i miniemy zagęszczenie betonu...

...to jako nagrodę za kilkukilometrowy trud otrzymamy odludną, niemal bezkresną, piaszczystą plażę...

...oczywiście z sekcją naturystyczną.

Czyli, jak wspomnieliśmy na początku: nie ma tego złego :)


 Zaś dobre piwko wszędzie smakuje tak samo. Zdrówko!