niedziela, 20 sierpnia 2017

Pociąg_ _ająca Praga


Z racji położenia Praga znana jest chyba prawie wszystkim Polakom, którzy dosyć chętnie wybierają się tam na dłuższe, bądź też normalne weekendy. My także, mieszkając jeszcze we Wrocławiu, odwiedziliśmy ją kilkukrotnie. Teraz jednak mamy do czeskiej stolicy kilka kilometrowych setek więcej, dlatego też już dosyć dawno nas tam nie było.


Dziwne to zaiste, bo Miasto Wież leży dosyć naturalnie na naszej trasie do Ojczyzny. Ale wiadomo, że jeżeli człowiek jest wygodny i do tego oszczędny, to ciągnie jak najdalej niemieckimi autostradami :)


Tym razem jednak kamperek został w domu, a my ruszyliśmy ku Złotemu Miastu koleją żelazną.


Kilka przesiadek, trochę stresu, czy na pewno zdążymy, do tego ból dupy od długiego siedzenia w pociągu i już jesteśmy w Pradze.


Nie tylko my zresztą, podobny pomysł miało też ładnych parę tysięcy innych turystów :)


Ale nie ma się im co dziwić, gdyż stolica Pochłaniaczy Knedlików jest po prostu przepiękna!



Na głównym turystycznym szlaku powoli człapią, uzbrojone w aparaty gęste tłumy.


Wystarczy jednak oddalić się kilkadziesiąt metrów i możemy napotkać puste uliczki.


Ale co się będziemy izolować, trzeba się integrować :)


Zaś otoczenie naszego "hotelu" to już zupełnie inne klimaty.


Podejrzewamy, że zbyt wielu Japończyków raczej nigdy tu nie dotarło :)


Na pierwszym planie, otoczony przez blokowych współbraci, rzeczony przybytek. Po czterech dniach pobytu, nasyceni w pełni praskim klimatem, opuściliśmy go jednak i ruszyliśmy w dalszą podróż pociągiem ku Wrocławiowi. Witaj Polsko!